-->

czwartek, 19 listopada 2015

#30 Numer telefonu




Autor: Anna Kucharska
Wydawnictwo: Videograf 
Data wydania: 31 sierpnia 2015
Liczba stron: 240



Cóż mogę powiedzieć o tej książce? Mam sprzeczne uczucia. Z jednej strony dobrze wymyślona fabuła, ale z drugiej mam także bardzo dużo uwag. Czasem nawet irytowałam się i klęłam pod nosem, chcąc jakoś załagodzić swoje nerwy podczas czytania. Ale o tym później...

Zuzanna Piątek wciąż cierpi po stracie matki, która zmarła dwa lata temu. Odizolowała się od świata, przestała kontaktować się z ojcem i ze znajomymi. Ucieka w pracę, której szczerze nienawidzi. Mimo tego tylko tam, naliczając nadgodziny, potrafi wyłączyć choć na chwilę umysł. 
Często również dzwoni na numer telefonu swojej rodzicielki, aby wyżalić się z okropnego dnia. Wciąż żyje nadzieją, że jej nagła śmierć okaże się kłamstwem i odbierze połączenie, szepcząc jej do ucha kojące słowa. 
Któregoś dnia w końcu, po drugiej stronie słuchawki, ktoś odbiera. Nieznajoma kobieta oznajmia jej, że od dwóch dni posiada ten numer, niegdyś należący do martwej matki głównej bohaterki. Z początku skołowana Zuzanna nie może uwierzyć w to, że musi zrezygnować ze swojego codziennego rytuału, jednak Teresa okazuje się być równie osamotnioną duszą i znajdują w swoich słowach otuchę. Zaprzyjaźniają się, aż w końcu nowa przyjaciółka zaprasza ją do Gdańska, do swojego i jej syna domu. 

Szczerze, nie jestem mocno wymagającą czytelniczką. Jednak najbardziej irytował mnie upór głównej bohaterki. Nie rozumiałam jej. Nie pochłonęła mnie jej ,,makabryczna" historia życia. Rozumiem, że ubolewała po stracie matki, ale w końcu... Minęły dwa lata. Sama jestem po stracie ojca i to w podobnym okresie czasowym, lecz nie mam takich destrukcyjnych myśli, co ona. Rozumiem, że śmierć boli. Rozumiem, że wyrzuty sumienia dają o sobie znać. Rozumiem, że  była do niej przywiązana i całkowicie rozumiem, że była jedyną osobą, przy której mogła się wypłakać. Ale kompletnie nie rozumiem jej toku myślenia.
Poza tym ,,powody", przez które zerwała kontakt z ojcem, są - delikatnie określając - bezsensowne. To, że rodzice mieli rację na temat jej ex-chłopaka, nie oznacza wcale, że po śmierci matki po prostu nadal kroczy dumna z uniesioną głową i nie chce się odzywać do ojca. Ona sama powinna po tej tragedii zrozumieć, że ,,fochy" nie są wskazane, jeśli życie jest tak krótkie. Został jej tylko tata, ale Zuza oczywiście tego nie zauważa. Boi się do niego odezwać, zamiast starać się naprawić rodzinne więzy. 

Jestem Gdańszczanką. Jak już wcześniej wspomniałam, główna bohaterka pojechała do Pani Teresy, do Gdańska, aby w jakiś sposób usunąć problemy z głowy. Poznała tam jej syna, Jakuba, do którego później zaczęła coś czuć. Niedługo po swoim przyjeździe do Trójmiasta dowiedziała się, że rodzina Kowalskich także nosi w sercu żałobę, bo mąż Teresy oraz żona Jakuba zmarli w wypadku samochodowym. Któregoś dnia postanowiła zwiedzić Cmentarz Łostowicki, aby odwiedzić ich groby. 
Owe miejsce pochówków znam jak własną kieszeń. To miejsce jest tak ogromne, że wiele osób może się tam zagubić, nawet idąc główną aleją - mieszkańcy, a co dopiero przyjezdni. Według książki Zuzanna znalazła ich nagrobek w ciągu godziny. Uwierzcie, że w ciągu godziny, biegnąc (!) i czytając po drodze wszystkie tablice z nazwiskami, nie przeszłaby nawet 1/20 części cmentarza, nawet jeśliby znała numer kwatery. Musiałaby być szczęściarą, jeśli weszła odpowiednim wejściem i natrafiła na odpowiednie miejsce w zaledwie sześćdziesiąt minut. Kilkadziesiąt minut zajmuje mi samo zejście z górnej części, do dolnej, idąc głównymi szlakami, co mówi samo przez siebie.  
Już nie wspomnę o słynnej Motławie, czy o Stogach - dzielnicy Gdańska. Ja całkowicie rozumiem, że jest to fikcyjna książka, wymyślona historia, ale zawsze to powtarzam, że jeśli nie zna się miasta, o którym autor pisze, powinno się odpuścić.  

Następnym minusem jest styl pisania. Książka, jak sami widzicie, jest krótka, a napisanych jest trylion stronic na temat tego, co ona je na śniadanie, obiad, kolację. Uwielbiam opisy, naprawdę, ale tutaj to była lekka przesada. Rozumiem opisywanie uczuć, ale tutaj po prostu... Mózg mi pulsował z wysiłku. Tak, to chyba najlepsze stwierdzenie. Poza tym dialogi... Nie wyobrażam sobie, żeby w życiu codziennym ktoś tak sztywno mówił. Rozmowy powinny wypływać z ust płynnie, nie tak twardo. Przez konstrukcję zdań nie potrafiłam się zrelaksować przy lekturze, a co dopiero śmiać się, czy płakać, współczuć. 
No i jeszcze sprawa wrednego kota... Wzmianka o nim raz, dwa, czy nawet dziesięć razy - ujdzie. Ale jego ,,mowa" - syczenie - nie było miłe dla oka. Wiem, że miało wyjść śmiesznie, jak w przypadku książki ,,Nie dajesz mi spać" Alice Clayton, lecz wyszło coś kompletnie przeciwnego. Po prostu ten epizod jest irytujący. Również nie spodobała mi się mowa Zuzanny pod wpływem alkoholu. Zamiast w sekundę jedno słowo przeczytać, musiałam się skoncentrować, aby zrozumieć sens jej słów. Przesada. 

To tyle minusów, ale są też plusy. Gdyby nie to wszystko (właściwie są to fundamenty dobrej powieści), oceniłabym książkę naprawdę dobrze. Sam pomysł o pokrzywdzonej przez los kobiety, która nie potrafi pokolorować swojego szarego świata, jest dobry. To, jak rozpacza po śmierci matki i nie może pogodzić się z faktem, że jej już nie ma - OK. Znak - zapewne z nieba - który podpowiada jej o wyjeździe do Gdańska. Numer telefonu, który w krytycznym czasie zmienia właściciela. I znikąd pojawiająca się miłość. 
To jest naprawdę dobre. Kolejny raz możemy się dowiedzieć, że przeznaczenie każdego dopadnie w swoje sidła. Każdemu pisane jest, aby zaznać szczęścia w najmniej spodziewanym momencie. Historia uczy, że sami jesteśmy panami własnego losu i tylko musimy wziąć się w garść i odsunąć swoją dumę na bok, żeby wyjść na prostą. 
Warto choćby przeczytać, żeby przemyśleć pewne kwestie życiowe. 

Oceniam książkę na 3+/6 ze względu na fabułę. Gdyby była jeszcze grubsza, bardziej rozbudowana akcja, dostałaby większą ocenę. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Videograf 

Ocena: 3+/6
Aleksji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)

ODWIEDŹ NAS JUŻ DZIŚ!