Autor: K.N. Haner
Wydawnictwo: Editio Red
Ilość stron: 388
Data wydania: 7 lutego 2017
K.N. Haner zadebiutowała na polskim rynku wydawniczym książką ,,Na szczycie". Jej kolejna seria, zapoczątkowana ,,Snami Morfeusza", zyskała wielu fanów. Niestety też, z racji mocnego brzmienia powieści, pojawiły się niepochlebne opinie. Dlatego też już na początku recenzji chciałabym zaznaczyć, że pierwsza część trylogii przypadła mi do gustu. Pomyślałam również o tym, aby przedstawić Wam swoje zdanie na temat podzielności opinii. Jeśli więc jesteście zainteresowani moim monologiem, zapraszam Was do przeczytania recenzji.
Opis:
Zakończenie pierwszej części wstrząsnęło mnie do takiego stopnia, że nie byłam w stanie nie sięgnąć po drugą część. Niesamowite było to, w jaki sposób historia co chwilę rzuca nas na głęboką wodę. Bohaterowie nie są ckliwymi postaciami, które wyznają sobie miłość na każdym kroku. To nie love story, jakie zwykle poznajemy. Tutaj charakterystyczną rzeczą jest ból, strach, niewiedza i determinacja w dążeniu do lepszego zakończenia. Ale czy aby na pewno jest to w tej sytuacji możliwe?
Czytałam z wypiekami na twarzy, z otwartą buzią i zapominałam nawet niekiedy mrugać, obawiając się tego, że zgubię ważną w fabule część. Z jednej strony nienawidziłam bohaterów - byli irytujący, emocjonalnie nie mogłam zrozumieć ich działań, ich problemów i braku rozwiązań, ale zarazem wiedziałam, że ich historii nie da rady inaczej ułożyć. Adam to Adam - Morfeusz, który mógł być naszym kochankiem tylko w snach. Gdyby poznali się wcześniej, całkiem możliwe, iż ich miłość inaczej by się potoczyła, ale teraz...? Teraz, kiedy cyrograf już dawno został podpisany?
Bohaterka jednak się nie poddaje. Trwa dalej przy boku swojej miłości, bierze sprawy w swoje ręce i nie patrzy się tylko o swoje dobro, ale o dobro ich miłości. Bo chociaż ich uczucia są niezdrowe, to... W końcu często mówią, że miłość to choroba, prawda?
Emocje potęgowały się z każdą stroną. Jak zwykle, K.N. Haner pozytywnie zaskoczyła mnie kolejnym zakończeniem, po którym przyglądałam się kartkom papieru i nie wiedziałam co dalej mam robić. Jak to mogło się stać? Dlaczego? Dlaczego nie mogłam wejść do książki, zabrać Cassandrę i Adama do naszego świata, gdzie zaczęliby wieść w końcu spokojne życie?
Bo ich życie to nie bajka. To romans erotyczny, który ma bardzo mocne brzmienie.
Mocne brzmienie? Może przy tym powróćmy do tematu podzielności zdań. O gustach się nie dyskutuje, jak sami wiecie. Są pozytywne i negatywne recenzje, więc niekiedy nowy czytelnik, który nie miał jeszcze w dłoniach powieści Haner, nie jest zdecydowany, czy ma sięgnąć po tę lekturę. Dlatego też chciałabym zaznaczyć, że seria nie jest odpowiednia dla - z braku lepszego słowa - ,,grzecznych" kobiet - dla tych, które gustują w cukierkowych romansach. Tutaj będziemy mieli do czynienia z wieloma wylanymi łzami, ze złamanym (kilkukrotnie) sercem i ostrym - czasami aż za mocnym - seksem. Autorka funduje nam ostrą przejażdżkę, podczas której trzeba się trzymać, aby nie wypaść z wagonika. To Koszmar, z którego każda romantyczka chciałaby się wybudzić. Nie ma cenzury, nie można zasłonić oczu, żeby uniknąć stresowych dla nas sytuacji. Nasze serce albo się zatrzymuje, albo wyrywa z piersi. Puls skacze, ciśnienie się podwyższa, a w naszych umysłach powoli umiera nadzieja na lepsze jutro.
Dlatego też dla fanek takiej ekstremalnej jazdy, gorąco polecam powieści K.N. Haner.
Jakie jest moje zdanie? Och, pierwsza część była dobra, druga jeszcze lepsza. Aż strach pomyśleć, co autorka ma dla nas w przygotowaniu w trzecim tomie.
A jakie jest Wasze zdanie?
Ocena: 5+/6
Wydawnictwo: Editio Red
Ilość stron: 388
Data wydania: 7 lutego 2017
K.N. Haner zadebiutowała na polskim rynku wydawniczym książką ,,Na szczycie". Jej kolejna seria, zapoczątkowana ,,Snami Morfeusza", zyskała wielu fanów. Niestety też, z racji mocnego brzmienia powieści, pojawiły się niepochlebne opinie. Dlatego też już na początku recenzji chciałabym zaznaczyć, że pierwsza część trylogii przypadła mi do gustu. Pomyślałam również o tym, aby przedstawić Wam swoje zdanie na temat podzielności opinii. Jeśli więc jesteście zainteresowani moim monologiem, zapraszam Was do przeczytania recenzji.
Opis:
,,Mroczny koszmar, z którego nie będziesz chciała się wybudzić.
Wszystkie drogi Cassandry Givens prowadzą do Adama McKeya — tej prostej prawdzie nie da się zaprzeczyć. Od chwili przypadkowego spotkania w nocnym klubie namiętny i wybuchowy związek Cass i Adama przeżywa różne fazy, ale pozostaje nierozerwalny jak samo życie. Choć oboje są świadomi zagrożeń, jakie niosą ze sobą potajemne spotkania, choć codziennie przekonują się, że niebezpieczeństwo czai się wszędzie, nie potrafią wyrzec się swoich uczuć. Słowa to za mało, gdy nawet gesty nie potrafią ukoić rozpalonych ciał.
McKey zaczyna naginać twarde zasady obowiązujące w jego świecie, a Cassandra coraz częściej mysli nad bardziej radykalnymi krokami uwolnienia ukochanego z sideł złowrogiej organizacji. Jednak życie w ciągłym strachu odbija się na ich relacji i niemal ją niszczy. Namiętna miłość potrafi być bardzo destrukcyjna…
Masz odwagę kolejny raz wkroczyć w świat mrocznych fantazji? Fantazji, które bardzo szybko mogą przerodzić się w prawdziwy koszmar? Przekrocz granicę między miłością i nienawiścią, gdzie życie ściera się ze śmiercią. "
źródło opisu: Editio Red
Zakończenie pierwszej części wstrząsnęło mnie do takiego stopnia, że nie byłam w stanie nie sięgnąć po drugą część. Niesamowite było to, w jaki sposób historia co chwilę rzuca nas na głęboką wodę. Bohaterowie nie są ckliwymi postaciami, które wyznają sobie miłość na każdym kroku. To nie love story, jakie zwykle poznajemy. Tutaj charakterystyczną rzeczą jest ból, strach, niewiedza i determinacja w dążeniu do lepszego zakończenia. Ale czy aby na pewno jest to w tej sytuacji możliwe?
Czytałam z wypiekami na twarzy, z otwartą buzią i zapominałam nawet niekiedy mrugać, obawiając się tego, że zgubię ważną w fabule część. Z jednej strony nienawidziłam bohaterów - byli irytujący, emocjonalnie nie mogłam zrozumieć ich działań, ich problemów i braku rozwiązań, ale zarazem wiedziałam, że ich historii nie da rady inaczej ułożyć. Adam to Adam - Morfeusz, który mógł być naszym kochankiem tylko w snach. Gdyby poznali się wcześniej, całkiem możliwe, iż ich miłość inaczej by się potoczyła, ale teraz...? Teraz, kiedy cyrograf już dawno został podpisany?
Bohaterka jednak się nie poddaje. Trwa dalej przy boku swojej miłości, bierze sprawy w swoje ręce i nie patrzy się tylko o swoje dobro, ale o dobro ich miłości. Bo chociaż ich uczucia są niezdrowe, to... W końcu często mówią, że miłość to choroba, prawda?
Emocje potęgowały się z każdą stroną. Jak zwykle, K.N. Haner pozytywnie zaskoczyła mnie kolejnym zakończeniem, po którym przyglądałam się kartkom papieru i nie wiedziałam co dalej mam robić. Jak to mogło się stać? Dlaczego? Dlaczego nie mogłam wejść do książki, zabrać Cassandrę i Adama do naszego świata, gdzie zaczęliby wieść w końcu spokojne życie?
Bo ich życie to nie bajka. To romans erotyczny, który ma bardzo mocne brzmienie.
Mocne brzmienie? Może przy tym powróćmy do tematu podzielności zdań. O gustach się nie dyskutuje, jak sami wiecie. Są pozytywne i negatywne recenzje, więc niekiedy nowy czytelnik, który nie miał jeszcze w dłoniach powieści Haner, nie jest zdecydowany, czy ma sięgnąć po tę lekturę. Dlatego też chciałabym zaznaczyć, że seria nie jest odpowiednia dla - z braku lepszego słowa - ,,grzecznych" kobiet - dla tych, które gustują w cukierkowych romansach. Tutaj będziemy mieli do czynienia z wieloma wylanymi łzami, ze złamanym (kilkukrotnie) sercem i ostrym - czasami aż za mocnym - seksem. Autorka funduje nam ostrą przejażdżkę, podczas której trzeba się trzymać, aby nie wypaść z wagonika. To Koszmar, z którego każda romantyczka chciałaby się wybudzić. Nie ma cenzury, nie można zasłonić oczu, żeby uniknąć stresowych dla nas sytuacji. Nasze serce albo się zatrzymuje, albo wyrywa z piersi. Puls skacze, ciśnienie się podwyższa, a w naszych umysłach powoli umiera nadzieja na lepsze jutro.
Dlatego też dla fanek takiej ekstremalnej jazdy, gorąco polecam powieści K.N. Haner.
Jakie jest moje zdanie? Och, pierwsza część była dobra, druga jeszcze lepsza. Aż strach pomyśleć, co autorka ma dla nas w przygotowaniu w trzecim tomie.
A jakie jest Wasze zdanie?
Ocena: 5+/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Editio Red oraz Autorce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)