-->

piątek, 12 grudnia 2014

#20 Zostań Jeśli Kochasz


Autor: Gayle Forman
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data Wydania: 10-09-2014


Mia straciła wszystko. Czy miłość pokona śmierć?

Po tragicznym wypadku, w którym zginęli jej najbliżsi, Mia trwa w stanie dziwnego zawieszenia. Musi podjąć decyzję, czy walczyć o odzyskanie przytomności, czy też poddać się i umrzeć. Próbując rozstrzygnąć ten dylemat, , wspomina dotychczasowe życie.

Poruszająca książka o dającej wsparcie rodzinie, przyjaźni, samotności i znajdowaniu swego miejsca na ziemi, o umiejętności żegnania się z przeszłością i przyjmowania tego, co nadchodzi. „Jeśli zostanę” opowiada o potędze miłości i wyborach, których każdy z nas musi dokonać.





Książka, której poświęciłam tę recenzję została wydana już w 2010r. (jej wcześniejszy tytuł to „Jeśli zostanę”), jednak nie osiągnęła ona takiego efektu jak to wydanie. Całe zainteresowanie historią tej młodej dziewczyny spowodowane było (i dalej jest) filmem, który niedawno królował w kinach. To tylko taka ciekawostka na początek; teraz opowiem Wam część historii zawartej w tej książce.

Główna bohaterka to siedemnastoletnia Mia, która jest bardzo utalentowaną wiolonczelistką. Grą na tym instrumencie zainteresowała się w bardzo młodym wieku. Na samym początku jej rodzice nie chcieli przyjąć do wiadomość, że ich dziecko lubi muzykę klasyczną, ale z czasem przyzwyczaili się do tego i zaakceptowali, że ich córka się od nich różni. Mia czuła się czasem odrzucona, ale w rzeczywistości rodzice i nawet brat Teddy są z niej bardzo dumni. Nawet jej chłopak Adam, należący do rockowego zespołu cieszy się, że jego dziewczyna osiąga tak wielkie sukcesy. Niestety jak mówią słowa pewnej piosenki: „Nic nie może przecież wiecznie trwać...”

Można powiedzieć, że to wszystko przez ten pechowy, śniegowy dzień. Z tej okazji cała rodzina postanowiła wybrać się do Henry'ego i Willow. W radiu można było usłyszeć komunikaty o śliskiej nawierzchni dróg. Mia w połowie drogi odpłynęła zasłuchana w Beethovena. To, co stało się potem, wydarzyło się w ułamku sekundy... Ciężarówka wręcz zgniotła auto, w którym jechała Mia i cała jej rodzina. Chwilę później dziewczyna wyszła (?) ze swojego ciała i pod postacią ducha obserwowała miejsce zdarzenia. Nie docierało do niej, że jej rodzice nie żyją, brat jest w stanie krytycznym, a ona (a raczej jej ciało, walczy o przeżycie). Gdy znalazła się w szpitalu, czekała na osobę, która dałaby jej chęć do życia. Jednak czy po stracie tak ważnych dla niej osób, Mia odważy się wrócić?

Bohaterka straciła prawie wszystko; poza chłopakiem i kilkoma osobami nie został jej nikt. Nie wiemy czy zwyciężyła walkę ze śmiercią. Ale wiemy, że książka jest świetna, porusza, wzrusza, zmusza do przemyśleń. A przy tym to my sami wybieramy zakończenie. A teraz pytanie do Was. Zostalibyście?

Ocena:
5,5/6
Liss

niedziela, 30 listopada 2014

#19 Inferno

Autor: Dan Brown
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 9 października 2013


Inferno to czwarta powieść Dana Browna, której bohaterem jest Robert Langdon. Cała magia tej książki polega na nietypowym talencie autora. Nie każdy pisarz potrafi tak genialnie łączyć uczucia bohaterów i zagadkę z odczuciem tajemniczości. Charaktery i losy postaci są bardzo ludzkie. Mamy genialną pielęgniarkę, której życie nie szczędziło przykrości. Widzimy też wykładowcę, znawcę symboli, który cierpi na amnezję. Ta dwójka ma niewiele czasu, aby rozwiązać zagadkę. Od powodzenia tej misji zależą losy dotychczasowego świata.
W Inferno doceniam jednak przede wszystkim akcję, ale i wiele odniesień do "Boskiej Komedii" Dantego, która jest jednym z najbardziej znanych i najtrudniejszych w odbiorze poematów. Wielość symboli i alegorii oraz niezwykłe bogactwo obrazowania sprawiają, że utwór jest wieloznaczny i by
odczytać poprawnie jego sens, trzeba znać mnóstwo kontekstów artystycznych i historycznych. Bardzo ciężko jest zrozumieć książkę. Jednak jest ona źródłem wiedzy. Można się dowiedzieć rzeczy, o których nie powiedzą nam w szkole (tak jak we wszystkich powieściach Browna).
Razem z profesorem Langdonem zwiedzamy kilka miast we Włoszech. Poznajemy ich zabytki i znanych artystów, którzy byli z nimi złączeni.
Boska komedia została pokazana jako nie tylko klucz do rozwiązania zagadki, ale i jako dzieło, które ma swoje przesłanie historyczne i artystyczne.
Powieść od pierwszych stron powieść jest bardzo dynamiczna, żywa. Za przewodników w tej podróży do piekła mamy dzieło Dantego - Boska Komedia oraz słynny obraz Sandro Botticellego "Mapa piekieł". Ale w całej powieści spotkamy jeszcze wiele innch zabytków sztuki związanych z dziełem Dantego a na koniec zobaczymy oczami bohaterów najsławniejszy bodaj zabytek - Kościół Mądrości Bożej czyli słynną Bazylikę Hagia Sophia znajdującą się w Stambule.
Nie można dokładnie opisać książki. Z każdym zdaniem poznajemy historię Roberta i kolejne wiadomości do uzyskania rozwiązania zagadki.
Jednak to nadal książka tego autora i ten sam bohater. Profesorowi Langdonowi nie może się nie udać. Tajemnicze zagadki zawsze mają te same czynniki: stanowią zagrożenie dla świata, kobiety pomagają Robertowi, są tajemnicze symbole, ucieczki i pościgi, odniesienia do Biblii i dzieł artystycznych.
Obroną jest fakt, że powieści są wydawane co kilka lat. Czyli dość rzadko. Czytając odczuwa się, że wydawnictwo napierało na Dana Browna. Ostatnią książkę wydał cztery lata temu.
Opis:

Robert Langdon, światowej sławy specjalista w dziedzinie symboli, budzi się w zupełnie obcym miejscu w szpitalnym łóżku. Nie pamięta, jak i dlaczego znalazł się w szpitalu, ani skąd się wziął tajemniczy przedmiot, który znajduje w swojej marynarce. Nie ma jednak czasu na rozmyślania. Ledwie odzyskuje przytomność, już ktoś usiłuje go zabić. Bohater w pośpiechu opuszcza szpital w towarzystwie młodej lekarki. Ścigany przez wrogów przemierza uliczki Florencji, próbując rozwikłać tajemniczą zagadkę. Podąża śladem wskazówek zawartych w słynnym poemacie Dantego...
 
 
18 grudnia 2015 - premiera adaptacji filmowej. 


Ocena:  4,5/6
 
 
Michelle Bevan

środa, 19 listopada 2014

#18 Trzy metry nad niebem


Autor: Federico Moccia
Wydawnictwo:
MUZA S.A.
Data wydania:
16-01-2008


 

Federico Moccia w książce pt. "Trzy metry nad niebem" opowiada niezwykle wiarygodną i uniwersalną historię o młodzieńczym buncie, bólu dorastania i problemach rodzinnych.
Szesnastoletnia Babi, dziewczyna z dobrego domu, świetna uczennica i przykładna córka, na skutek przedziwnego splotu przypadków, poznaje swoje przeciwieństwo. Step to agresywny chuligan, którego życie składa się wyłącznie z ćwiczeń na siłowni, wyścigów na motorze i bijatyk do upadłego. Mimo tak różnych charakterów i sprzeciwu matki Babi, nie potrafią o sobie zapomnieć i zakochują się w sobie bez pamięci. Pod wpływem tego żarliwego uczucia w zakochanych zachodzą zmiany. Babi zaczyna otwierać się na świat, dojrzewa. Z kolei Step coraz bardziej zastanawia się nad swoim zachowaniem i staje się łagodniejszy. W końcu powierza Babi swój najmroczniejszy sekret, który tłumaczy jego agresywne i destrukcyjne zachowania...

 
       Jestem pewna, że duża część osób czytających tego bloga oglądała film na podstawie tej książki. Jeżeli nie to naprawdę polecam. Nieważne czy włoską, czy hiszpańską wersję. Każda ma w sobie coś fantastycznego, co sprawia, że z zapartym tchem ogląda się do samego końca. Uwaga! Przed rozpoczęciem oglądania filmu lub czytania książki, radzę zaopatrzyć się w chusteczki.

         U mnie „Trzy metry nad niebem” wywołują mieszane uczucia. Jednocześnie   uwielbiam, a z drugiej strony nienawidzę tej książki. Dlaczego? Przez zakończenie...
  
         Główna bohaterka to Babi - dziewczyna z dobrego domu, chodząca do najlepszej szkoły w mieście. Zawsze grzeczna i pilna uczennica. Ma siostrę o imieniu Daniella. Gdy pewnego dnia szykowała się do szkoły nie wiedziała, że nowo poznana osoba wywróci jej życie do góry nogami.
    
         Dzień zapowiadał zwyczajnie. Babi siedziała  razem z rodzicami w samochodzie i wyglądała przez okno. Nagle zauważyła pewnego chłopaka na motocyklu. On również ją zauważył. Podjechał do niej i zagadał. Babi jednak go zbyła. Starała się o nim zapomnieć, ale on cały czas „wkradał się” do jej myśli. Kilka dni później razem ze swoją przyjaciółką wybrała się na urodziny do znajomej. Niespodziewanie pojawili się na niej motocykliści, a wśród nich ten tajemniczy chłopak (Step). Gdy go zauważyła nie obyło się bez kłótni. W tym samym czasie jego przyjaciel poszukując pieniędzy w cudzych torebkach poznał Palline. Coś między nimi zaiskrzyło, więc postanowili się umówić. Kilka dni później Pallina mówiąc mamie, że idzie do swojej przyjaciółki, wybrała się na wyścigi. Babi, chcąc powiedzieć jej coś ważnego poszła za nią. Niestety pojawiła się policja, która zakończyła całą zabawę. Dziewczyna nie chcąc mieć problemów z prawem uciekła razem ze Stepem. Od tego momentu coś między nimi zaiskrzyło. Jednak czy miłość grzecznej i poukładanej Babi i  niebezpiecznego chuligana ma szansę przetrwać?

Ocena: 4,5/6

Liss

środa, 29 października 2014

#17 Kamienie na szaniec

Autor: Aleksander Kamiński
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data Wydania: 2011-01-20


Opowieść o Bohaterach Szarych Szeregów - Rudym, Alku, Zośce, zilustrowana ponad osiemdziesięcioma zdjęciami ze wszystkich epok Ich życia - od gniazda rodzinnego, poprzez czas harcerstwa, miłości, walki, po dni ostatnie! 
Po raz pierwszy pełny tekst, bez skreśleń cenzury PRL.
Wydanie wzbogacone zdjęciami młodzieży z drużyn i szkół noszących imiona Janka Bytnara - Rudego, Alka Dawidowskiego, Tadeusza Zawadzkiego - Zośki, Aleksandra Kamińskiego - Kamyka
Ta niezwykła edycja poprzedzona jest wstępem Barbary Wachowicz, autorki sławnej wystawy "Kamyk na szańcu" i cyklu "Wierna rzeka harcerstwa". We wstępie po raz pierwszy znalazły się fragmenty nieznanego pamiętnika Druha Aleksandra Kamińskiego i jego list, jedyny, w którym mówi, jak stworzył "Kamienie na szaniec", także niezwykła korespondencja Basi i Alka, wspomnienia Matki i Siostry Rudego, pasjonujące relacje przyjaciół i towarzyszy broni.

        Na wstępie chciałam powiedzieć, że pierwszy raz ta książka, której wcześniejszy tytuł brzmiał: „Kamienie na szaniec. Opowiadanie o Wojtku i Czarnym.” ukazała się w lipcu 1943 roku. Wydana była przez KOPR (Komisja Propagandy Biura Informacji i   Propagandy Komendy Okręgu Warszawa Armii Krajowej). Napisał ją Aleksander Kamiński (ukrywający się ze względów bezpieczeństwa pod fałszywym imieniem i nazwiskiem).
        Wydaję mi się, że nie jestem jedyną osobą, która nie lubi czytać lektur. Są nudne (może nie wszystkie, ale zdecydowana większość) i nie wciągają nas tak jak obecne bestsellery. Jednak gdy dowiedziałam się, że moją kolejną lekturą mają być : „Kamienie...” byłam nawet szczęśliwa, ponieważ lubię książki o tematyce wojennej. 
     
   Główni bohaterowie to:
Alek (Aleksy Dawidowski) – niebieskooki dryblas o płowej czuprynie. Odważny i opanowany w trudnych sytuacjach;
Rudy (Jan Bytnar) – uzdolniony w każdej dziedzinie, a zwłaszcza w gotowaniu, intelektualista. Prymus;
Zośka (Tadeusz Zawadzki) – miał dziewczęcą urodę, stąd wzięło się jego przezwisko. Urodzony przywódca.
         W chwili rozpoczęcia wojny mieli po 18, 19 lat. Byli młodzi i niedojrzali, ale wojna uczyniła z nich patriotów, którzy nie boją się walczyć na śmierć i życie o wolność swojej ojczyzny. 
        
         Chłopaki zdali maturę. Są szczęśliwi i planują swoją przyszłość jednak ich marzenia brutalnie przerywa wojna. Razem ze swoim drużynowym Leszkiem Domańskim (Zeusem) udają się na wschód, by pomagać uchodźcom i rannym ludziom. Jednak po pewnym czasie postanawiają wrócić do Warszawy. Zespół „Buków” pragnie pomóc w walce przeciwko Niemcom. Wiążą się z akcją Małego Sabotażu prowadzoną przez podziemną organizację „Wawer” i wykonują różne niebezpieczne akcje którym przewodzi Zośka, takie jak ściąganie hitlerowskich flag (Alek i Rudy rywalizowali o to kto zerwie ich więcej). Dla mnie najniebezpieczniejszą akcją było ściągnięcie przez Alka niemieckiej tablicy z pomnika Mikołaja Kopernika. Pewnego dnia gestapo aresztuje komendanta Grup Szturmowych Heńka. Niestety znajdują w jego notesie nazwisko i adres Rudego. Gestapo porywa bezbronnego chłopaka...
          Moim zdaniem bohaterowie książki mimo upływu wielu lat od ich śmierci są idolami bardziej odpowiednimi niż niektóre wywyższające się gwiazdy, bohaterami mężniejszymi niż Superman, żołnierzami idealnymi, a co najważniejsze są też realnymi przykładami na to, że miłość, przyjaźń, wiara, nadzieja są nieśmiertelne.
Życzę Wam abyście na Wszystkich Świętych przechodząc obok grobu żołnierzy zastanowili się za co ginęli Ci ludzie, ale przede wszystkim życzę Wam i sobie takich przyjaciół jak Rudy, Alek i Zośka. :)

Ocena:
5,5/6
Liss




niedziela, 12 października 2014

#16 W Pierścieniu Ognia


Autor: Suzanne Collins
 Wydawnictwo: Media Rodzina
 Data wydania: 12-11-2009


"Każdego roku w państwie Panem na zlecenie Kapitolu telewizja relacjonuje reality show zwane Głodowymi Igrzyskami. Dwudziestu czterech losowo wybranych nastolatków z każdego dystryktu toczy śmiertelną walkę. Ich zwycięzca może być tylko jeden. W „Igrzyskach śmierci” dwójka uczestników Katniss Everdeen i Peeta Mellark udaremnia plany Kapitolu, wymuszając zwycięstwo obojga. Za to zwycięstwo bohaterowie zapłacą cenę, jakiej się nie spodziewają… W drugim tomie trylogii, „W pierścieniu ognia” Katniss i Peeta przygotowują się do odbycia obowiązkowego Tournee Zwycięzców, kiedy dowiadują się o fali zamieszek, do których przyczynił się ich zuchwały czyn. W tle trwają przygotowania do rocznicowych, 75. Głodowych Igrzysk, które przyniosą bardziej niż zaskakujący obrót spraw… Bo Kapitol jest zły. I Kapitol pragnie zemsty…"



 
      Osoby, które przeczytały pierwszą część zawsze zastanawiają się czy kolejna będzie równie dobra. Moim zdaniem ta część jest na tym samym poziomie co poprzednia (chociaż nie wiem czemu, ale nie dam jej najwyższej oceny; będzie tylko o pół niższa). Ale nie przedłużając zacznę od najważniejszych informacji. Więc jest to druga część Igrzysk Śmierci. Główna bohaterka to Katniss Everdeen jedna ze zwycięzców 74 Głodowych Igrzysk. Drugi „szczęśliwiec” to Peeta Mellark. Razem mają odbyć Tournee Zwycięzców udając szczęśliwą i zakochaną parę.

       Po wygranych Igrzyskach (stało się coś niewiarygodnego i po raz pierwszy wygrały dwie osoby) obowiązkowo trzeba odbyć Tournee. Jednak Katniss ma podwójne zadanie. Ma pozować do zdjęć i zachwalać Kapitol i jednocześnie gasić buntownicze nastroje (Katniss została symbolem odwagi, bo odważyła się przeciwstawić Kapitolowi jedząc Łykołaki). Do tych wszystkich problemów dochodzą powtarzające się co noc koszmary i nieciekawa sytuacja z Peetą (można powiedzieć, że „lekko” się pokłócili). Mogę zdradzić jedynie, że Tournee nie zakończyło się wedle planów Snowa, a 75 Igrzyska na zawsze przeszły do historii, wszystko z powodu Katniss, cóż dodać więcej jak: „To od iskry zaczyna się pożar”.
Ocena:
5,5/6

Liss


 

niedziela, 28 września 2014

#15 Nigdy nie gasną

Autor: Alexandra Bracken
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2014-08-13
    



    „Mam na imię Ruby. Niektórzy nazywają mnie Liderką, ale tylko ja wiem, kim jestem naprawdę. Potworem.
Przede mną najbardziej ryzykowana misja w moim życiu – wojna, w której stawką jest ocalenie tych, których kocham. Zwycięstwo może oznaczać przegraną bitwę o samą siebie.
Jestem ostatnią z Pomarańczowych i jestem gotowa na wszystko.”


     
      Gdy tylko ta książka pojawiła się w sprzedaży wiedziałam, że muszę ją mieć. Niestety z braku środków w moim portfelu nie mogłam sobie na nią pozwolić. Na szczęście moja przyjaciółka ją kupiła i dlatego mogę ją dla was opisać. Jest to kontynuacja „Mrocznych Umysłów”. Jednak czy druga część jest tak dobra jak pierwsza? Według mnie tak!

          Więc z poprzedniej części wiemy gdzie trafiła Ruby (Jeżeli nie wiecie radzę szybko to nadrobić). W Lidze Dzieci Ruby stała się maszyną do przeszukiwania czyichś umysłów. Nienawidziła tego, ale tylko tak mogła bronić ważne dla niej osoby. Gdy z Cate przekroczyła próg jej nowego domu poprzysięgła sobie, że z nikim się nie zaprzyjaźni i jak tylko nadarzy się okazja ucieknie. Los chciał inaczej. Poznała Nico, Vidę i Jude'a. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że powoli się do nich przywiązuje.

       Ruby i Vida są na misji uwolnienia Więźnia 27. Jako, że są najmłodsze muszą słuchać rozkazów Roba. Gdy karze im osłaniać tyły i pilnować wejścia Vida protestuje i po chwili rusza za nimi. Ruby biegnie za nią, ale przeczuwa kłopoty. Chwilę później wybucha granat. Dziewczyny są pewne, że za tym wszystkim stoi Rob. Gdy ich komunikatory zostały uszkodzone chcą działać na własną rękę i znaleźć Więźnia 27. Po skończonej misji ( Rob był wściekły, ale Ruby nie wie czy z powodu tego, że to ona odnalazła więźnia, czy dlatego, że wraz z Vidą nie zginęły) Alban prosi naszą główną bohaterkę na rozmowę. Chce prosić ją by przeszukała umysł cennego dla niego więźnia. Jednak jak tylko Ruby odkrywa tożsamość tej osoby ma ochotę uciec. Okazuje się, że to Cole, brat Liama. Dziewczyna zauważa, że chłopak ukrywa pewne informacje dotyczące jego brata. Gdy zostają sami Cole opowiada o znajdującym się w niebezpieczeństwie Liamie. Gdy Cole ujawnia informacje o miejscu pobytu Liama, w Ruby budzą się dawne uczucia. Szybko mięknie i postanawia pomóc... Ale czy zrobiła dobrze? Nie lepiej zapomnieć o przeszłości i żyć dalej? No i gdyby spotkała Liama to co by mu powiedziała: „Cześć jestem Ruby dziewczyna, która wymazała ci pamięć?” Wydaję mi się, że ona często zadawała sobie te pytania. Jak dla mnie przez ten wybór wykazała się odwagą i dlatego podziwiam ją za to.

        Historia niesamowita, a zarazem ma się wrażenie, że prawdziwa. No bo czy nikomu z was nie przydarzyła się sytuacja, która z naukowego punktu widzenia jest niemożliwa? Ostrzegam! Książka wciąga. Gdy już przeczytacie nie pozostanie wam nic innego jak czekać na kolejną część. :)

Ocena:
6/6
Liss
















środa, 17 września 2014

#14 Candy

Autor: Kevin Brooks
Wydawnictwo:  Media Rodzina
Data wydania: 22-10-2008




   
Jak we wszystkich swoich powieściach, tak i tym razem, Kevin Brooks nie oszukuje swoich czytelników. Rzeczywistość, którą przedstawia, na poły okrutna i bezwzględna, na poły piękna i pełna nieodpartego uroku, wciąga czytelnika swoją prawdziwością.

W życiu Joe wszystko zmieniło się od chwili, kiedy spotkał Candy. Co takiego przyciągnęło jego wzrok? Jej włosy, uśmiech, a może sposób poruszania się?
Joe myśli o Candy dzień i noc, uczucie do niej wyraża także poprzez muzykę. Ale Candy zabiera go do swojego świata: gorzkiej otchłani narkotyków, przemocy i rozpaczy.
Kiedy ponura prawda wychodzi na jaw, Joe musi zdecydować, czy miłość i nadzieja - oraz oczywiście Candy - warte są walki. I jak uciec przed niebezpieczeństwem, które czai się za każdym rogiem.” 






        Miałam czytać lekturę, ale w oczy rzuciła mi się ta oto książka. Postanowiłam przeczytać fragment. Obiecałam sobie, że przeczytam tylko pięć, góra dziesięć stron i zacznę czytać lekturę, ale kogo ja oszukiwałam. Było wiadome, że tego dnia już nie wezmę do ręki innej książki. Ostatecznie po dwóch godzinach skończyłam czytać i muszę powiedzieć, że historia, która została opowiedziana w tej książce bardzo mną wzruszyła. Gdy kończyłam ostatnie strony nie mogłam uwierzyć, że historia tego chłopaka kończy się w takim momencie. Ja chciałam wiedzieć co będzie dalej. Dobra, ale może zacznę od początku, bo ja się tutaj zachwycam, a nikt nie wie o co chodzi.
           
         Główny bohater to nieśmiały chłopak o imieniu Joe, który mieszka na wsi. Uwielbia grać na gitarze i pisać piosenki. Mieszka w średniej wielkości domu wraz z tatą i starszą siostrą. Gdy ma problemy zdrowotne wyrusza do Londynu. Wysiadając na stacji King's Cross podąża do złego wyjścia. Nie chcąc błądzić po nieznanych ulicach, postanawia wrócić na dworzec i spróbować znaleźć drogę do gabinetu lekarza. Z jednej strony popełnia błąd, bo przez tę decyzję poznaje nieznany mu dotąd świat prostytucji i narkotyków, ale z drugiej poznaje miłość swojego życia.

        Wychodząc już w końcu z tego dworca myśli, że w miarę szybko dojdzie do celu. Jednak mylą mu się ulice. Nagle słyszy głos dziewczyny. Gdy odwraca się w jej stronę nie umie się odezwać. Była to najpiękniejsza dziewczyna jaką kiedykolwiek spotkał, a w dodatku odezwała się właśnie do niego. Ale gdy Joe jej nie odpowiada dziewczyna odchodzi. Już ma ją wołać gdy zdaje sobie sprawę, że to i tak nie ma sensu. Postanawia zajrzeć do knajpki z jedzeniem. Wyciągając pieniądze z kieszeni zamyśla się i już po chwili, wszystkie jego pieniądze rozsypują się po podłodze. Ma się wziąć za ich zbieranie, gdy nagle słyszy ten znajomo brzmiący głos. Okazuje się, że to ona! Siadają razem przy stole i nawiązują rozmowę. Żartują, zwierzają się sobie. Joe czuje, że się w niej zakochuje. Ale życie nie jest takie kolorowe jak w tej chwili wyobrażał sobie bohater tej książki. Nagle Candy staje się poddenerwowana. Pojawia się alfons o imieniu Iggy. Joe zdaje sobie sprawę, że dziewczyna jego marzeń jest prostytutką. Po powrocie z Londynu stara się o niej zapomnieć, ale gdy sięga do kieszeni znajduje wizytówkę z jej imieniem i numerem telefonu. Zastanawia się czy zadzwonić. Po tygodniu podejmuje decyzje. Od tego momentu Joe się zmienia. Nie interesuje go szkoła, zespół, rodzina. Dla niego ważna jest tylko Candy pomimo tego, że jest prostytutką, dziewczyną uzależnioną od narkotyków i od swojego alfonsa (to on dostarczał jej amfetaminę), który jest bardzo niebezpieczny, bo przecież już raz groził chłopakowi, że go zabije. Joe chce jej pomóc, ale czy dziewczyna przyjmie pomoc? A może to jest tylko gra i tak naprawdę Candy chce się zabawić jego kosztem?

      Książka pisana w formie pamiętnika. Pokazuje bezgraniczną miłość chłopaka, który już nawet nie pamięta swojego życia przed poznaniem Candy. Mówię wam, wciągniecie się tak, że nie będziecie w stanie się oderwać.

Ocena:
5/6
Liss





 

środa, 10 września 2014

#13 Zbuntowana

Autor: Veronica Roth
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2 października 2012

"-Czasem 
- mówi Tobias, obejmując mnie ramieniem
 - ludzie po prostu chcą się czuć szczęśliwi, nawet jeśli to tylko złudzenie."

Drugi tom Niezgodnej, tak samo dobry jak poprzedni. Czy lepszy? Trudno powiedzieć. Według mnie były tak samo ciekawe. Akcja dobrze rozbudowana, dochodzą nowi bohaterowie, wiele rzeczy się wyjaśnia, część nie po myśli czytelnika... (niestety)

Cóż Wam tu mogę powiedzieć, żeby za dużo nie wyjawić? :D
Jeżeli przeczytaliście już pierwszy tom, to pewnie domyślacie się jaki będzie przebieg dalszych zdarzeń. Jedyną kochającą osobą w życiu Tris jaka się ostała i nie została zdrajcą jest Tobias. Wspiera ją i rozumie dręczące ją wyrzuty sumienia, Tylko dzięki niemu jest w stanie przetrwać trudne chwile, które główna bohaterka przeżywa podczas konfliktu, którą wywołała z pozoru najinteligentniejsza frakcja. Nowe, pomysły, plany Erudytów prowadzą do najgorszego, zawzięcie tropią niezgodnych, przez co przynajmniej jedna czwarta społeczeństwa jest w niebezpieczeństwie. Nieustraszeni sprzymierzają się z bezfrakcyjnymi i zaczyna się atak. Najcenniejsze informacje są w zasięgu ręki... Zobaczcie co z tego wyniknie.

"(...) ale jak każdy, mają w sobie dobro i zło; ani tylko dobro, ani całkiem zło."

Tak więc, zaraz zabieram się za Wierną, bo jestem przeciekawa, jak to wszystko się dalej potoczy. Moim zdaniem styl pisania autorki, dialogi, przemyślenia i wszystko co tam się znajduję jest napisane na wysokim poziomie, bardzo przystępnym dla młodzieży językiem i oczywiście "lekkim jak piórko".

Ocena: 5,5/6

"Strach jest potężniejszy niż ból."

Anytram


sobota, 6 września 2014

#12 Whisper Nawiedzony dom


Autor: Isabel Abedi
Wydawnictwo:
Nasza Księgarnia
Data wydania:
2007-06-12

Whisper - tak Noa nazywa pięćsetletni dom na wsi, w którym wraz z matką ma spędzić wakacje. W starym budynku panuje dziwna atmosfera, jakby czaiło się w nim coś niesamowitego, wyczekującego, ale nikt poza Noą tego nie czuje. Nagle jednak rusza lawina wydarzeń... Najpierw spotkanie Davida, zielonookiego chłopak ze wsi, na widok którego serce Noy bije szybciej. Potem seans spirytystyczny, który wszystko zmienia.
David i Noa wywołują duchy. Zabawa ze szklanką przestaje być niewinna, gdy duch przemawia do nich naprawdę. Jest to duch zmarłej dziewczyny - Elzy, która twierdzi, że dokładnie trzydzieści lat temu została zamordowana na strychu Whispera. Noa i David są przerażeni - czy mieli halucynacje, czy może ten dom rzeczywiście skrywa tajemnicę zbrodni? I czym jest zagadkowy, ulubiony "klejnot" Elizy? Wszystkie ślady prowadzą w jedno miejsce - na zamknięty na cztery spusty strych domu.”


             
Jeśli tak jak ja lubisz książki z „dreszczykiem” polecam Ci Whisper Nawiedzony Dom. Główna bohaterka książki to Nora (ona osobiście nienawidzi tego imienia dlatego wszyscy mówią na nią Noa) . Razem z jej matką Kat, która jest bardzo popularną aktorką i przyjacielem Gilbertem wyjeżdżają na wakacje do wynajętego domu w małej wiosce. Wprowadzając się tam nie mieli pojęcia jak ten z pozoru zwykły dom odmieni ich losy.
                    
                Sam początek wakacji nie zapowiada się dobrze. Kat potrąca sarnę, a to może przynieść nieszczęście. Noa ma złe przeczucia jednak reszta to bagatelizuje. Gdy dojeżdżają na miejsce okazuje się, że dom był od wielu lat niezamieszkały i trzeba będzie wykonać gruntowny remont. Jak tylko Noa przekracza próg czuje się dziwnie. Ma wrażenie, że ktoś ją obserwuje, a kilka razy wyczuwa specyficzny zapach perfum. Na dodatek jej matka wzbudza poruszenie wśród mieszkańców, a Noa nienawidzi być w centrum uwagi. Gdy wybierają się do gospody wszyscy mężczyźni siadają przy ich stole i wypytują Kat o filmy, w których grała. Gdy wspomina o remoncie domu Gustaw (można powiedzieć, że to współwłaściciel gospody) zachwala Davida syna jego znajomej. Gdy tylko Noa zauważa tego przystojnego, zielonookiego chłopaka jej serce zaczyna bić szybciej...
               Gdy remont można uznać za skończony Gilbert wpada na pomysł zrobienia seansu spirytystycznego (on interesuje się paranormalnymi rzeczami). Noa i David nie mogą powstrzymać śmiechu, bo kompletnie nie wierzą w te bzdury. Gdy zostają sami, kierowani ciekawością próbują przywołać kolejnego ducha. Przybyła do nich dziewczyna o imieniu Eliza. Opowiada im o tym, że została zamordowana na strychu tego domu 30 lat temu. Noa nie może o niej zapomnieć. Zastanawia się czy ten seans wydarzył się naprawdę czy to tylko wytwór jej wyobraźni. Dodatkowo chce zdobyć klucz na strych bo to właśnie tam może znajdować się rozwiązanie tej zagadki. Czy uda jej się rozwiązać tajemnicę morderstwa Elizy? Czy między nią, a Davidem zaiskrzy?

              
Jest to wciągająca i trzymająca w napięciu do ostatnich stron opowieść. Książka ma w sobie „to coś” co sprawia, że wyróżnia się na tle innych. Ja osobiście przeczytałam około 5 razy i jestem pewna, że w najbliższej przyszłości znów po nią sięgnę. Naprawdę polecam. :)

Ocena:
5,5/6
Liss

piątek, 29 sierpnia 2014

#11 Igrzyska śmierci


Autor: Suzanne Collins
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 21 marca 2012

„Czy zdołałbyś przetrwać w dziczy, zdany na własne siły, gdyby wszyscy próbowali wykończyć cię za wszelką cenę? 



Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach - turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję. Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny – musi troszczyć się, by zapewnić byt młodszej siostrze i chorej matce, a to prawdziwa walka o przetrwanie... Jest to nowe wydanie w okładce z akcentem filmowym zbiegające się z ekranizacją I części trylogii.”



Świat, który znamy już nie istnieje... Nie ma Ameryki Północnej. Teraz na jej ruinach istnieje państwo Panem z Kapitolem na czele i dwunastoma dystryktami. Kapitol to główny ośrodek towarzyski całego państwa. Tam mieszkają najbogatsi ludzie, którzy nie muszą się przejmować brakiem pieniędzy. W dystryktach jest inaczej. Każdy otoczony jest siatką. Ludzie aby przeżyć muszą bardzo ciężko pracować. Dodatkowo aby już nigdy nie dopuścić do wojen i na pamiątkę Mrocznych Dni organizowane są Głodowe Igrzyska, w których musi wziąć udział dwójka dzieci (chłopiec i dziewczyna) z każdego dystryktu. Wybór odbywa się poprzez losowanie. Właśnie te zbliżające się Igrzyska zmienią życie pewnej dziewczyny na zawsze...


I niech los zawsze wam sprzyja”

Główna bohaterka książki to Katniss Everdeen, dziewczyna o silnym charakterze. Żeby zdobyć pożywienie razem ze swoim przyjacielem Galem wybierają się do lasu na polowanie, a później handlują swoimi zdobyczami na ćwieku (nielegalnym rynku). Zbliżają się Igrzyska i Katniss ma nadzieje, że nie zostanie wybrana ona ani jej siostra Prim. Jednak los chce inaczej. Gdy zostaje wylosowane imię: Prim, Katniss od razu zgłasza się na trybuta zamiast swojej siostry. Drugim trybutem dwunastego dystryktu zostaje Peeta Mellark. I tak zaczyna się ich wspólna przygoda pełna smutku, miłości i udawania...


Do przeczytania książki zachęciła mnie przyjaciółka. Pierwsze strony z niewiadomych dla mnie przyczyn zniechęciły mnie do czytania. Jednak z każdym kolejnym rozdziałem moja fascynacja tą książką wzrastała. Gdy skończyłam czytać jak najszybciej chciałam wziąć drugą część i dowiedzieć się o dalszych losach bohaterów. Na jej podstawie powstał nawet film, który był dla mnie wielkim zaskoczeniem. Pierwszy raz podobała mi się ekranizacja książki. Także polecam wszystkim przeczytać „Igrzyska Śmierci”, bo po pierwsze to naprawdę ciekawa książka, a po drugie autorka naprawdę się postarała i zadbała o szczegóły.

Ocena: 6/6

Liss

#10 Oskar i pani Róża

Autor: Erick - Emmanuel Schmitt
Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Data wydania: 9 listopada 2011

"Życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć."



Oskar to dziesięcioletni chłopczyk. Przez długi czas leżał w szpitalu. Rodzice i lekarze zaczęli go unikać, bojąc się o przywiązanie i współczucie dla dziecka, które niedługo umrze. Zdiagnozowano u niego białaczkę. Tylko dwanaście dni zostało mu do ostatecznego przejścia na drugą stronę. 

Pani Róża z własnej chęci przychodziła i opiekowała się dziećmi w szpitalu.  Zainteresowała się Oscarem. Rozmawiała z nim, spacerowała i chłopiec czuł się chodź trochę miej samotnie. Oscar nie miał wielu przyjaciół. Bekon i Pop Corn, byli jego jedynymi kolegami.
Pewnego razu wybrał się z ciocią na spacer po parku. Pani Róża wyznał chłopcu swoją tajemnicę . Była kiedyś zapaśniczką walczącą na prawdziwych ringach z prawdziwymi mistrzyniami tego sportu.
Chłopiec po przeszczepie próbował rozmawiać o śmierci między innymi ze swoim kolegą, Bekonem. Ale nikt nie chciał mówić o takich rzeczach z dzieckiem. Wyjątkiem była ciocia Róża. To ona przyznała, że operacja się nie udała i że chłopiec, podobnie zresztą jak każdy kiedyś, umrze. To ona proponowała małemu przyjacielowi napisanie listu do Pana Boga. Chłopiec się wahał, ale uległ. Dzięki temu poczuł, że jest ważny nie tylko dla cioci Róży. 
Kolejny list. Oskar mówił Panu Bogu, że ten bardzo szybko daje mu znaki. Przyjechali rodzice chłopca, o czym informuje Oskara Pop Corn. Chłopiec nie bardzo w to wierzy. Był w swoim pokoju, czekał na rodziców, ale ci się nie zjawiali. Dziecko domyśliło się, że rozmawiają z doktorem Dusseldorfem. Rzeczywiście, widział ich w gabinecie. Słyszy rozmowę, płacz swojej matki, zdławiony głos ojca. Mały pacjent był w szoku. Miał żal do rodziców. Jak zawsze pomocą była pani Róża. Powiedziała mu, żeby jeden dzień dla niego, było jak dziesięć lat.
Każdy następny ranek oznaczał starzenie. Oskar codziennie pisał do Boga o kolejnym okresie jego życia. Opisywał dojrzewanie, które nastąpiło wciągu kilku godzin. Wpadła mu wtedy w oko pewna dziewczynka, Peggy Blue. Dalej opisywał swoją dorosłość, kiedy wziął ślub z dziewczynką. Po operacji Peggy zaadoptowali swoje dziecko, misia. Następnie miłość Oskara opuszcza szpital, dla niego umiera. 
Ostatni list Oskara był najbardziej wzruszający. Po napisaniu go, chłopiec umarł.

"Szanowny Panie Boże, 
Dzisiaj dobijam setki. Jak ciocia Róża. Dużo śpię, ale czuję się dobrze. 
Próbowałem tłumaczyć rodzicom, że życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć. Ja, który mam sto lat, dobrze wiem, o czym mówię. Im bardziej człowiek starzeje, tym większym smakiem musi się wykazać, żeby docenić życie. Musi być wyrafinowany, stać się po trosze artystą. Byle kretyn może cieszyć się życiem w wieku dziecięciu, dwudziestu lat, ale kiedy człowiek ma sto lat, kiedy już nie może się ruszać, musi uruchomić swoją inteligencję. 
Nie wiem, czy ich na pewno przekonałem. Odwiedź ich. Dokończ dzieła. Ja jestem już trochę zmęczony. 
Do jutra, całusy, Oskar."

„Oskar i pani Róża” to opowieść o śmierci. Tej najtrudniejszej, niewytłumaczalnej i najbardziej smutnej, bo dotyczącej małego dziecka. Mimo, że od pierwszych stron książki wiedziałam, że nie skończy się ona happy end-em, to i tak było warto się w niej zanurzyć. Tak krótkie opowiadanie może przynieść tyle emocji, łzy, wspomnienia lat młodości (pierwszej miłości, pocałunku i zmęczenia związanego z wiekiem) uśmiech i tyle mądrości płynącej ze słów małego chłopca.
Historia opowiedziana na kartkach tej książki nie ma za zadanie wzruszać ale napełnić nasze serca nadzieją i mądrością.
Pani Róża to taki anioł, który czuwa nad Oskarkiem, na każde strapienie i pytanie znajduje historię zapaśniczki, która ma pomóc rozwiązać każdy problem.
Książka przedstawia również nieporadność rodziców, którzy muszą się zmierzyć z chorobą swojego ukochanego dziecka, pokazuje, że nawet w najgorszych chwilach trzeba zachować spokój i zapewnić "normalność", to i ogrom miłości może pomóc dziecku w jego ostatniej podróży...
Gorąco polecam.

Ocena:  5,5/6

Michelle Bevan  

środa, 27 sierpnia 2014

#9 Niezgodna

Autor: Veronica Roth
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 25 kwietnia 2011

"Nie jestem z Altruizmu. Nie jestem z Nieustraszonych.
Jestem Niezgodna.
I nie można mnie kontrolować."

Po Igrzyskach Śmierci nadchodzi Niezgodna - dokładnie tak jest napisane na okładce jakże popularnej ostatnimi czasy powieści science-fiction, której głównymi odbiorcami są spragnione przygody nastolatki.

Według mnie jest to całkowita racja. Niedawno były wyżej wymienione Igrzyska, teraz przebojem jest cała trylogia Niezgodnej. Podobna jest tematyka, jak i bohaterzy, wszystko wykreowane specjalnie dla nas, abyśmy mogli drugi raz przeżyć tak wspaniałą przygodę, jak podczas czytania powieści Suzanne Collins.

Jest 5 frakcji: Altruizm, Nieustraszoność, Serdeczność, Prawość i Erudycja. Każda z nich odznacza się własnymi cechami, ceni inne wartości. Młoda Beatrice w wieku 16 lat przystępuje do testu predyspozycji. Praktycznie każdy dostaje tam jednoznaczną odpowiedź, do której frakcji pasowałby najlepiej. Stety lub niestety, w przypadku Beatrice jest inaczej. Dotąd skromna i prosta dziewczyna oddaje się w ręce Nieustraszoności, czy to był dobry wybór? Inne zasady, zmiana miejsca, rozstanie z rodziną nieraz wywołują lęk i rozpacz. Okrutne traktowanie i ostra walka o przetrwanie to zupełne zaskoczenie dla Tris (Beatrice zmieniła imię na cześć nowego życia, które zaczyna). Po pewnym czasie i trudnych przeżyciach przychodzi miłość, młodzieńcza i wyjątkowo mocna. Na ruinach Chicago rozpętuję się "wojna". Oczywiste było, która frakcja byłaby do tego zdolna. Dzielna Tris rusza na ratunek rodzinie i przyjaciołom.

"Bezinteresowność i odwaga nie tak bardzo się różnią."

Książka bardzo mnie zaskoczyła. Na początku wydawała mi się trochę monotonna, ale po pewnym czasie stała się jedną z moich ulubionych. Wartka akcja zdecydowanie robi swoje. Nic dziwnego że przez tak długi czas utrzymywała się na 1 miejscu w New York Times. Polecam wszystkim młodym czytelnikom, gdyż jest to obowiązkowa lektura wśród książko maniaków.

Ocena: 5,5/6
"- Co robisz?
- Flirtuję ze śmiercią - odpowiada ze śmiechem. - Piję obok przepaści. Pewnie to niezbyt dobry pomysł.
-No, niezbyt."

ANYTRAM

#8 Złodziejka książek

Autor: Markus Zusak 
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia 
Data wydania: 22 stycznia 2014

 "Czasem przybywam zbyt wcześnie. Spieszę się, a ludzie czepiają się życia dłużej, niż przewidywałem."

Dziewczynka i wojna. Delikatność i płonący świat. Utrata matki i nowa rodzina.

Sięgając po tę książkę, usłyszałam głos kobiety w księgarni "Widzę, że gustujesz w mocnej literaturze." Miała rację. Pan Zusak opisał wojnę, jak nikt inny. Pisał jakby był duchem, który patrzy na przeżycia dziecka. Książka zniszczyła mylne wrażenia o Niemcach w tych strasznych czasach. Ukazała ich wszystkich jako biednych ludzi, bezbronnych ludzi. Jak sama książka mówi, narratorem jest śmierć, która czyha na każdym kroku. Gdy widzisz ją, gdy ją czujesz i wiesz, że za chwilę możesz już nie istnieć zaczynasz myśleć inaczej. Książka chwyta za serce i duszę. Zmienia postrzeganie i życie. Opowieść o prawdziwej przyjaźni i miłości w czasach hitlerowskich Niemiec napisana jest w interesujący sposób, czyta się ją jednym tchem, a narrator, ten okrutny narrator, to nie stereotypowa kostucha z kosą tylko zmęczona zbieraniem żniwa "Śmierć, która ma serce". Nigdy w życiu nie przeczytałam tak pięknej książki, tak wyjątkowej. 

Liesel Meminger, ciemnooka, mała, osierocona dziewczynka, która na samym początku przeżywa ogromną tragedię, ponieważ traci młodszego braciszka, a zaraz potem matkę, która ją porzuca. Samotna i opuszczona trafia na wychowanie do rodziny zastępczej, która w pierwszym momencie nie wygląda zbyt zachęcająco. Hans i Rosa okazują się jednak dobrymi, pełnymi ciepła, choć czasem specyficznymi ludźmi. Nie mają żadnego wykształcenia i są ubodzy, ale nie brakuje im tej najważniejszej, życiowej mądrości, której jak wiadomo w szkołach nikt nie uczy. Początki ich relacji były bardzo ciężkie. Rosa narzekała na dziewczynkę i była dla niej oziębła. Hans okazywał jej ciepło, sypiał w fotelu przy jej łóżku, gdyż męczyły ją koszmary i moczyła łóżko. Bardzo szybko okazało się, że Liesel potrzebuje większej uwagi. Nie umie czytać i pisać. Jednak jej pasja wymaga tych umiejętności. Książki. Pierwszej z nich właściwie nie ukradła, jedynie znalazła ją przy grobie swojego brata. Jej przybranych rodziców nie stać jednak na kupowanie książek. Liesel z czasem zaczyna je kraść. Każda z tych kradzieży ma swoją historię, dokładnie opisaną, a czynów tych nikt nie uznaje za przestępstwa, nawet pewna właścicielka pozbawiana swoich książek. 

Dziewczynka z pewnym trudem odnajduje się w szkole, pośród innych dzieci, nawiązuje jednak bliską przyjaźń z pewnym chłopcem z podwórka, z zapałem gra z innymi w piłkę i na tyle, na ile to możliwe, korzysta ze swojego dzieciństwa. 

Niby wszystko idzie w dobrą stronę, ale następuje kataklizm. Wojna. Co najważniejsze, akcja tej powieści rozgrywa się w Niemczech, a właściwie w III Rzeszy, nieopodal Monachium. Oczywiście, w otoczeniu Liesel nie brakuje fanatycznych zwolenników Hitlera, nie da się też uciec przed Hitlerjugent. Dziewczynka obserwuje prześladowania Żydów w jej mieście, początkowo nie rozumiejąc, dlaczego ich sklepy nagle są zamykane. 

To jest powieść o zwykłych ludziach, żyjących poza wielką polityką, poza rasowymi podziałami i zasad, które dyktuje im serce i sumienie. To historia o budowaniu pięknych więzi, o wielkim cierpieniu i sposobach jego łagodzenia. Znajdziemy tu mnóstwo scen i wydarzeń bardzo mocno zapadających w pamięć. Świat przedstawiony w tej powieści nie jest baśniowy czy wydumany, a jednak ma w sobie coś z pięknej i wartościowej baśni. Walka dobra ze złem istnieje i tutaj, ale nierzadko rozgrywa się w samym człowieku, nie gdzieś poza nim. O tej książce mogę pisać w nieskończoność. Jednym słowem... Kocham.

Ocena: 6/6

Michelle Bevan

niedziela, 10 sierpnia 2014

#7 Rywalki

Autorka: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 5 lutego 2014

Odkąd w księgarniach pojawiła się pierwsza część Igrzysk Śmierci Susanne Collins, która przyniosła autorce międzynarodową sławę, zauważyłam, że wiele osób postanowiło się ową książką zainspirować. Tak oto powstały między innymi Niezgodna, Mroczne umysły czy właśnie Rywalki, które mam dziś przyjemność recenzować. Wiem, że wiele osób z powyższą teorią się nie zgadza i uważa, że to zbieg okoliczności albo że wszystkie książki tego typu muszą być podobne, co dla mnie jest co najmniej dziwne - przyjmując, że zbiegi okoliczności nie istnieją. No ale cóż, książki wydane, pieniądze na konto dotarły - żyć nie umierać! Tym optymistycznym akcentem kończymy wstęp i przechodzimy do części właściwej.

America Singer jest Piątką, co oznacza, że plasuje się mniej więcej na środku hierarchii, w której społeczeństwo jest podzielone na klasy. W ten oto sposób Jedynki stanowią rodzinę królewską, Dwójki żyją jak milionerzy, Piątki sprawują pieczę nad sztuką, Szóstki usługują reszcie, a Ósemki błąkają się po ulicach i żebrzą u wyższych kast. Tak przedstawia się pozornie wspaniały sposób na utrzymanie stosunkowo nowego państwa Illéi, mającego swoje terytorium na (uwaga, nie zgadniecie!) zgliszczach kontynentu amerykańskiego. Monarchia kraju, aby dać mieszkańcom złudne wrażenie, że są w miarę równi, organizuje Eliminacje, które mają wyłonić nową królową Illéi. Kiedy rodzice księcia Maxona postanawiają znaleźć mu żonę, 35 dziewcząt w wieku od 16 do 20 lat zostaje sprowadzonych do pałacu, by walczyć o względy przyszłego króla i koronę.

Po zapoznaniu się z opisem książki byłam bardzo negatywnie nastawiona. Wizja szaleńczego wyścigu szczurów w pałacu nie bardzo do mnie przemówiła. Do teraz mam mieszane uczucia. Z jednej strony, gdy zabrałam się za lekturę byłam okropnie ciekawa, jak przebiegną Eliminacje - czy rywalki będą wykonywały jakieś zadania, potykały się na zajęciach z etykiety lub kopały pod sobą dołki, a może autorka wymyśli coś, czego kompletnie nie będę się spodziewała. Niestety, trochę się zawiodłam. America, skryta w sobie dziewczyna, która potajemnie spotyka się ze swoim ukochanym, daje się lubić. Tego samego nie mogłam powiedzieć o Maxonie - kiedy przeczytałam pierwszy rozdział, w którym się pojawia, myślałam, że spadnę z krzesła. Nienaganna postawa, równie nienaganne, komiczne wręcz zachowanie, używanie po królewsku wyniosłych form wyrazów czy odnoszenie się do Ami per "moja miła" sprawiły, że miałam ochotę usunąć z Rywalek cały jego wątek. Później jednak książę w  momencie przechodzi całkowitą metamorfozę - staje wyluzowanym chłopakiem, który mógłby być zwykłym nastolatkiem z tą różnicą, że czasem przytłacza go nadmiar królewskich obowiązków. To było trochę za dużo, zdecydowanie zbyt szybko. Miałam wrażenie, że autorka stworzyła dwie postacie o tym samym imieniu albo za bardzo zaakcentowała pochodzenie Maxona na początku. Może gdyby powoli odkrywała przed nami jego "prawdziwą" naturę, wyszłoby lepiej.

W miarę jak czytałam, coraz bardziej zaczęła mnie drażnić jedna rzecz, która moim zdaniem jest okropnym błędem w tego typu książce. Otóż Cass pisze z perspektywy Americi, co faktycznie jest dobrym rozwiązaniem w romansie. No, byłoby, gdyby autorka opisywała jakiekolwiek uczucia dziewczyny, a tymczasem nie ma ich praktycznie w ogóle. Wszystkie przemyślenia Ami wyglądały dla mnie mniej więcej tak:
"Och, durny Aspen mnie zostawił. Maxon jest taki cudowny! Chwila, chyba jednak kocham Aspena, w końcu przeprosił... Kurczę, idiotko, co ty mówisz?! Przecież Maxon ma zastęp kucharzy, a twoja siostra kocha ciastka i pyszne jedzenie!"

Gdyby nie ten pozornie mały mankament, książka byłaby o niebo lepsza. A można było napisać o tak wielu rzeczach, a dostaliśmy jedynie wahania dziewczyny o to, którego chłopaka wybrać, co po jakimś czasie stało się po prostu nudne. Warto też wspomnieć o lekkiej hipokryzji Americi - zdradzała Maxona, a kiedy ten spotykał się z innymi uczestniczkami Eliminacji, była okropnie zazdrosna, a przecież randki na czas trwania konkursu należały właściwie do obowiązków księcia. Tak, odrobinę irytujące.
W Rywalkach uderzyło mnie również bardzo stereotypowe podejście do bohaterów, którzy w większości byli bardzo szablonowi i niełatwi do polubienia. Choćby taka Celeste - zmora wszystkich dziewcząt, które wzięły udział w eliminacjach - musiała być modelką, bo przecież skoro modelka, to zarozumiała, wredna i samolubna. Taki motyw pojawia się bardzo często, co powoli staje się nudne.

Rywalki określiłabym jako średnią książkę - z jednej strony przedstawia coś, co pojawiało się w innych tego typu powieściach już wielokrotnie, jest momentami nudna i okropnie przewidywalna, a z drugiej lekko się ją czyta i niezaprzeczalnie oddziałuje na wyobraźnię, gdyż opisy pałacu, wymyślnych strojów dam czy tym podobnych są bardzo szczegółowe. Nie oszukujmy się - tego typu powieści trzeba lubić, bo nie każdy jest fanem romansów, miłosnych rozterek czy pseudo-romantycznych scen. Ja do takich osób nie należę i może stąd moja niezbyt pochlebna opinia. Niemniej jednak, książka nie jest zła i może osoba, która romansideł przeczytała już dużo i orientuje się lepiej ode mnie, jak cały gatunek wygląda od środka, byłaby bardziej łaskawa dla dzieła Kiery Cass. Tak czy tak, muszę przyznać, że jestem ciekawa, jak cała historia dalej się potoczy, a jeśli już coś mnie zainteresuje, aż tak źle być nie może.

Ocena: 4/6

"Jeśli twoje życie naprawdę stanęło na głowie, to znaczy, że ona musi gdzieś tu być. Prawdziwa miłość zwykle jest okropnie niewygodna."
Mrs. Holmes

ODWIEDŹ NAS JUŻ DZIŚ!