-->

poniedziałek, 15 lutego 2016

#48 Anatomia uległości




Autor: Augusta Docher
Wydawnictwo: LUCKY
Ilość stron: 598
Data wydania: 31 styczeń 2016

Książka, która posiada sześćset stron może nieco przerażać. Sama byłam przestraszona ilością, bowiem ile literacki romans może się ciągnąć? Zawsze istnieje ryzyko, że nam się znudzi, sytuacje będą się powtarzać, a my nie będziemy w stanie dotrwać do końca. Poza tym... Seks. Autorzy zazwyczaj dodają podobne sceny erotyczne, zmieniając niekiedy pozycje lub miejsce, ale mimo to nie mamy do czynienia z czymś świeżym. Na całe szczęście ,,Anatomia Uległości" nie należy do tej grupy. Przez sześćset stron bawiłam się naprawdę nieźle, a i ta historia  zostanie w mojej głowie na dłużej.

Poznajemy Melanię, twardą kobietę, która lubi dyktować warunki umowy. Jest doradcą podatkowym, dobrą bizneswoman i Panią swoich młodszych Uległych. Rządzi wszystkim i wszystkimi, stąpając twardo po ziemi. Powiedziałabym nawet, że jest bezemocjonalną trzydziestolatką, choć z tej strony poznajemy ją raptem przez parę stron...
... Dopóki nie pojawia się na horyzoncie Adam.
Adam jest biznesmenem i posiada prawie identyczny charakter, co nasza główna bohaterka. Ten lubi rządzić i trzymać swoje kobiety na smyczy (nie zrażajcie się! To tylko przenośnia). Postanowił ujarzmić trudny do opanowania charakter Melanii i z pomocą krótkich, siedmiopunktowych zasad rozpocząć związek oparty nie tylko na seksie, ale także na posłuszeństwu i zaufaniu.

Tę książkę można podzielić właściwie na dwie części. W pierwszej poznajemy głównych bohaterów, zauważamy ich zachowanie i zmiany, które w nich zachodzą. Augusta Docher powoli buduje napięcie. Widzimy, jak miłość rodzi się z małej iskierki, a zaufanie wciąż unosi się i upada. Jest zabawnie, wiele opisanych śmiesznych sytuacji. Zastanawiamy się nad wieloma czynnikami, ale są to tylko ,,wtrącenia” do książki, więc nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy to istotny fakt, czy raczej zwykłe zachowanie, bez potrzeby tłumaczenia.
W drugiej części zaś wszystko kwitnie i dojrzewa. Jest już miłość, ból, strach. Pasy, klapsy i wiązania. Autorka podrzuca kłody pod nogi głównym bohaterom, aż niekiedy serce nam się kraje. Dzieje się wszystko, a jednocześnie nic. Kolejne problemy przychodzą, choć pozostałe (wcześniejsze) nie chcą odejść. Choć cała książka jest oparta morałem zaufania, ciągłe zwroty akcji powodują, że główni bohaterowie znają owe pojęcie, jednak niestety nie w praktyce. Z początku to główna bohaterka miała problem z wiarą w Adama, lecz teraz role się odwracają. Trudno utrzymać związek bez wiary - nie tylko w książce, ale także i realiach.   

Przyznam, że z początku, czytając o ,,umowie” i różnych praktykach BDSM, od razu przyszedł mi na myśl ,,Grey”. Zniechęciłam się nieco, ale już parę stron później zrozumiałam, że na tym podobieństwa się kończą. Papierek był tylko ze względu na to, że Melania i Adam mają problemy z zaufaniem. Wierzą tylko w kontrakty i słuchają się literkom na piśmie, nie słowom. To dzięki nim czują się bezpieczni. Poza tym seks także jest dobrze wykreowany.

Seks, miłość, ból i pożądanie przeplata się w każdej książce. To tylko dodatek do książki, jednak nie zaprzeczajmy, że gra istotną role w całej historii. To tutaj puszczają hamulce i możemy zauważyć niekontrolowany temperament bohaterów. Praktyki BDSM może i są mocne, ale za to prawdziwe. Większość z Was nie usłyszałaby o nich, gdyby nie nasz Grey i za każdym razem, kiedy w powieści pojawia się wzmianka o BDSM, większość ma na myśli właśnie tę książkę. Czemu? To nie jest przecież pierwowzór! Po prostu E.L. James nie przejmowała się hamulcami i puściła wodzę fantazji, dając tym samym siłę innym autorom, aby nie reagowali na granicę i pisali o tym, bez krzty wstydu i strachu, że społeczeństwo źle odbierze tę praktykę i jej powieść. Dajcie więc spokój z takimi porównywaniami.
Dlatego też mocno zwracam uwagę na to, jak opisany jest seks i czy jest dobrze wykreowany. Widać, że Augusta Docher ruszyła wyobraźnią. Autorka ma lekkie, delikatne i przyjazne pióro i mimo łagodnych zwrotów, w książce pojawiają się ostre sceny. Nie mam żadnych uwag, oprócz tego, że tylko jedna rzecz mnie oburzyła - klapsy klapsami, bicie po ciele - pośladkach, piersiach... OK, ale... No cholera! Nie chcę spojlerować, więc tylko napiszę: W pewnym momencie przekroczyli moją granicę, a Melania zawiodła mnie z reakcją na to zdarzenie. Mimo to nie odejmuję za to punktów. Ludzie mają różny zakres barier.

Ulubiony bohater? Choć mocno polubiłam Adama i Melanię, moje serce podbiła Jessica! Trzecioplanowa postać, przyjaciółka Melanii, która ma tak pochrzanioną głowę, że za każdym razem płakałam ze śmiechu. Kiedy łączą siły, jest to po prostu mieszanka wybuchowa. Słownictwo Jess, jej zachowanie i ideologia po prostu wymiata! Naprawdę, dawno tak się nie ubawiłam.

Postanowiłam napisać jeszcze o mieszanej narracji. Rzadko spotykany jest taki zabieg, a osobiście sama nigdy z tym się nie spotkałam. Z początku opornie mi to szło, bo autorka z narracji pierwszoosobowej przeskakiwała nagle na trzecioosobową, ale mój mózg i oczy szybko się przyzwyczaiły. Dzięki temu poznajemy większy horyzont fikcyjnej powieści.

Cała powieść jest wyposażona w grom emocji, zdarzeń i przypadków. Co z niej wyciągnęłam? To, że los potrafi być okrutny, ale zawsze - wcześniej czy później - zadziała przeznaczenie. To, że zaufanie nie może zostać spisane na kartce papieru; trzeba je budować od podstaw i uważać, aby nie zawaliły się fundamenty. To, że człowiek skonstruowany z barier, które często nie chce przekraczać, bo nie zna rezultatu. Kochani, zawsze warto zaryzykować i spróbować innych rzeczy, niż siedzieć po prostu na tyłku z założonymi rękami i słuchać od osób trzecich (albo czytać książkę) o historiach, które sami chcemy przeżyć.

Książkę polecam z całego serca. ,,Anatomia Uległości" to lekka, choć gruba lektura, przy której nie będziemy się nudzić. Czyta się ją niezmiernie szybko i ciężko oderwać od niej wzrok.

Ocena: 5+/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu LUCKY oraz Auguście Docher.

1 komentarz:

  1. Choć nie lubię polskich autorów, to sądzę, że Pani Docher ma coś w sobie! :)

    OdpowiedzUsuń

Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)

ODWIEDŹ NAS JUŻ DZIŚ!