-->

środa, 14 grudnia 2016

#130 Dziennik Bridget Jones. Dziecko

Autor: Helen Fielding
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data premiery: 21 listopada 2016
Ilość stron: 260
Seria: Dziennik Bridget Jones (tom 4)


O Bridget Jones chyba każdy słyszał. Na podstawie książek powstały filmy, które rozgłosiły powieść, opowiadającej o imprezowej singielce. Sama również parę razy spotkałam się z ekranizacją, ale - przyznaję - nigdy nie skupiłam się na fabule. Kobieta pije, przeklina, na kacu leczy życie. Podobała mi się koncepcja, ale nie wnikałam w zakamarki umysłu bohaterki. Choć nigdy wcześniej nie czytałam książek Helen Fielding, bez zapoznania się z poprzednimi częściami, postanowiłam sięgnąć po najnowszą część. Zwyciężyła ciekawość, w jaki sposób dziecko zmieniło nastawienie tytułowej Bridget. Jak więc oceniam tę część?

Opis:
Bridget Jones, uwielbiana singielka i światowy fenomen powraca... z brzuszkiem.

Seria nieoczekiwanych, lecz typowych dla bohaterki zdarzeń doprowadza Bridget do upragnionej ciąży. Jak zwykle, nie wszystko idzie po jej myśli. Oczekiwanie na potomka stanie się dla Bridget pasmem niecodziennych wyborów żywieniowych, dziwacznych rad Pijanych Singielek i Zadufanych Mamusiek, wygłupów i amorów, radości i smutków. A całe to szaleństwo zdominuje jedno, wyjątkowo niezręczne pytanie: Kto jest ojcem?

źródło opisu: materiały wydawnictwa

Spotkało mnie pozytywne zaskoczenie. Tak jak myślałam - tytułowa bohaterka nie jest ideałem, ale posiada cechy, które każdy z nas powinien w sobie zauważać. Rozłożyła mnie na łopatki. Jej czarny humor, myślenie i wieczne gdybanie (co minutę inna myśl) były dla mnie idealną kompozycją na pochmurny dzień. Bridget umiała mnie rozweselić i odgonić czarne chmury życia codziennego, a to nie zdarza się zbyt często. Idealnie pozbawiła mnie stresu.

Co najciekawsze, nie tylko charakter głównej bohaterki oceniam dobrze. Wcześniej, zanim sięgnęłam po książki, sądziłam, że Dziennik Bridget Jones to kolejny przereklamowany hit. Zdanie moich przyjaciół było podzielone - jedni uważali, że każda kobieta powinna sięgnąć po tę historię, drudzy zaś stanowczo mi ją odradzali. Nie było żadnych zdań ,,pomiędzy". Albo na tak, albo na nie.

Ja jestem na tak. Wraz z główną bohaterką tkwiliśmy w niewiedzy. W jej dość chaotycznie uporządkowanym życiu zagościła przeszłość, teraźniejszość i... przyszłość. Jak możemy się spodziewać po Bridget, samo pojawienie się dziecka nie może wywołać takiej lawiny niefortunnych zdarzeń. Ona, jako ciągle imprezowa kobieta, uwielbiająca seks i rozrywkę, musiała szybko wkroczyć do innego życia - jako przyszła matka. Słysząc pierwszy raz serduszko swojej fasolki, postanowiła dorosnąć i stworzyć dziecku dom, pełen miłości i ciepła. I ojca, tylko że... Który jest ojcem?
No właśnie. Mark, którego poznaliśmy już wcześniej, ponownie pojawił się w jej życiu. Daniel, jednorazowa przygoda, to odskocznia od Marka. Dwóch facetów, dwie prezerwatywy... jedna wpadka. Która okazała się tą ,,wadliwą"? Ponadto jesteśmy świadkami nie tylko rozterek miłosnych, ale również i życiowym. Jones musi wybrać, co w jej życiu jest tak naprawdę najważniejsze. To, co posiada i to, co niegdyś ją uszczęśliwiało, może stracić swoją wartość, kiedy w grę wchodzi małe stworzonko, rosnące w jej brzuszku.  

Książka napisana jest w prostym języku, dzięki czemu szybko się ją czyta. Opisy idealnie oddają chaotyczne myśli głównej bohaterki, a dialogi są w pewnym rodzaju przełożone na język Bridget. Wszystkie sytuacje widzimy z jej perspektywy. W książce, jak na dziennik przystało, znajdziemy daty i godziny oraz niekiedy rozdziałowo podzielone etapy życia Jones, przez co ułatwia nam to wizualizację jej życia.

Dziennik Bridget Jones to nie tylko świetna komedia, przy której można się zrelaksować, ale i książka, przy której można zastanowić się nad wartościami życia. Czy kobieta, którą nikt nie potrafił zmienić, zmieni się dla dziecka? Czy dla siebie? Kto jest ojcem, a kto tylko piątym kołem u wozu?
Spostrzec można również, że nie każdy jest ideałem - wady należy zamieniać w zalety, aby móc być szczęśliwym ze swojego życia.
Serdecznie polecam.


Ocena: 5+/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka

2 komentarze:

  1. Tak się czaje na tę książkę i stwierdzam, że Mikołaj przeze mnie zbankrutuje 😂 bardzo ciekawa recenzja; chętnie przeczytam ^^
    Pozdrawiam
    Sara z www.niesamowity-swiat-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie kręciła mnie ta historia :D Po czwarty tom raczej nie sięgnę

    OdpowiedzUsuń

Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)

ODWIEDŹ NAS JUŻ DZIŚ!