-->

piątek, 22 lipca 2016

#94 Piękne istoty

Autor: Kami Garcia, Margaret Stohl
Wydawnictwo: Łyński Kamień
Ilość stron: 536
Data wydania: 5 maja 2010
Cykl: Kroniki Obdarzonych(tom 1)

Nigdy nie myślałam, żeby przeczytać tą książkę, gdyż jedynie słyszałam o filmie, który miałam zamiar obejrzeć, ale jak to ja po jakimś czasie kompletnie o nim zapomniałam. Gdy pojechałam do koleżanki na wakacje i ona postanowiła mi dać tą książkę, to powiedziałam sobie, że czemu nie? I powiem wam, że jedynie, czego żałuję to tego, że nie przeczytałam jej wcześniej!

Nigdy wcześniej nie czytałam powieści pisanej przez dwie osoby, co było dla mnie nowym i pozytywnym doświadczeniem. Nie zauważyłam żadnych niesprzeczności, które wskazywałyby, że pisała tę książkę więcej niż jedna osoba, cały tekst był spójny. Jeszcze większym zaskoczeniem było dla mnie to, iż dla autorek jest to debiutancka powieść. Nieczęsto się spotyka, żeby było coś tak wciągające, mimo że jest pierwszym dziełem.

Ethan Wate marzy tylko o tym, żeby wyrwać się z Gatlin, miasteczka, w którym żyje od zawsze i każdy każdego zna i wie o nim wszystko, nikt nie ma prawa mieć tajemnic, a wszystko inne jest monotonne.  Od kilku miesięcy w jego snach pojawia się pewna dziewczyna, której nigdy wcześniej nie spotkał. Jakie jest jego zdziwienie, kiedy spotyka ją na szkolnym korytarzu - Lenę Duchannes.

Dziewczynę charakteryzuje tajemniczość i aura czegoś złego, co się za nią ciągnie. Może dlatego, że na jej rodzinie ciąży klątwa przekazywana z pokolenia na pokolenie. Nic nie jest w stanie przerwać tego złego fatum, tak się przynajmniej wszystkim zdaje do czasu.

Cała historia nie ma zbyt wielu zaskakujących zwrotów akcji, co jest jej minusem, ale za to posiada coś w sobie, co mnie przyciągało i nie pozwalało zapomnieć dopóki nie skończyłam jej czytać do końca. Jest pełna magii, tajemnic, wydarzeń z przeszłości, które wpływają na teraźniejszość oraz co najważniejsze pełna miłości. Ethan i Lena muszą wiele pokonać, żeby być ze sobą razem, ale to jest jedna z niewielu przeszkód, jakie muszą pokonać w ciągu kilku miesięcy.

Interesującymi postaciami zaraz po głównych bohaterach byli Macon oraz Amarie, oboje tak podobni do siebie a jednocześnie różni. Również oboje skrywają tajemnice, które za wszelką cenę starają się ukryć przed chłopakiem i dziewczyną, próbują sobie wmówić, że ich chronią robiąc kompletnie, co innego. Tacy są nastolatkowie, mówisz im żeby czegoś nie robili, a oni to zrobią, żeby zobaczyć czy naprawdę jest to dla nich groźne.

Po książkę może każdy sięgnąć, ale nie obiecuję, że każdemu przypadnie do gustu tak jak mnie. Nie mogę mieć zbyt wielu zarzutów do niej, kiedy jest to debiut literacki autorek. Tak jak wcześniej pisałam nie ma zwrotów akcji, jakich byśmy chcieli, jedynie pod koniec możemy liczyć na dreszczyk emocji.

"Była klątwa.
Była dziewczyna.
A na końcu był grób."

Ocena:5/6


Autor recenzji: Lifeisbrutal

#93 Garść pierników, szczypta miłości

Autor: Natalia Sońska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 364
Data wydania: 4 listopada 2015

Słyszałam wiele opinii na temat tej książki i choć niektóre są sprzeczne, wyrobiłam sobie w końcu własne zdanie. Sugerując się tytułem miałam wrażenie, że przeniosę się do w stu procentach do atmosfery grudniowych świąt, jednakże było trochę inaczej. Jak? Zapraszam do zapoznania się z recenzją. 

Opis:
Rozgrzej się herbatą z miodem… czujesz, jak pachną pomarańcze i goździki?Hanna to nowoczesna kobieta, która poświęca wszystko budowaniu kariery. Zraniona przed laty, postanawia, że już nigdy więcej się nie zakocha. Miłość to dla niej staromodny przeżytek, a relacje z mężczyznami opiera na przelotnych romansach. Do czasu.Wiktor to człowiek sukcesu, który szturmem wdziera się w życie Hanki. Kobieta wkrótce przekonuje się, że jest nie tylko przystojny i czarujący, ale także troskliwy i opiekuńczy. Kiedy Hanka ulega rodzinnej atmosferze przy wspólnym wypiekaniu pierników, coraz trudniej jej poprzestać na niezobowiązującej relacji.Jakby tego było mało, popada w konflikt ze swoją przełożoną, której mąż jest jej dawnym ukochanym. Czy przeszłość stanie na drodze do szczęścia?„Garść pierników, szczypta miłości” to doskonały przepis na zimową opowieść o poszukiwaniu szczęścia. Spróbujesz?
źródło opisu: http://czwartastrona.pl/

Książka zaczyna się z pozoru niewinnie. Czytelnicy, którzy są obeznani w książkach o podobnym gatunku, już z góry zakładają, co wydarzy się w powieści. Kto będzie wybrankiem jej serca? Wskazujemy bezproblemowo palcem. Kto będzie sprawiał konflikty? Tutaj też bez najmniejszego wysiłku możemy przewidzieć rozwój wypadków. Dlatego pozytywnie się zaskoczyłam, że autorka nieco namieszała w naszych głowach. Poznajemy Marka, jej szefa, z którym niegdyś łączyła ich bliższa relacja. Daniela, bardzo miłego fotografa, który byłby idealnym dla niej partnerem. I oczywiście bufona - Wiktora, bogatego biznesmena, który nie wywarł na nas dobrego pierwszego wrażenia. Z kim więc będzie? 
Przyznam, że główna bohaterka ma bardzo ciężki charakter, jednak nie przeszkadzało mi to, bo wiele swoich cech (wad i zalet) znalazłam w usposobieniu Hani. Dlatego łatwo mi było przewidzieć jej reakcję, jej myśli i zachowania. Strach, który wiąże się przy zmianie dotychczasowego życia był również usprawiedliwiony. Podobało mi się to, jak silna i waleczna bohaterka zmienia się w zaledwie miesiąc. Autorka przeprowadziła bardzo ciężki zabieg, bo osoby tak uparte, kochające swoje bardzo przewidywalne życie, nie bardzo lubią w życiu prywatnym skakać do głębokiej wody. Daję więc mocny plus za to, że tak umiejętnie opisała cały wewnętrzny konflikt, zmieniając tym samym wizję życia samowystarczalnych ludzi. 

Święta. Jak już wcześniej wspomniałam, myślałam, że całkowicie przeniosę się do atmosfery wigilijnych świąt, jednak tutaj prawda wyglądała nieco inaczej. Owszem, był grudzień, zbliżały się święta, czuć było pierniki, napiętą atmosferę i całą magię, która zbliża do siebie ludzi, ale to było tematem pobocznym. Mimo wszystko wyszło to na dobre, bo cały ten cud można było przepisywać czarowi świąt. 

O Autorce: 
Urodzona 27 czerwca, pełna życia, przepełniona dobrą energią i wciąż szukająca inspiracji młoda kobieta, dla której każdy dzień jest nowym odkryciem, a każda przygoda cennym doświadczeniem. Życie postrzega jako pasmo wzlotów i upadków, jednak jako realistka, trzeźwo patrzy na każdy z nich. Mimo że twardo stąpa po ziemi, lubi bujać w obłokach, marząc o niebieskich migdałach. Sukcesy przyjmuje z radością, nie dając się ponieść dumie, zaś porażki rozważa z pokorą, wyciągając z nich nauczkę na przyszłość.Dwudziestodwuletnia studentka, dla której pisanie jest pasją i przyjemnym oderwaniem od szarej rzeczywistości. W swojej raczkującej twórczości stara się przekazać, że życie potrafi zaskakiwać i to w dużej mierze od człowieka zależy, jak potoczą się jego losy. Wierzy w happy endy i z tą dewizą podąża również przez własne życie.Garść pierników, szczypta miłości to jej pierwsza książka, jednak zapał i głowa pełna pomysłów jednoznacznie świadczą o tym, że z pewnością nie ostatnia.źródło opisu: http://czwartastrona.pl/

Pióro autorki jest lekkie i przyjemne, a co najważniejsze - wciągające. To nie jest ciężka lektura, raczej lekka na mroźne (albo upalne) dni, przy której można się odprężyć. Przez 364 strony dzieje się wiele, od tematów przyjemnych, aż po bardziej przerażające. Z początku irytował mnie fakt, że na każdym kroku spotykała jakiegoś bohatera z ,,magicznej trójki" - jak to sama nazwałam, ale teraz tak sobie myślę... W końcu była magia świąt, prawda? Życie Hani w ciągu jednego miesiąca zmieniło się nie do poznania. Może los tak chciał, aby w końcu przejrzała na oczy i wciskał jej na siłę dar od losu? Przypominam, że to uparta kobieta i wiem doskonale, że ciężko ją do czegokolwiek namówić. Jeśli zaakceptowała własną wizję życia, ciężko to zmienić. Dlatego też niedawna irytacja zmieniła się w zrozumienie. 

Podobało mi się to, jak wiele autorka zaprezentowała czytelnikom. Niespodziewana miłość, siła przyjaźni i odwrotność uczuć to coś, co spotykamy w literackim świecie na co dzień, ale jednak tutaj zostało inaczej przekazane. To magia jest powodem, dla których główni bohaterzy zmieniają swoje nastawienia. Niby książka jest pospolita, ale widzę i czuję to, jak wiele jest w nią włożone. Emocje, nauki i... życie. Gratuluję autorce udanego debiutu. 

Reasumując, Garść pierników, szczypta miłości to lekka i przyjemna w odbiorze książka, która pozwoli nam przenieść się do literackiego świata i całkowicie odizolować się od realnego życia. Wciąga, interesuje i, co najważniejsze, sprawia, że czytelnik może wyciągnąć wiele nauk. Polecam ją wielbicielkom romansu, jak i literatury obyczajowej. 

Ocena: 5/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

wtorek, 19 lipca 2016

#92 Uwikłani. Na zawsze

NAJLEPSZA TRYLOGIA Z GATUNKU ROMANS EROTYCZNY!
Przepraszam, musiałam to wykrzyczeć. 



Autor: Laurelin Paige
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 464
Data wydania: 7 lipca 2016
Seria: Uwikłani (tom 3)



Całe szczęście, że nie miałam dostępu do Internetu, gdy byłam świeżo po przeczytaniu książki. Emocje rozsadzały mnie od środka, nie mogłam przestać myśleć o historii Hudsona i Alayny. Ta powieść mną zawładnęła, spowodowała, że przez jakiś czas nie byłam w stanie sięgnąć po inną książkę, bo nadal żyłam w Uwikłanych. Po prostu... rewelacja. Nie potrzebna jest Wam recenzja, bo tylko te słowa wystarczą, ale jednak postaram Wam rozwinąć swoją wypowiedź.

Opis książki: 
DALSZE LOSY OBŁĘDNIE PIĘKNEJ I INTELIGENTNEJ ALAYNY ORAZ NIEZIEMSKO PRZYSTOJNEGO MILIARDERA
Spotkanie pięknej Alayny i seksownego Hudsona dało początek wszechogarniającemu pożądaniu i wielkiej namiętności.Bycie w związku okazało się jednak dla tych obojga niemałym wyzwaniem. Ostatnie wydarzenia spowodowały, że ich poczucie wzajemnego zaufania zostało poważnie nadszarpnięte. Wspólnie więc postanawiają, że jednym sposobem na to, aby utrzymać ich relację, jest zasada otwartych drzwi, szczerość i uczciwość. To na pewno nie będzie dla nich łatwe, ale zarówno Alayna, jak i Hudson z całych sił pragną być razem. Ich uczucie rozkwita, a oni sami z optymizmem zaczynają patrzeć w przyszłość.Jednak i tym razem dadzą o sobie znać mroczne sekrety z przeszłości. Złożone obietnice zostaną złamane, Alayna zaś odkryje, że Hudson nadal skrywa przed nią ogromne tajemnice – tajemnice, przez które przyszłość ich związku stanie pod ogromnym znakiem zapytania.Czy Alayna, pomimo głębokich uczuć żywionych do Hudsona, wybaczy mu i zapomni o wszystkim, co zaszło między nimi?Czy pomimo ciągłych przeciwności losu uda im się w końcu stworzyć trwały i szczęśliwy związek?źródło opisu: Wydawnictwo Kobiece, 2016


Pierwsza część była bardzo dobra, ale w porównaniu ze swoimi następczyniami nieco blednie. Uwikłani mają to w sobie, że każda kolejna książka jest o niebo lepsza. Nie wiem, czy to dlatego, że aż tak przywiązałam się do tej historii, czy dlatego, że każda stronica zwiastuje kolejne komplikacje w życiu głównych bohaterów. Po prostu muszę Wam obiecać, że nie znudzicie się tą trylogią. Konspekt psychologiczny daje nam dodatkową atrakcję, bowiem nigdy nie jesteśmy pewni, co Alayna lub Hudson może zrobić. Poboczni bohaterowie komplikują sprawy, przez co dwoje kochanków nie są w stanie spokojnie żyć i zatroszczyć się o wspólną przyszłość. Kolejne problemy zwiastują następne turbulencję. Czytelnik siedzi, leży, stoi, robi piruety (nie, no żartuję), czekając na dobre zakończenie sprawy. Ale czy takie nadejdzie? Nigdy nie wiadomo. 

Atutem tej książki jest to, że nigdy nie wiadomo, jak się sprawy ułożą. Oboje mają dość specyficzną (czyt. pokręconą) psychikę, przez co nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jak zareagują na dane sytuacje. O przewidywalności nie ma tu mowy. Jestem z natury panikarą, więc jeśli bohaterowie postanowili iść nie tak, jak powinni (a często komplikowali sami sobie sprawy), zagryzałam wnętrze policzka i martwiłam się o rozwinięcie. Jak zareaguje Hudson? Jak zareaguje Alayna? To chyba pierwsza taka trylogia, przy której wciąż odczuwałam te same emocje. Brnęłam przez trzy części z niesamowitym skokiem ciśnienia. 

A ich romans? Och, niby love story - bogacz, dość normalna kobietka, miłość od pierwszego wejrzenia, seks i problemy. Klasyka, prawda? Otóż tutaj, choć zastosowane zostały spopularyzowane cechy, zostało to całkowicie inaczej przedstawione. Nie ma tutaj naciągania, miłości, która jest aż zbyt bardzo podkoloryzowana. Czuć, jakby ta historia zainspirowana została życiem. Natchnienie pochodzi z wnętrza. Autorka niesamowicie się spisała. Należą jej się brawa! 

O Autorce: 
Amerykańska pisarka, autorka powieści erotycznych i romansów.Miłośniczka seriali typu Game of Thrones, Walking Dead. Wielbicielka Michaela Fassbendera. Członkini Międzynarodowego Klubu MENSA.Prywatnie żona i matka trzech córek.źródło opisu: www.laurelinpaige.blogspot.com

To moja ulubiona (póki co) trylogia z gatunku romansu erotycznego. Całe szczęście, że chociaż już się skończyła, nie jest to zakończenie ich historii. Nakładem Wydawnictwa Kobiecego wydane zostanie także kolejna część, napisana z punktu widzenia Hudsona. Cóż za rewelacyjna wiadomość! Skaczę, aż pod sam sufit!

Reasumując, uwielbiam tę trylogię. Uwikłani. Na zawsze na zawsze zagości w moim sercu. To pierwsza taka seria, która z tomu na tom robiła się coraz to bardziej interesująca. Jeśli więc lubicie literaturę erotyczną, nie czekajcie ani chwili - sięgnijcie po tę serię. :) 

Ocena: 5+/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiece

piątek, 15 lipca 2016

KONKURS PATRONACKI z ,,DOTYK PÓŁNOCY" Adelina Tulińska









KONKURS PATRONACKI! 
Do wygrania egzemplarz ,,Dotyk Północy" Adelina Tulińska. 

RECENZJA: http://stanzaczytany.blogspot.com/2016/05/73-dotyk-ponocy.html

Regulamin konkursu:
Zasady:
Aby wziąć udział w konkursie, należy zgłosić się w komentarzu (według wzoru podanego poniżej) i polubić stronę sponsora:
Dotyk Północy Adelina Tulińska

oraz być obserwatorem bloga Stan: Zaczytany.
Bardzo proszę również o udostępnienie posta konkursowego.

Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest Aleksandra Szoć. Sponsorem nagrody jest (jw.) autorka - Adelina Tulińska.
2. Organizator zastrzega sobie prawo do zmiany regulaminu. O zmianach zostaniecie poinformowani.
3. Konkurs trwa od dziś do 22.07.2016 roku, do godziny 23:59. Późniejsze zgłoszenia nie będą rozpatrywane.
4. Każdy uczestnik konkursu winien jest zapoznać się z regulaminem oraz zasadami konkursu. Zgłoszenie się w konkursie wyraża jednocześnie akceptację każdego punktu.
5. Uczestnik może zgłosić się tylko raz. Każdy uczestnik, który spełni wszystkie kryterium, zostanie brany pod uwagę w udokumentowanym losowaniu.
6. Losowanie odbędzie się do 7 dni po zakończeniu konkursu. Pod każdym postem, który spełni wszystkie kryteria, będę przypisywać liczby biorące później udział w losowaniu.
7. Laureat nagrody ma obowiązek podesłać w wiadomości prywatnej do Stan: Zaczytany swój adres do trzech dni po wyłonieniu zwycięzcy, w celu wysłania nagrody. Jeśli do tej pory zwycięzca się nie zgłosi, wybiorę inną osobę.
8. Wygrywa jedna osoba.
9. Aby konkurs się odbył, musi wziąć udział min. 10 osób.

POWODZENIA!      






WZÓR ZGŁOSZENIA: 

ZGŁASZAM SIĘ!
Obserwuję jako: 
Polubione jako:








W

czwartek, 14 lipca 2016

Wywiad z I.M. Darkss

Zapraszamy do przeczytania wywiadu z I.M. Darkss, debiutująca powieścią ,,Światło w mroku", którą
Stan: Zaczytany objął patronatem.

I.M. Darkss


Stan: Zaczytany: Zaczynając wywiad, chciałabym na wstępie zapytać o Twoją podróż pisarską. Kiedy zaczęłaś i jakie czynniki skłoniły Cię do spisana ,,na papier" swoich pierwszych wyobrażeń?

I.M. Darkss: Pewnie banalnie to zabrzmi, ale zawsze kochałam pisać. Pisanie pozwalało mi ,,uciec" od rzeczywistości, a każdy z nas chwilami tego potrzebuje. Możliwość tworzenia nowego świata, w którym to ja decyduję, co się wydarzy, jest dla mnie czymś niezwykłymRównie istotne jest dla mnie kreowanie historii, w którym wszystko może być idealnie, jeśli tego zechcę, i zawsze mam możliwość dopisania nowego zakończenia. Dlatego właśnie, odkąd pamiętam, wykorzystywałam pisanie jako ucieczkę. Co mnie skłoniło do spisania moich wyobrażeń...? Chyba marzenia. Bardzo lubię też czytać książki i zawsze ekscytowały mnie opinie czytelników, ich reakcje na dzieła różnych autorów. Fakt, że nie tylko mi czytanie sprawia radość i budzi wiele emocji. Dlatego pomyślałam sobie, że niesamowicie byłoby, gdybym ja też mogła dać innym trochę swoich uczuć, pisząc powieść. Chciałam poznać reakcję innych na świat, jaki stworzę. Dawać czytelnikom to, co pisanie i czytanie daje mi i robić przy tym to, co kocham.

Stan: Zaczytany: Zauważyłam, że publikujesz swoje opowiadania na Wattpadzie. Masz dużą rzeszę fanów, którzy dopingują Cię na każdym kroku. Jednak ,,Światło w mroku" jest Twoim debiutem. Co skłoniło Cię do napisania tej powieści, a następnie do jej wydania? Czemu akurat w tym momencie?

I.M. Darkss: Romans z odrobiną magii w tle to coś, o czym sama uwielbiam czytać. Fantastyka w parze z romansem, to mój ulubiony rodzaj powieści. Dlatego też zdecydowałam się na stworzenie czegoś takiego - książki, po którą sama chciałabym sięgnąć.
Termin nie ma większego znaczenia. Niedawno skończyłam szkołę, dzięki temu mam teraz więcej czasu i mogę skoncentrować się na pisaniu. I muszę tutaj wspomnieć, że kocham moich czytelników. Jesteście najlepsi!

Stan: Zaczytany: Jak już wspomniałaś, ,,Światło w mroku" to romans z magią w tle. Zapomniałaś wspomnieć, że ta pozycja zapewnia dużą dozę emocji! Aby coś takiego skomponować, trzeba się napracować. Może opowiesz nam historię jej powstania? Coś, co wydarzyło się za kulisami prac nad książką?

I.M. Darkss: Mam wielką nadzieję, że dostarcza emocji. Tworzenie przebiegało dość zwyczajnie. Pisałam ,Światło w mroku' jakieś trzy miesiące. Miałam ogólny zarys historii, ale większość pomysłów tak naprawdę powstawało w trakcie przekładania mojej wyobraźni na słowa. Nie mogłam też długo zdecydować się na tytuł oraz na przebieg zakończenia powieści.

Stan: Zaczytany: A zdradzisz nam, jakie były jeszcze tytuły robocze?

I.M. Darkss: ,,Przepowiednia Oktarionu", ,,Przepowiedziana", ,,Mroczna dusza", ,,Wbrew wszystkiemu", ,,W objęciach ciemności".
    Stan: Zaczytany: O, to miałaś w czym wybierać! Moim zdaniem ostateczny tytuł jest jak najbardziej adekwatny do powieści. Jako, że na rynek wchodzi dopiero pierwsza część, ja już chciałabym zapytać się o drugą. Co w niej znajdziemy? Kierujesz się konkretnymi kierunkami? Opowiesz nam co nieco o kontynuacji?


    I.M. Darkss: Cieszę się, ponieważ to był naprawdę ciężki wybór. Tytuł jest bardzo istotnym elementem powieści, zwłaszcza, jeśli ma zachęcić innych do sięgnięcia po nią.
    A opowiem. :) Chociaż niewiele mogę zdradzić. Ponadto książka nie jest jeszcze dopracowana ani ostatecznie skończona.                                   
    Druga część będzie rozwinięciem pierwszej. Wyjaśnią się wątki, które pozostały tajemnicą w ,,Światło w mroku", ale przede wszystkim odkryjemy jeszcze więcej drastycznej i bolesnej przeszłości Jacka. Dla niego kontynuacja będzie walką z demonami przeszłości. Będzie też zmuszony do podjęcia decyzji, które mogą zaważyć na całym jego życiu. Poznamy go z zupełnie innej strony. Jeśli chodzi o Eli, to będzie ona odkrywała powoli świat magii, w który została tak nagle wepchnięta - tym razem już bez pomocy Jacka. Dla niej to również będzie podróż pełna cierpienia, przeplatanego radością i niespodziankami, ale w drugiej części zetkniemy się z Eli - o wiele silniejszą i zdecydowaną, którą trudno będzie złamać. Pojawią się też nowi bohaterowie, którzy ,,rzucą" zupełnie inne ,,światło" na świat przedstawiony w pierwszej części.

    Stan: Zaczytany: Ach, nie mogę się doczekać, aby ponownie zanurzyć się w Twój świat! Działasz pod pseudonimem. Czemu zdecydowałaś się na "tajemniczość", zamiast wydawać pod swoim nazwiskiem? I czemu zdecydowałaś się akurat na taki pseudonim?

    I.M. Darkss: Bardzo mi miło. Mam nadzieję, że z kontynuacją odczujesz świat z mojej powieści, jeszcze bardziej intensywnie.
    Zdecydowałam się na pseudonim, ponieważ z doświadczenia wiem, że czytelnicy chętniej sięgają po literaturę zagraniczną. Przynajmniej Ci z mojego otoczenia. Poza tym według mnie dużo lepiej to brzmi. A wybór pseudonimu niech pozostanie tajemnicą. Zdradzę tylko, że jest związany z czymś dla mnie ważnym.

    Stan: Zaczytany: Ooo, zawiało tajemnicą! Ale dobrze, szanujemy prywatność. Zdradź nam chociaż, kim jesteś za dnia, gdy nie siadasz przed ekran komputera i nie zagłębiasz się w swoje powieści. Jaką osobą jesteś? Czym się zajmujesz? Co jest dla Ciebie ważne?

    I.M. Darkss: Jeśli nie zagłębiam się we własne powieści, robię to, sięgając po książki innych autorów. Całe moje życie mogłoby składać się z pisania i czytania książek. :) Jaką jestem osobą? Nie, proszę nie każ mi siebie opisywać, bo nie potrafię tego zrobić. Na pewno jestem romantyczką, co chyba Cię nie dziwi, skoro czytam i piszę powieści. Jestem też jedną z tych kobiet, które ryczą jak bóbr, kiedy jakiś film lub książka, w którą się ,,wciągną", nie ma szczęśliwego zakończenia. Nie jestem osobą cierpliwą i nie znoszę tracić czasu. Obecnie nie robię nic konkretnego. Poświęcam swój czas na spełnianie swojego największego marzenia - czyli oczywiście piszę, piszę i piszę. Czasem nie tylko powieści i opowiadania, ale również wiersze, czy teksty piosenek. I chyba kolejny raz zabrzmię banalnie, bo ważne jest dla mnie to, co chyba dla większości z nas: rodzina, bliscy, zdrowie, możliwość spełniania marzeń. Po prostu życie z dnia na dzień i zdobywanie pewności, że kiedy dany dzień minie, będę pewna, że był dla mnie dniem szczęśliwym.

    Stan: Zaczytany: O, czyli mamy podobne priorytety. Rodzina, bliscy i marzenia to najważniejsze punkty w życiu. Ale powiedz nam... Jedno marzenie już jest w trakcie spełnienia. Wydajesz książkę i tym sukcesem się cieszysz. W tej chwili, kiedy już jedno pragnienie się zaspokoiło, na jej miejsce zazwyczaj wchodzi kolejne. Jakie jest teraz Twoje marzenie?

    I.M. Darkss: Nie myślę teraz o następnych marzeniach. Moim celem jest rozwijanie i realizowanie tego. Zgadza się, książka jest już prawie wydana, ale to dopiero część sukcesu, obecnie mam nadzieję, że ,,Światło w mroku" zdoła zdobyć czytelników i ,,wciągnąć"  w swój świat jak najwięcej osób. Nic innego się dla mnie nie liczy. Chcę się rozwijać, wydawać kolejne książki, zdobywać czytelników - to wszystko, czego teraz pragnę.

    Stan: Zaczytany: Apropo kolejnych książek. Masz już jakieś w głowie? Po obecnej serii co chciałabyś wydać? Czy także to będzie romans paranormalny?

    I.M. Darkss: Oczywiście, mam wiele pomysłów. Jestem w trakcie tworzenia kolejnej powieści.Tym razem będzie to również romans, ale bez wątków paranormalnych.

    Stan: Zaczytany: Powróćmy jeszcze do Twojego debiutu. Jak powstał w ogóle pomysł na tę książkę?

    I.M. Darkss: Dzięki pewnej książce, którą miałam okazję czytać. To ona była moją inspiracją podczas tworzenia ,,Światła w mroku".

    Stan: Zaczytany: Zdradzisz coś więcej?  :)

      I.M. Darkss: Na chwilę obecną niech to pozostanie sekretem. :) Może po przeczytaniu mojej książki ktoś się domyśli, jakie inne dzieło było inspiracją?

      Stan: Zaczytany: Miejsce pracy pisarza jest różnorodne i wygląda zawsze inaczej u innych. Mówi także wiele o pisarzu. Jak więc wygląda Twoje stanowisko pracy? Panuje w nim chaos, czy raczej porządek?

      I.M. Darkss: Bardzo ciekawe pytanie. Nie wiem, chyba coś pomiędzy chaosem, a porządkiem. Piszę przy biurku - zazwyczaj. Czasem przenoszę się do łóżeczka. Nie piję kawy. Herbatę czasami, ale zawsze mam przy sobie coś słodkiego. Można powiedzieć, że bez codziennej dawki cukru, nie biorę się do pisania.

      Stan: Zaczytany: Cukroholiczka!

      I Ostatnie pytanie: Jako że kończymy wywiad, chciałabym, abyś napisała od siebie parę słów dla czytelników.

      I.M. Darkss: Czekoladomanka.
      Kilka słów ode mnie. Postaram się nie być nudna. Moi drodzy, jeżeli lubicie powieści, w których możecie się zderzyć z miłością, odrobiną tajemnicy i magii, sięgnijcie po ,,Światło w mroku". Być może przypadnie Wam do gustu. Poza tym chcę jeszcze raz zwrócić się do moich czytelników, którzy już mieli okazję sięgać po moje dzieła i towarzyszyli mi przez całą drogę przygotowań nad książką. Kochani, dziękuję! Mam nadzieję, że czytając mój debiut się nie rozczarujecie. Każdy z Was ma już swoje miejsce w moim sercu.




      środa, 13 lipca 2016

      Wyniki z rozdawajką z Augustą Docher


      SZCZĘŚLIWA TRZYNASTKA!





      Wygrywa osoba z numerkiem 13. Laureatkę proszę o wiadomość prywatną na fanpege'u Stan: Zaczytany. GRATULUJĘ!


      .
      .
      .
      .
      .
      .

      I jeszcze drugi zwycięzca! (bo ja, Wielka Sklerotyczka, zapomniałam o zaznaczeniu dwóch liczb)




      Znowu gratuluję i proszę o wiadomość prywatną na Stan: Zaczytany. :) 




      MIŁEGO WIECZORU, ZACZYTANI! :) 

      #91 Światło w mroku



      Autor: I.M. Darkss
      Wydawnictwo: Novae Res
      Liczba stron: 328
      Data wydania: 11 lipca 2016




       Romans paranormalny kiedyś był moim ulubionym gatunkiem, jednak pod wpływem czasu fascynacja tym gatunkiem wygasła. Znudziły mnie demony, wampiry, duchy czy inne paranormalne stworzenia z innego Świata. Nic już nie było w stanie mnie zaskoczyć. ,,Światło w mroku" zaś sprawiło, że na nowo weszłam w fantastyczną krainę i przebrnęłam przez książkę z czystym zadowoleniem i radością. To powieść, przy której można się odprężyć i wchłonąć fikcję, nie zwracając uwagi na minutnik w zegarku. Ale o tym za chwilę...

      Na Świecie istnieją dobre i złe siły, zwane Rodem Lamandi i Temeni, które od zarania dziejów toczą między sobą walkę. Eli, zwykła dziewiętnastolatka, żyjąca w normalnym świecie, nie ma bladego pojęcia o tym, że w najmniej oczekiwanym momencie stanie na celowniku istot magicznych. Tym bardziej nie podejrzewa, że jest Wybranką przepowiedzianą wieku temu w Świątyni Oktarion, która jako jedyna będzie potrafiła ujarzmić moc pradawnego Kamienia - Heliodenu. Jack, hybryda dwóch rodów, pojawi się znikąd i będzie ją chronił przed niebezpieczeństwem. Ale czy aby na pewno jego intencje są prawdziwe?

      Eli jest zakręconą, pozytywnie ,,trzepniętą" dziewiętnastolatką, która używa intuicji i wiary, aby sprostać zadaniu. Wady zamienia w zalety, brzydotę w piękno. Zaś Jack to pesymista, jakich mało. Brakuje mu pewności siebie, tej wewnętrznej, bo doskonale wie, że z zewnątrz jest seksowną istotą, za którą wiele kobiet się ogląda. Choć są do siebie podobni, bardzo się od siebie różnią, przede wszystkim swoim nastawieniem. Dwa sprzeczne charaktery, dwie odmienne wierzenia, jedno prawdziwe uczucie. Czy to wystarczy, aby zbudować jakąkolwiek więź?

      Choć fabuła nie opiera się na stuprocentowej fantastyce, książka jest wzbogacona elementami fantastycznymi. Największym dla mnie zaskoczeniem było to, że choć historia jest opowiadana przez narratora pierwszoosobowego - z perspektywy dwóch głównych bohaterów - o świecie magicznym wiemy tyle, ile Eli się dowiedziała. Owszem, jawią się wzmianki ,,ponad temat", ale mimo to nie uczestniczymy w żadnych bitwach, dopóki nasza Wybranka sama w nich nie występuje. Nadal żyjemy w normalnym świecie i prowadzimy tryb życia tak, jak wcześniej. Powoli odkrywamy kolejne karty, wolno stawiając kolejne kroki do nieznanej nam dotąd ponadnaturalnej krainy.

      Miłość, wiara i zaufanie - to są najważniejsze motywy w książce. Doskonale wiemy, że bez tych trzech czynników żadna relacja nie jest w stanie przetrwać. Wątpliwości wkradają się do naszego serca, pochłaniając nasz rozum tak, że aż nie jesteśmy w stanie racjonalnie myśleć. Poza tym pożądanie, jakie jawi się między bohaterami, jest dość osobliwe, bo już od początku możemy poczuć te ,,iskry", jednak są one tłumione dzięki rozumowi głównych bohaterów. Nie można pominąć tej kwestii, bowiem jest to naprawdę dobry dodatek. Dzięki Autorce możemy przeczytać o utracie oddechu i kontroli nad swoimi czynami. Romans kwitnie powoli, ale zdecydowanie. Idzie małymi kroczkami do celu, dając czytelnikom sporą dawkę emocji.

      Zaufanie. Zaufanie opiera się na wzajemnej wierze, jednak ciężko jest to pogodzić, gdy słyszysz parę wersji wydarzeń. Czytelnik, będąc w ciele głównego bohatera, sam do końca nie wie, czego może się spodziewać. Doświadczamy zwrotów akcji, tajemnic i wielu emocji. Oj, tak. Bądźcie przygotowani na sporą porcję śmiechu, oburzenia, wzruszeń i smutku, bo tego Wam nie zabraknie...

      Jeszcze na chwilę wrócę do wątku Jacka. To naprawdę mocny i silny facet, który nie boi się ryzykować własnego życia. Wewnątrz jest jednak tak kruchą istotą, że wielokrotnie wyobrażałam sobie jego duszę, jako małe szczenię. Naprawdę. Żal mi tego, co on od środka czuje, choć... Choć było z nim różnie. Jeśli lubicie niebezpiecznych, grzesznych, ale kochanych bohaterów literackich - z całą pewnością Jack trafi do Waszej hot-listy! U mnie już jest. :)

      Nigdy nie zwracam uwagi na to, że pisarz debiutuje daną książką, choć muszę przyznać, że oczekuję wtedy mniej zadowalające opisy i oklepaną fabułę. Jakie było moje zaskoczenie, gdy już od pierwszej strony pochłonęło mnie ,,Światło w mroku"! Z początku odnosiłam wrażenie, że mam do czynienia z amerykańskim bestsellerem, a nie polskim debiutem. Naprawdę, z ręką na sercu, do końca powieści byłam zdumiona tym, jak Autorka przekazała historię Eli i Jacka. Świetna robota, do której ciężko byłoby się przyczepić. Naprawdę, godne polecenia. Z niecierpliwością (i to wielką!) czekam na drugą część.

      Ocena: 5+/6

      Tym bardziej miło mi ogłosić, że Stan: Zaczytany objął patronat medialny nad powyższą powieścią. Dziękujemy!


      Za tę możliwość oraz możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res

      sobota, 9 lipca 2016

      #90 Heaven. Miasto elfów

      Autor: Christoph Marzi
      Wydawnictwo: MUZA
      Ilość stron: 336
      Data wydania: 8 czerwca 2016




      Na dobre rozpoczęcie dnia mam dla Was kolejną paranormalną młodzieżówkę, która zainteresowała mnie opisem, okładką i przede wszystkim tytułem. Barwna i bogata obwoluta hipnotyzowała mnie za każdym razem, gdy sięgałam po książkę. Mimo że nie czytam już literatury, która głównie trafia do młodszej grupy odbiorczej, nie mogłam przejść obok tej książki obojętnie. Jak ją oceniam? 




      Opis: 
      Londyn jest jego miastem. Ponad dachami brytyjskiej stolicy osiemnastoletni David znalazł swój drugi dom. Tylko tutaj czuje się wolny i może zapomnieć o swojej niechlubnej przeszłości.
      Pewnej nocy na jednym z dachów spotyka dziwną i piękną dziewczynę. Ma na imię Heaven i błaga o pomoc. Twierdzi, że właśnie wycięto jej serce. Choć David nic z tego nie rozumie i nie dowierza słowom Heaven, postanawia jej pomóc. W szpitalu lekarz potwierdza, że Heaven naprawdę nie ma serca. W ten sposób rozpoczyna się ich wspólna niebezpieczna przygoda. Przeżyją tylko wtedy, gdy uda im się poznać tajemnicę Heaven.
      źródło opisu: http://muza.com.pl

      Już na początku chciałabym przyznać, że zaczynając Heaven. Miasto elfów nieco rozczarowałam się stylem pisania autora. Proste pióro trochę pokrzyżowały mi wizję fantastycznej krainy. Dopiero koło pięćdziesiątej strony oswoiłam się, przyzwyczaiłam do stylu, który głównie trafiłby w gust czytelniczy młodzieży. Zaczęłam ciężko, ale później książka sama się kartkowała - tak bardzo chłonęłam historię Davida i Heaven. 

      Jedynym minusem jest styl pisania, ale reszta? Z początku poznajemy dziewczynę, która ciągle mówi o tym, że wycięli jej serce. Usiądźcie na chwilę i zastanówcie się: gdybyście byli świadkiem, jak młoda kobieta opowiada o braku serca i faktycznie nie czuć byłoby pulsu, a jej ubranie byłoby całe w krwi, to uwierzylibyście? Choć mamy niezbite dowody na to, że tak może być, nasza wiara stanęłaby po stronie sceptycyzmu. I to właśnie jeden z plusów książki. Niby literatura fantasy, ale jednak odczuwałam się jak człowiek, który dopiero wchodzi do magicznego, nierealnego świata. Nie wiedziałam, czego mogłabym się spodziewać. Co jeszcze stanie na drodze głównych bohaterów? Wchodzimy do realnego świata, który powolutku, ale z należytą mocą, zmienia się w świat pełen mitycznych stworów i zjaw. 

      Takiej historii jeszcze nie czytałam. Czytelnik stopniowo przyswaja sobie nowe niuanse. Wierzy w realistyczny świat, który z biegiem czasu staje się bardziej pogmatwany. Źli ludzie starają się złapać bohaterów, a jeden z nich wygląda jak chodzący umarlak. Duchy, legendy o mitycznych stworzeniach barwnie wykreowały przedstawiony w książce świat. Są momenty zaskoczenia, momenty przerażenia i ekscytacji. 

      Nie ma tutaj bajecznej krainy Zmierzchu. Bohaterowie nie są idealni, mają swoją przeszłość, z którą w prawdzie nie spotkałam się wcześniej w książkach. Mimo młodego wieku, starają się rozwikłać tajemnicę Heaven w dorosły sposób. Zresztą autor pokazał nam, że nie wszystko jest takie, jak się wydaje. Życie, które było dość normalne, przestaje takie być. Nawet przeszłość zaczyna wyglądać zupełnie inaczej. 

      Książkę polecam młodzieży, którzy lubią podobny klimat. Legendy, mity i fantastyka miesza się z realizmem, dzięki czemu czytelnik miło spędzi czas z książką. Nowa historia przeniesie Was do miasta, w którym nie wszystko wydaje się być takie, jak być powinno. 
      Polecam

      Ocena: 5/6

      Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MUZA

      piątek, 8 lipca 2016

      #89 Zanim się pojawiłeś

      Autor: Jojo Moyes
      Wydawnictwo: Świat Książki
      Ilość stron: 382
      Data wydania: 27 kwietnia 2016
      Cykl: Zanim się pojawiłeś(tom 1)

      Wiele osób wcześniej wspominało mi o tej książce, więc kiedy przemierzałam księgarnie w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego i ją ujrzałam, zadałam sobie pytanie, czemu nie. W końcu na jej podstawie nakręcono film, więc musi mieć w sobie to "coś", co urzeka nas czytelników. Byłam ogromnie jej ciekawa, czy porwie mnie swoją historią, czy pozostawi jakiś niedosyt, a może nie jest wcale taka genialna?

      Jojo Moyes jest brytyjską autorką bestsellerów i dziennikarką, co nawet ujawnia się w sposobie pisania. Historię Lou Clark oraz Will'a Traynora opisuje z lekkością, kreuje ich zachowanie na podstawie przeżytych wydarzeń, zarówno tych dobrych jak i złych. Do całej opowieści dodaje wątek dziennikarzy, co może nawiązywać do jej poprzedniej pracy w tabloidzie.

      Louisa jest dwudziestosześcioletnią dziewczyną, która właśnie została zwolniona z pracy w kawiarni "Bułka z Masłem", nie ma zbyt dużych wymagań od życia. Po prostu żyje z dnia na dzień ciesząc się z towarzystwa rodziny, spotykania się ze swoim chłopakiem Patrickiem oraz dobierania różnych ubrań do siebie, mimo że nie pasują do siebie. Wie jednak, że musi znaleźć nową pracę, ponieważ jest głównym żywicielem rodziny.

      Zaś Will przed wypadkiem był człowiekiem, który nie potrafił usiedzieć na miejscu, musiał postawić na swoim, ale dzięki temu doszedł z karierą tak daleko w tak krótkim czasie. Jakie musi być to bolesne, kiedy wcześniej korzystało się z życia jak najwięcej, a teraz nie można nic robić.

      Tych dwoje ludzi połączy ze sobą coś, czego nie da się opisać, ich historia ma w sobie coś głębszego, ukryty przekaz, który pewnie ma nam uświadomić, że nieważne, jacy jesteśmy, ale żebyśmy byli sobą i nikt nie był w stanie zmienić naszego zdania - ja tak przynajmniej odbieram.

      Jedynym minusem, jaki widzę w tej książce są perspektywy innych bohaterów wplecione w historię, może w jakiś sposób ją uzupełniają, ale mi całkowicie się to nie podoba. Człowiek, kiedy wciąga się
      w historię nie zwraca uwagi na coś innego, wczuwa się w bohatera, a kiedy zmienia mu się punkt widzenia jest wyrwany z kontekstu.

      Książka jest pełna wzlotów i upadków bohaterów, ich starć z najgorszymi koszmarami. Ale to też historia o nieco niemożliwej miłości, pełnym wsparciu i wybaczaniu. Gorąco ją polecam wszystkim, którzy byli niezdecydowani czy ją przeczytać. Mówię wam warto!

      Ocena 5/6


      Autor recenzji: Lifeisbrutal

      czwartek, 7 lipca 2016

      Wyniki konkursu #3


      Witam was w ten miły wieczór, pewnie wielu z was nie może doczekać się wyników konkursu, żeby nie przedłużać już podaję kto wygrał <3

      W konkursie wygrała osoba z numerem... 34!
      Gratuluję i bardzo proszę o wiadomość prywatną na fanpage'u w celu wysłania adresu, pod który powędruje nagroda.


      środa, 6 lipca 2016

      #88 52 kolory życia (TOM I)

      Autor: Magdalena Kozioł
      Wydawnictwo: Pociąg do natury, Magdalena Kozioł
      Ilość stron: 96
      Data wydania: 1 marca 2016
      Seria: 52 kolory życia (TOM I)




      Całkiem niedawno i całkiem niechcący natknęłam się na książkę, która przyciągnęła mnie tytułem ,,52 kolory życia". Opis za wiele mi nie wyznał, nie wiedziałam czego się spodziewać, jednak ciekawość zwyciężyła. Tym oto sposobem sięgnęłam po całkiem świeżutką książkę, która cichutko krąży wokół polskiego rynku. Jak ją oceniam? 




      Opis: 
      52 KOLORY ŻYCIA to porywająca powieść o miłości i namiętności, romansie i jego konsekwencjach. Bohaterką jest młoda kobieta- Sally. Pewnego dnia na jej drodze, zupełnie niespodziewanie pojawia się mężczyzna. Jej dotychczasowe, poukładane życie zmienia się diametralnie. Cała historia okraszona pięćdziesięcioma dwoma wyjątkowymi i niepowtarzalnymi kolorami. Lektura wzrusza,zawiera wiele przemyśleń na temat życia i jego nieprzewidywalności.źródło opisu: opis autorski

      Na początku chciałabym jednak napisać Wam minusy, które jawiły się w książce. Jako że autorka zdecydowała się sama wydać swoją książkę, 52 kolory życia nie przeszły profesjonalnej korekty. Tylko nie zrażajcie się za bardzo! Ogólnie jest dobrze - nie ma błędów ortograficznych, z reguły wszystko na pierwszy rzut oka jest dobrze napisane. Niemniej jednak pojawiają się powtórzenia, które później nieco irytują czytelnika. Często na przykład powtarza się ,,mówi sama do siebie" - ponadto, jak już jesteśmy przy tym temacie, zbyt często również rozmawiają sami ze sobą. Rozumiem, że w realnym życiu nam się to przydarza, ale kiedy jesteśmy w miejscu publicznym, zwykle nasze słowa tkwią w myślach, a nie wychodzą z ust na zewnątrz. Taka drobna uwaga. 

      A teraz zalety... To nie jest książka, która zwykle pojawia się na polskich półkach. Powieść jest napisana barwami, emocjami, z charakterystycznym wątkiem - miłością. Jednak charakterystyka nie jest taka, jak przy innych powieściach tego gatunku. Jak zresztą sami widzicie, 52 kolory życia jest bardzo cienką lekturą, rozbitą na tomy (dostępny jest I i II tom, a III jest w trakcie planu wydawniczego). Z początku obawiałam się, że autorka zbyt szybko pospieszy się z akcją, lecz summa summarum pozytywnie się zaskoczyłam. 

      Poznajemy Sally i Tomka, którzy właśnie rozpoczynają nowy etap w związku - narzeczeństwo. Widać ich barwną miłość, siłę uczuć i moc poświęcenia. Z początku nie wyobrażałam sobie, że autorka mogłaby skomplikować im w jakikolwiek sposób życie. Już od początku widzimy bajeczne love story. które musi przetrwać. I gdyby nie druga książkowa para, poczułabym stanowcze przesłodzenie. 
      Równowagą dla świeżych narzeczonych są Jacek i Aneta. którzy choć małżeństwem są już od kilku lat, ich miłość powoli się ulatnia. Wciąż się kochają, jednak nie ma już tego ognistego płomienia, co był wcześniej. Może do siebie się przyzwyczaili? Może to z powodu pracy Jacka wszystko się skomplikowało? Pracują więc nad tym, aby ponownie poczuć do siebie żar. Zawsze praca nad związkiem przydaje się w tego typu sprawach. 

      ALE! To nie koniec połączeń bohaterów. Los chciał, aby Sally i Jacek również się spotkali. Może i ich przypadkowe spotkanie nie należało do najsympatyczniejszych, niemniej jednak wszystko miało swoje znaczenie. Przeznaczenie potrafi być okrutne, lecz zawsze dodaje do naszego życia nowe przygody. 

      Autorka o sobie: 
      Jestem kobietą, której udało się w życiu, po wielu latach poszukiwań odnaleźć pasję. Od dzieciństwa lubiłam swoją wyobraźnię, książki i uwielbiałam pisać wypracowania. Okazało się, że takie zamiłowania mogą zakończyć się pomysłem o napisaniu własnej książki, który udało mi się zrealizować dzięki wytrwałości, natchnieniu, moim bliskim i pięćdziesięciu dwóm tygodniom jednego tylko roku. Na co dzień jestem żoną, mamą dwójki wspaniałych dzieci i prowadzę sklep z naturalnymi kosmetykami. Uwielbiam rozmawiać, czytać złote myśli, kocham muzykę i cieszy mnie dzielenie się moją pasją z innymi. W książce, którą mam ogromną przyjemność przedstawić, opisałam niezwykłą historię Sally- pięknej kobiety i miłości, jaka niespodziewanie pojawia się na jej drodze i zaskakuje, jak przysłowiowy grom z jasnego nieba. Wszystko to okraszone pięćdziesięcioma dwoma kolorami życia.
      źródło opisu: opis autorski

      Jak już wcześniej wspomniałam, książka napisana jest emocjami i barwami. Już od samej autorki czuć pozytywne wibracje, które przekazuje w słowach czytelnikom. Magdalena Kozioł stara się sprawić, żeby serce człowieka poruszyło i się rozrosło. Można wyczuć całą gamę kolorów, całą paletę emocjonalnych barw. 
      Opisy także są inne, niż w klasycznych książkach. Widać, że autorka posiada wielką wyobraźnię - opisuje wszystko z jak największą starannością, aby czytelnik mógł nie tylko to wizualizować, ale także i poczuć. Wiem jednak, że niektórym ,,kolorowe opisy" nie przypadają do gustu, dlatego też wolę tę notkę uwzględnić w recenzji. 

      Fabularnie również mi się podoba. Widnieją drugie dna, które tak bardzo uwielbiam. Książka nie tylko zachwyci nas barwami oraz historią, ale i także swoją nauką. Pokazuje życie z każdej strony - wzloty i upadki, walkę o lepszy czas, siłę pomocy i niespodziewane obroty spraw. Nawet w najgorszym wypadku musimy powstać, aby iść dalej. 

      Oprócz tego chciałabym jeszcze pochwalić kosmetyki, które dane było mi wypróbować. Autorka posiada sklep internetowy (KLIK), w którym można zakupić kosmetyki naturalne. Jestem alergiczką i nawet niektóre naturalne produkty powodują u mnie wysypkę, jednak tutaj nic takiego nie wystąpiło. Zapach jest piękny, długo utrzymujący się i dobrze nawilża skórę. Zachęcam Was do zakupów, bo naprawdę warto. 

      Reasumując sprawę książki, oceniam ją bardzo dobrze. Mimo małej objętości, czytelnik jest usatysfakcjonowany historią bohaterów. Wyczuwane barwy i emocje potęgują wrażenia, sprawiając, że chce się więcej. Szczerze polecam osobom, które tak jak ja dbają o dobrą energię. :) 

      Ocena: 5/6

      Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce.

      ODWIEDŹ NAS JUŻ DZIŚ!