Ilość stron: 116
Cykl: 52 kolory życia, TOM IV
W tej recenzji nie będę już rozprawiać się na temat kolorów, barw, bo to już zostało powiedziane z recenzjami poprzednich tomów. Magdalena Kozioł to młoda autorka, która na swoim koncie (póki co!) ma cztery książki z serii ,,52 kolory życia". Jak już wcześniej pisałam, widzimy nie tylko rozdziały zatytułowane różnorodnymi barwami, ale również zauważamy, jakie miejsce mają kolory w naszym życiu. Każdy tom to nowy stopień emocjonalnej rozbudowy. Czasami przyćmiewa nas ciemniejszy odcień, czasami mienimy się jak choinkowe światełka (o! niech ta recenzja będzie Bożonarodzeniowa!). Gdybyśmy nie byli tak zabiegani i nieco zwolnili, zauważylibyśmy grom kolorów, nie tylko w Święta. To właśnie Magdalena Kozioł chce nam pokazać. Czy jej się to udaje?
Oczywiście. Nowy tom, nowe przygody, nowe doświadczenia... Jako jedna z największych miłośniczek romansów erotycznych (bo ostatnio takie dostałam miano), na wstępie skoncentruję się na seksie, bo tutaj mamy go o wiele, wiele więcej, niż w poprzednich tomach. A z tego, co wyznała nam wcześniej Autorka, będzie go jeszcze więcej w kolejnych częściach!
Nie ma biczów, klapsów, pseudo-gwałtów, które ostatnio są tak popularne. Natomiast spotykamy prawdziwą miłość, romantyczny seks, przepełniony uczuciami i doznaniami. Dwoje kochanków, zapatrzonych w swoje dusze, łączą również swoje ciała w miłosnym uścisku. Jak dla mnie dobrze, że Magdalena Kozioł postanowiła ,,przypieczętować" ich miłość seksem. Sięgając po pierwszy tom nieco obawiałam się tego, że postanowi postawić pionek tylko na uczuciach, ale jednak przyjemnie mnie zaskoczyła, kiedy połączyła nie tylko dusze, ale i ciała. Ogromny plus.
Jednak teraz, dla nowych czytelników, chciałabym nieco przybliżyć fabułę powieści. Jest Jacek - ojciec, mąż. Jego małżeństwo może nie jest idealne, ale starają się, aby nie zniszczyć rodziny. Jest też Sally - kolorowa kobieta, mająca narzeczonego i prawie poukładaną przyszłość. Spotkanie Jacka i Sally niszczy ich dotychczasowe życie. Połączeni duchowo nie mogą powstrzymać romansu, który został już wpisany do kart losu. Jest wiele przeciwności, ale miłość nie pozwala, aby negatywy powstrzymały barwnym kolorom kolorować życie. Czy tak zawsze będzie?
Linki do recenzji:
TOM 1 - [klik]
TOM 2 - [klik]
TOM 3 - [klik]
Przez trzy czwarte książki czekałam na jakieś wielkie ,,bum!", bo nic nowego się nie działo - dwoje kochanków, których dręczy poczucie winy, zespolone z marzeniami o wspólnej przyszłości. Z tym zapoznaliśmy się już wcześniej. Ich miłość wciąż rozkwita, staje się odważniejsza. Dobrym zabiegiem było pojawienie się w powieści rozzłoszczonego byłego narzeczonego Sally, który nieco przyciemnił kolor ich życia, ale to nadal nie było takie wielkie ,,bum!", na jakie czekałam. Już myślałam, że tak będzie do końca, ale jednak Magdalena Kozioł miło mnie (znowu!) zaskoczyła, druzgocąc ich magiczny świat.
Bo nigdy nie może być za kolorowo...
,,Na niebie często pojawiają się szare chmury, ale za nimi dalej jest błękit, tylko można go zobaczyć wtedy, gdy chmury zostaną rozwiane przez silny wiatr"
str. 91, 52 kolory życia, TOM 4, Magdalena Kozioł
Gołym okiem widać, że warsztat literacki autorki od pierwszego tomu sporo się polepszył. Pojawia się mniej błędów, więcej ,,odważnego" tekstu. Magdalena nie boi się już fantazjować, brnie dalej w temat i swoimi pastelami koloryzuje swoją powieść, nie bacząc na to, czy na pierwszy rzut oka nie można łączyć tych kolorów ze sobą. Bo można. Wszystko można. A autorka nam to udowodniła i wyszło jej to znakomicie.
Cały cykl ,,52 kolory życia" liczy siedem tomów, z czego cztery są już dostępne w sprzedaży. Wkrótce na rynku pojawi się piąty tom, na który czekam z niecierpliwością (autorko, nie można tak kończyć książek!).
A ja przez ten czas Wam polecam sięgnięcie po pozostałe tomy.
Sklep:
http://pociagdonatury.com/ksiazki/424-52-kolory-zycia-tom-i.html?search_query=52+kolory+zycia&results=3
Ocena: 5+/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)