Tytuł: Aced. Uwikłani
Autor: K. Bromberg
Wydawnictwo: Editio Red
Ilość stron: 373
Data wydania: 11 kwietnia 2017
Seria: Driven (tom 4)
Colton!
Nie mogłabym inaczej rozpocząć recenzji. Colton to... To bohater literacki, który w tej części niesamowicie mnie zaskoczył. Co prawda, uwielbiam serię zapoczątkowaną od Driven, ale jednak miałam pewien opór względem czwartej części. Przeczytawszy, że akcja dzieje się po sześciu latach... Czy nie będzie to przypadkiem naciąganie historii? Mimo że wcześniej czułam okropny niedosyt (spowodowany rzecz jasna Coltonem - wybaczcie, jestem tylko kobietą), to i tak miałam wrażenie, że K. Bromberg zrobiła fałszywy krok. Krok, który nie będzie pozytywnym krokiem w kierunku dobrych ocen Aced. Uwikłani. I chociaż ogromnie cieszyłam się, że mam okazję przeczytać tę powieść, to i tak... Obawiałam się tego, co tam znajdę. A co znalazłam? Przeczytajcie sami.
Opis:
,,Driven, Fueled, Crashed, Raced. Rylee i Colton żyją długo i szczęśliwie... Stop. Życie to nie bajka. Zawsze przynosi jakieś niespodzianki.
Minęło sześć lat. Pora na zmianę w odwiecznym cyklu życia. Kruche szczęście może roztrzaskać się na zawsze. Przez jedno wydarzenie.
Odkryj najbardziej mroczne zakątki duszy Rylee i Coltona. Wkrocz w świat, w którym będziesz śmiać się i płakać razem z nimi, w którym doświadczysz rozpaczy i odrzucenia, ale też poznasz siłę prawdziwej miłości. Takiej, która potrafi przetrwać wszystkie klęski i niepowodzenia. I wyjść z nich zwycięsko.
Wiem jedno: nie mogę go opuścić.
Wiem jedno: nie mogę jej stracić.
Ale jak odzyskać kontrolę nad własnym życiem?"
źródło opisu: http://septem.pl
Cholerne love story, które zawładnęło moim sercem już od pierwszej strony. Colton to ucieleśnienie seksu, marzeń (prawie) każdej kobiety. Bogaty, przystojny, zabawny - klasyczny bad boy, który jednak wyróżnia się na tle innych bohaterów literackich. Jest tak rzeczywisty, że za każdym razem przy czytaniu lektury, niemal płakałam z zazdrości, że autorka, pisząc powieści, miała okazję dogłębnie go wymacać. Oczyma wyobraźni widziałam jego - każdą jego minę, każde zachowanie, każdy ruch, jakbym oglądała film w VR, a nie czytała książkę. To chyba główny powód, dlaczego za każdym razem przy czytaniu książek K. Bromberg nie mogę oderwać wzroku od stronic. Pochłania mnie fikcyjny świat, z którego nawet nie mam ochoty wyjść, chociaż rzeczywistość wzywa. I choć tej części, jak już wcześniej wspomniałam, nieco się obawiałam, to...
Nie nadążałam za emocjami. Miałam wrażenie, że powoli wkroczyłam do ich życia, do historii, w której dwójka zakochanych w sobie bez pamięci bohaterów tańczą w miłosnym uścisku. JEDNAK w ciągu ułamku sekundy wszystko się zmieniło. Światło zgasło, zasłony zostały zaciągnięte, a pozytywna energia, którą można było wyczuć, gdzieś wyparowała. Czułam, jakbym była w samym sercu III wojny światowej. Eksplozja za eksplozją, opary dymu unoszące się w powietrzu. Nie potrafiłam nawet przerwać lektury, bo za każdym razem, kiedy na chwilę wszystko cichło, katastrofa znowu pukała do drzwi. Nie miałam czasu nawet zapłakać, bo w moich myślach ciągle interpretowałam to, co właśnie przeczytałam. I owszem... Wzruszałam się wielokrotnie. Płakałam, bo już psychicznie nie dałam rady. Chciałam, żeby ten koszmar w końcu się skończył, żeby był happy ending i wszyscy (czyt. ja i Colton) żyli długo i szczęśliwie, ale... Czy to było im pisane?
K. Bromberg wprowadza za każdym razem czytelnika do innego świata - gdzie może i miłość z pożądaniem stawiane są na pierwszym miejscu, niemniej jednak rozgrywa się to wszystko w świecie pozbawionym hamulców. Czytelnik siada po stronie pasażera do auta i modli się przez całą jazdę, aby się nie rozbić. Nie znamy rezultatu spraw; nigdy nie jesteśmy pewni zakończenia. Autorka dała nam powieść, w której rzeczywistość miesza się z fikcją, a jak sami wiemy, nikt nie zna przeznaczenia. Nikt nie zna przyszłości.
Sześć lat. Sześć lat ciszy przed burzą. Miłość, która powinna uleczać każdy problem, każdą depresję i każdy zły nastrój. Ale czy na pewno miłość ma taką siłę? Czy miłość Rylee i Coltona zdoła przetrwać, mimo że każdy ich dzień zbliża ich do piekła? Czy zaufanie i determinacja nie wypalą się?
Polecam tę powieść całym swoim sercem. Nawet na chwilę nie mogłam oderwać się od lektury. Choć poprzednie części bardzo mi się podobały, to jednak ten tom sprawił, że wszystkie moje emocje zmieniły się w tornado, unicestwiając całkowicie rzeczywistość. Jednak nie jest to tylko pusta książka, która zapewnia nam dobrą rozrywkę - nauki, które można z niej wyciągnąć, są dodatkowym atutem. Rylee w tej części pokazuje nam naszą kobiecą ciemną stronę, a z kolei Colton to osoba, dzięki której widzimy to małe światełko w tunelu. Mam ogrom myśli, ogrom wiary, ogrom chaosu w głowie. Na pewno tej lektury nie zapomnę.
A na zakończenie dodam:
Chcę Coltona.
Ocena: 6/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Editio Red oraz K. Bromberg Książki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)