Autor: Laven Rose
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 484
Data wydania: 2015
Jestem znana z tego, że już po paru minutach potrafię zapomnieć przeczytany wcześniej opis książki. Dzięki temu do końca nie wiedziałam, co mogę oczekiwać po tej lekturze. Muszę przyznać, że choć książka jest gruba, akcja szybko się dzieje i jest bogata w najróżniejsze epizody. Poza tym szybko się czyta.
Ale zacznijmy od początku...
Emilia Ligocka to kobieta, która podchodzi pod trzydziestkę. Ma narzeczonego, pracę i przyjaciółkę, którą kocha, ale nie słucha, gdy ta udziela jej - dobrych! - rad. Pędzi przez życiem w zawrotnym tempie, aż w końcu uzmysławia sobie, że to wszystko, co dzieje się wokół niej, nie jest tym, czego chciałaby od życia. Dzięki zbieżności losu spotyka mężczyznę, w którym nieuchronnie się zakochuje... Czy to dobrze, czy raczej źle?
,,Czasami w życiu potrzeba tak mało, aby posiadać tak wiele..."
Stalowe serce, Laven Rose
Od zawsze mówię, że życie składa się z wzlotów i upadków. Nie możesz wzlecieć, jeśli nigdy nie upadłeś. To samo działa również w drugą stronę.
Książka jest oparta właśnie na takim stwierdzeniu. Z początku myślałam, że w książce ukazana będzie fabuła, która skupia się tylko na jednej tematyce. Jest dużo powieści, gdzie wątki poboczne są tylko dodatkiem, a główny "cel" jest po prostu wyjaśniany w ciągu trwania całej historii. Tutaj jednak zaznamy gromu epizodów, wielu akcji i jej obrotów. Książka składa się z wielu stron, wydana jest mniejszą czcionką, a jednak zbyt szybko się kończy. Czytamy, dowiadujemy się o tajemnicy, ale nie czekamy zbyt długo na jej odkrycie, tak jak jest w innych powieściach. Na domiar tego autorka zasypuje nas kolejnymi sprawami, kolejną akcją. Daję słowo, nie można się nudzić.
Nie wiem, czy szybko dziejąca się akcja należy wpisać pod rubrykę z minusami. Zazwyczaj nie lubię, kiedy bohaterowie od razu zaczynają coś do siebie czuć, ale tutaj nie jest to takie ''drażliwe''. Wszystko można usprawiedliwić miłością od pierwszego wejrzenia. Nie powiem, z początku nie mogłam uwierzyć, że już decydują się na takie poważne kroki w związku, który ledwo się zaczął. Przyznam nawet, że irytowałam się, gdy wątek miłosny szybko się rozkręcał. Niemniej jednak poznałam bohaterów, ich historie, i nie wyobrażam sobie, żeby miało być inaczej. Dużo się dzieje, szybko, ale to są same plusy. Autorka postanowiła nie nudzić nas marną historią z jednym tylko wątkiem - postanowiła zwalić na naszą głowę lawinę informacji, dodatków, treści. Wątpię, aby czytelnik się zanudził.
To jedna z tych książek, przy których zdenerwowany czytelnik odkłada egzemplarz, aby po chwili wziąć znowu do dłoni i czytać dalej. Gwarantuję, że będziecie przy tej pozycji płakać, śmiać się i dużo złościć. W ,,Stalowym sercu" jest dużo sytuacji, gdzie będziemy świadkami wzlotów i upadków - jak już wspomniałam. Historię opowiada zazwyczaj główna bohaterka, więc poznajemy jej odczucia i wewnętrzne rany, przez co niekiedy nasz osąd może być omylny. Tkwimy razem w świecie tajemnic, miłości i przebaczenia. Świecie pełnym akcji i czasem niewyobrażalnych sytuacji.
Pismo autorki jest lekkie i ciepłe. Czuć już na kilometr, że to literatura kobieca, romantyczna i wątpię, aby mężczyzna mógł się za nią wziąć. Jest wiele emocji, wiele miłości. Już pierwsze strony przemawiają do ,,płci pięknej" i przenoszą do fikcyjnego świata. ,,Stalowe Serce" jest również debiutem Laven Rose i z czystym, stalowym sercem mogę uznać jej pierwszą książkę za udaną. Jeśli powyższa pozycja wywołała u mnie tyle emocji, to aż boję się przekonać, co autorka ukaże w jej kolejnych książkach. W końcu debiutant przy pierwszej książce dopiero się rozkręca...
Przy okazji muszę dodać, że podczas czytania, do głowy przyszedł mi od razu ,,Iron Man" - mimo, że nie jest to książka o żadnym superbohaterze. Akcja toczy się w realnym świecie, z domieszką ponad przeciętnych technologii. Tutaj nie tylko romans się przejawia, ale również trochę kryminału, trochę dramatu, thrilleru... Po prostu wszystko. Przy tej książce nie można się nudzić.
Jest to pierwsza część i z niecierpliwością - jak inne fanki - czekam na drugą. Autorko: NIE MOŻNA TAK TORTUROWAĆ CZYTELNIKÓW! Nie można tak kończyć książki! Ściany cierpliwie wysłuchały moich przekleństw, płaczu i wyrzutów, jednak w mojej głowie, choć jestem już parę dni po lekturze, wciąż przetaczam sobie ostatni rozdział. Koniecznie muszę przeczytać część drugą, aby uspokoić swoje serce.
Polecam ją każdej kobiecie, ,,Stalowe serce" jest lekką lekturą, przy której możemy liczyć na dużą dawkę emocji. Uwierzcie mi - przy tej pozycji czas szybko zleci. Mam nadzieję, że równie szybko doczekam się kolejnej części.
Ocena: 5/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce.
#BookTour
Wiele dobrego słyszałam o tej książce, muszę w końcu dać jej szansę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMi udało się wygrać tę książkę i jestem zadowolona. Jak na polskie standardy, książka spisuje się bardzo dobrze! ;)
OdpowiedzUsuń