-->

niedziela, 24 stycznia 2016

#43 Zabij mnie, tato


 


Autor: Stefan Darda
Wydawnictwo: Videograf
Liczba stron: 352
Data wydania: 10 listopada 2015

Stefan Darda jest znany głównie z literatury grozy i fantastyki. ,,Zabij mnie, tato" należy jednak do thrillera. Czy ,,Mistrzowi horroru" udało się poszerzyć swoje horyzonty? Czy nowa odsłona wyszła mu na dobre?
Uch, głupie pytanie. Oczywiście, że tak!

Poznajemy historię Zdzisława Mokryna, który przeprowadził się do Rykowa, chcąc pozostawić za sobą swoją szarą przeszłość. Jako emerytowany policjant postanawia dorabiać sobie jako ochrona w ONZ. Woli nie wyróżniać się w nowym mieście, chciałby pozostać na uboczu, jednak Kamil - właściciel miejskiej pizzerii - mu to uniemożliwia. Szybko nawiązują ze sobą dobry kontakt. Zdzisław zaprzyjaźnia się również z jego żoną, Izabelą, oraz dziećmi - Wiktorią, Julką i Olą. Życie idzie naprzód, lecz czas staje nagle w miejscu, kiedy dwie córki Kamila zostają uprowadzone...

Po przeczytaniu odnoszę wrażenie, że to nie tylko książka. To także wypowiedź na temat tego, o czym zazwyczaj nie dyskutuje się w Polce. O mordercach, którzy dzięki ,,luźnemu prawu" wychodzą na wolność i dotrzymują złożonej wcześniej obietnicy - kiedy ujrzą światło dzienne, znowu zamordują. W niektórych momentach chciało mi się śmiać z powodu przedstawienia naszego porywacza, ale to raczej byłby nerwowy chichot. To żałosne, okropne, że tacy ludzie istnieją i krążą wokół nas.
A tak przy okazji...
Po prostu rewelacyjne ujęcie całej historii. Rzadko możemy sięgnąć po książkę, w której nie chodzi o szybkie rozwiązanie sprawy. Tutaj wszystko rozkręca się wolno, aby później można było zwalić na naszą głowę lawinę zdarzeń. Zdzisław jest normalnym, myślącym człowiekiem i wielu z nas może się z nim utożsamić. Każdy jego krok jest wyjaśniony, każde jego myśli wpływają także i do naszej głowy. Patrzymy z jego perspektywy na świat i widzimy wiele przydatnych, jak i zarówno niepotrzebnych rzeczy. Tak jak w naszym życiu nie wiemy co przyda się nam na przyszłość. Jakie informacje z przeszłości użyjemy w przyszłości? Którą twarz raz jeszcze ujrzymy? Czy mały ruch może poczynić się do większej katastrofy?

Stefan Darda nie tylko umiejętnie rozbudza w czytelniku wszystkie emocje, ale również pokazuje, jak silne potrafią być rodzicielskie uczucia. Nie chciałabym tu spojlerować, ale... Przy czytaniu tej pozycji spójrzcie na drugie dno książki. Na epizod rodziny. Spójrzcie, jak silna może być więź i do czego ona może doprowadzić. Rodzina jest dla mnie wszystkim i nie wyobrażam sobie, żeby i mnie spotkała taka sytuacja. Niemniej jednak zaczęłam się zastanawiać... Czy po tak wielkiej tragedii człowiek diametralnie się zmienia? Zmienia swój stosunek do pewnych spraw i swoje postanowienia?
Tu działa psychologia. Psychologia, którą łatwo wytłumaczyć, ale ciężej zrozumieć.

O dobrym piórze chyba nie muszę wspominać... Cała książka jest dobrze dopracowana, wszystkie słowa idealnie dopasowane. Akcja toczy się wolno, choć są ,,przebłyski" przyszłości i możemy dzięki temu być pewni, że szczęśliwy początek jest tylko z pozoru dobry. To lawina zdarzeń, lawina zbiegów okoliczności i nieszczęśliwych sytuacji. Przyznam, że nieraz zbierałam szczękę z podłogi, pozytywnie zaskoczona zwrotem akcji. Wielki ukłon dla autora za jego pomysłowość.

Książka trzyma w napięciu. Napięcie jest tak mocne, że nawet mróz za oknem nie ochłodzi naszego zapału do poznania zakończenia. Kartki dosłownie same się przewracają, ciężko odejść od lektury. Przez jakiś czas sądziłam nawet, że w środku jest jakiś ukryty magnez, który przyciąga mój wzrok. Szczerze? Nadal tak uważam.

I przyznam również, że książkę sięgnęłam z ciekawości. Po lekturze ,,Dom na Wyrębach" byłam mile zaskoczona piórem polskiego pisarza, a więc kiedy zobaczyłam ciekawą, rzucającą się w oczy okładkę i tytuł, który sam w sobie jest zagadką, długo się nie zastanawiałam.
Stefan Darda tylko jest kolejnym dowodem na to, że w Polsce znajdziemy równie owocne i ciekawe książki, co za granicą. Ciężko było mnie przekonać do polskiej literatury, jednak teraz zazwyczaj tylko na takie patrzę. Wiem, że wielu Zaczytanych również ma taki problem, co ja na początku. Gorąco więc zachęcam, aby przynajmniej spróbować! Na pewno się nie zawiedziecie.

Gorąco zachęcam do sięgnięcia ,,Zabij mnie, tato". Ta książka zawładnęła moim umysłem. Po lekturze mam nawał myśli i rozważań. Tę książkę z całą pewnością za szybko nie wyrzucę z pamięci.


Ocena: 5+/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Videograf

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)

ODWIEDŹ NAS JUŻ DZIŚ!