Tytuł: Boys from hell
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 3 luty 2017
Liczba stron: 270
Przyznam już na starcie, że miałam tylko jedną ,,pół"-styczność z autorką (,,Zbrodnie pozamałżeńskie"), ale za to wiele - naprawdę wiele - o niej słyszałam. Agnieszka Lingas-Łoniewska jest utożsamiana z ,,dilerką emocji". Jako że nie jestem za bardzo emocjonalna, sięgając po jej nową powieść, miałam wrażenie, jakbym mokre palce z rozmysłem wkładała do kontaktu. Z jednej strony nie mogłam się doczekać, aby zapoznać się z twórczością Agnieszki, z drugiej zaś obawiałam się, że moja (właściwie) pierwsza styczność nie będzie wywoływała takich fajerwerków, z jakimi mają do czynienia stali czytelnicy z #SektyAgnes. W takim razie jak ostatecznie oceniam tę pozycję?
Opis:Kiedy w grę wchodzą gorące uczucia, równie parne co teksańskie noce, nie liczą się konwenanse, lecz to, co jest sensem naszego życia.
Do małego miasteczka w Teksasie powraca osiemnastoletnia Anna – córka ambitnego polityka, od najmłodszych lat przebywająca w oddalonych od domu szkołach z internatem. Wkrótce spotyka na swojej drodze starszego od niej Jaxa – szefa motocyklowego gangu o nazwie Boys from Hell, osieroconego w wieku sześciu lat opiekuna rodziny. Młodzi kochankowie, oszołomieni namiętnością, początkowo nie dostrzegają chmur gromadzących się na horyzoncie… Czy siła miłości pokona dzielące ich granice i pozwoli na spełnienie marzeń?
źródło opisu: zaczytani.pl
Pierwsze, na co zwróciłam uwagę, to za szybko rozkwitająca miłość. Jako czytelniczka z problemami emocjonalnymi nie mogłam wyobrazić sobie tych wszystkich uczuć. Nie potrafiłam więc postawić się na miejscu głównej bohaterki. Za szybko. Z początku miałam problem, aby wyobrazić sobie bad boy-a, który został schwytany w miłosną pajęczynę, bo - jako że główna bohaterka jest osiemnastoletnią dziewczyną, która nigdy wcześniej nie miała do czynienia z mężczyzną w sferze... ,,partnerskiej" - w stosunku co do Anny wszystko mogłam sobie łatwo wyjaśnić. Z twardym mężczyzną było mi ciężej. Jednak to jedyna uwaga, do której mogłabym się przyczepić. I pragnę również zaznaczyć, że ten minus był jedynie odczuwalny na początku powieści, no bo...
DO DIABŁA! Harleyowcy, muzyka, tatuaże i seks. Nie mogłabym sobie wyobrazić lepszego pakietu dla takiej czytelniczki jak ja. Mój ulubiony pakiet. Autorka dobrze zobrazowała ,,wojnę" harleyowców, gangów, gdzie członkowie są podzieleni na tych dobrych i złych. Nie miałam najmniejszego problemu, aby oczyma wyobraźni zobaczyć to miasteczko, przepełnione wewnętrznymi problemami. Pojawiają się ,,gorące" nastolatki, które podążają głosem ludzi oraz są w stanie przekroczyć każdą granicę, byleby zaliczyć jednego z gangu przystojniaków. Każdy konflikt rodzi konflikt, przez co zakochani w sobie bohaterowie nie będą mogli wspiąć się na wyżynę namiętności.
Zagryzałam kciuk, kiedy natrafiałam na poszlaki, które mogły okazać się tropem na to, na co mam być przygotowana. Wiadomo, że nigdy wydawcy ani autorzy nie dadzą nam bez problematycznej powieści, a tym bardziej jeśli mamy do czynienia z autorką utożsamianą z dilerką emocji. Dlatego też na wstępie recenzji napisałam Wam o palcach, które z rozmysłem wkładałam do kontaktu. Od początku trwałam w napięciu, wiedząc, że córka burmistrza nie będzie mogła ,,ot tak" porzucić swój mentalny diadem i ruszyć w objęcia mężczyzny, ubranego w skórzaną kurtkę. Ponadto dość duża różnica wieku nie ułatwia sprawy. Próbowałam stanąć na miejscu nie tylko głównych bohaterów, ale także rodziców Anny. I wiecie co? Nawet zrozumiałam każdą reakcję - każdą myśl, czyn. To dowodzi temu, że autorka dobrze skonstruowała psychologię postaci.
Ponadto chciałabym Wam oznajmić, że nie tylko główni bohaterowie mają bardzo interesującą historię. Bohaterowie poboczni również są znakomitym dodatkiem do powieści. Przypuśćmy nawet siostrę Jaxa. Jej historia toczy się drugim torem, ale mimo wszystko przyciąga nasz czytelniczy wzrok. Dzięki tej książce możemy zauważyć, że życie nie kręci się tylko wokół jednej pary. Życie trwa, a jeśli wytężymy wszystkie zmysły, zorientujemy się, że każdy ma w sobie historię wartą upamiętnienia.
Dodatkiem do książki są playlisty, tytuły piosenek, które wprawiają czytelnika w odpowiedni nastrój. Wiele pozycji muzycznych znam, a co najważniejsze są jednymi z moich ulubionych. Pozostałe zaś dopiero co poznałam i przyznam, że idealnie komponują się w całość historii.
Ale wracając do najważniejszej cechy naszej polskiej autorki - emocje. Jak przyznałam na początku, nie odczułam tych pierwszych wielkich iskrzeń, ale potem... Jako że to mój pierwszy kontakt z Agnieszką Lingas-Łoniewską, jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona. Serce miałam ściśnięte przy negatywnych (ale względem czytania pozytywnych) emocjach, w żyłach buzowała adrenalina, a w umyśle rodziła się nadzieja na dobre zakończenie. Ale czy czasami happy ending to dobre wyjście, jeśli zależy nam wyłącznie na szczęściu drugiej osoby...?
P.S. Scena erotyczna ze snem wymiata!
Reasumując, pierwsze całościowe spotkanie z autorką uważam za udane. Agnieszka dostarczyła mi wielu pozytywnych i negatywnych emocji, które w rezultacie sprawiły, że od książki trudno było się oderwać. Jako wielbicielka romansów erotycznych, przystojniaków, niegrzecznych chłopców (czy toteż mężczyzn), harleyowców i tatuaży (zresztą, za wiele można wymieniać), jestem w pełni usatysfakcjonowana. Książkę będę miło wspominać, zapewne również do niej wrócę, a Was zachęcam do wyczekiwania na premierę, która nadchodzi wielkimi krokami. Zamawiajcie, bo warto!
Ocena: 5+/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Novae Res
O tak scena ze snem 😍😍genialna a jax ujął mnie swoją wewnętrzną wrażliwością 😍😙i tym jak potrafił poświęcić siebie dla niej 😃lovciam 😃
OdpowiedzUsuńNiestety książka nie jest w moim stylu i na razie nie planuje po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://sunny-snowflake.blogspot.com/
Mam ją w planach ;) świetnie napisałaś ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)