Autor: Anna Mytyk
Wydawnictwo: Self Publishing
Liczba stron: 286
Data wydania: 16 października 2015
Ostatnio zastanawiałam się, czemu książki napisane są tak, jakby bohaterowie dopiero się rodzili. Akcja zazwyczaj rozwija się powoli, a my poznajemy historię od samego początku. Powoli, stopniowo ,,wprowadzamy" się do ich życia, a dopiero później jakaś sytuacja nas - i bohaterów - zaskakuje. Czemu taki schemat jest tak... znany? Czemu możemy przewidzieć, że za chwilę coś się stanie? To już obeznany grunt, a na takiej płaszczyźnie zazwyczaj tworzy się książki...
Wyobraźcie sobie więc moje zdziwienie, kiedy zaczynam czytać książkę i nagle BUM! - i to na samym początku! Nie czekałam zbyt długo, aby poznać historię bohaterów. Już od pierwszych stron odniosłam wrażenie, że weszłam w sam środek zdarzeń, a to bardzo miła odskocznia w schematycznym świecie. W końcu, jeśli poznajecie nową osobę, nową bohaterkę Waszego realnego życia, dowiadujecie się stopniowo o jej przeszłości lub teraźniejszości. To właśnie tutaj zastajemy. Sam środek akcji już na początku i możemy być pewni - nie będziemy się nudzić! Autorka umiejętnie wzbudza w czytelniku emocje, chęć do zapoznania się z losami głównych bohaterów oraz oczywiście wielki problem, bo ciężko oderwać się od lektury, gdy nie dojdzie się do końca.
Jak można się spodziewać po samym tytule, główna bohaterka - Aleksandra (moja imienniczka!) - jest ,,Panią męskich umysłów". Co to znaczy? To, że nie tylko w systemie dziennym sprawuje władzę. Kontroluje także swoich kochanków i nadzoruje każdą rozkosz. Jest znana ze swojej stabilności emocjonalnej i bacznie zważa na to, aby nikt nie zburzył jej wewnętrznej równowagi.
Jednak na horyzoncie pojawia się Adam. Adam to ,,Pan", który również w swojej przeszłości miał wiele uległych kobiet pod sobą. Jest lekarzem, który ma silną rękę, ale ciepłe serce. Czy Ola pozwoli sobie na miłość? Czy pozostawi za sobą swoje przyzwyczajenia? Czy dwa podobne, dominujące charaktery zdołają ze sobą współgrać?
Widać, że książka została stworzona ,,dynamicznie", co wyszło tylko na korzyść autorki. Wiele sytuacji jest nieprzewidywalnych, jak i bohaterowie słyną z niewiadomych zachowań. Nigdy nie jesteśmy przygotowani na to, co zastaniemy na kolejnej stronie.
Książka posiada także swoje ,,drugie dno". Już na początku, poznając główną bohaterkę, dowiadujemy się o jej przeszłości i o tym, co ojciec oferował jej na osiemnaste urodziny. Z późniejszego jej zachowania wynika, że to jednak nie jest mocna kobieta, za jaką na początku ją uważamy. Może i to ona trzyma pejcz, ale to nie ona rządzi. Rządzą nią zasady, wpojenia i normy moralne, które zostały przekazane przez ojca. Była uczona, że to ona ma zawsze przejmować kontrolę nad sytuacją, w innym wypadku nie osiągnie zbyt wiele. Tak też robiła i przyzwyczaiła się do takiego zachowania, mimo że nie była tego świadoma. Nieświadoma bycia marionetką.
Tak jest także w naszym życiu codziennym. To właśnie to drugie dno, które pomoże nam spojrzeć na swoją sytuację. Czasem jesteśmy nieświadomi tego, że to ktoś z osób trzecich trzyma nas za sznurki i porusza nimi według własnego uznania. Czasem jest to bezpieczniejsza opcja, bo niczego nie ryzykujemy. Podążamy za celem, który już od początku został nam naznaczony. Czujemy się bezpieczniej, gdy niczego nie zmieniamy. To cel innej osoby, który dobrze się sprawdził na skórze drugiej osoby.
Ale pamiętajcie... Niekoniecznie będzie to i w Waszym przypadku. Własne myślenie, własne zdanie, jest bardziej korzystniejsze dla stanu umysłu i stanu rzeczy.
Ale wracając do lektury...
Seks. Jak mogłoby zabraknąć o tym wzmianki! Adam i Ola są niewyżyci seksualnie, nimfomani, którzy rozkoszują się wzajemnie sobą w nawet najbardziej ekshibicjonistycznych miejscach. Opis seksu nie jest jednak wulgarny, czuć w nim miłość nie tylko do osoby, ale także do tego, co właśnie robią. Mimo, że często pojawiają się sceny erotyczne (w końcu to mocny erotyk), podczas czytania lektury nie odniosłam wrażenia, że jest to najważniejsze w całej książce. To tylko dodatek. Dodatek, który może i jest ciekawy oraz ważny, bo wyjaśnia wiele rzeczy, ale nie jest tak istotny, jak cała fabuła.
Zabawna historia, przy której często się śmiałam. Przyznajmy szczerze: Ola jest wariatką (w pozytywnym tego słowa znaczeniu!), a Adam również jest takim dorosłym dzieckiem, który lubi w wolnej chwili trochę się podroczyć. Autorka ponadto w swoim debiucie literackim wielokrotnie dokładała kolejnych zmartwień Oli. Nagłe zwroty akcji, wiele elementów niewyobrażalnych zdarzeń... No po prostu książka, która posiada 286 stron, mieści w sobie tyle wątków, że nieraz zastanawiałam się, jak to jest możliwe.
Jesteś fanką erotyków? Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę. Lekkie pióro autorki sprawi, że czas spędzony przy tej pozycji nie będzie czasem straconym.
Ocena: 5+/6
WYWIAD
Wywiad z Anną Mytyk, autorką ,,Pani męskich umysłów", przeprowadzony przez Stan: Zaczytany - patronat medialny książki. W wywiadzie zostały uwzględnione również pytania zadane przez czytelników. Zapraszamy serdecznie do przeczytania wypowiedzi.
Stan: Zaczytany: Jako, że zaczynamy wywiad, możemy na chwilę powrócić do samego początku Twojej kariery pisarskiej. Od jakiego czasu piszesz? Co skłoniło Cię do tego, aby wydać swoją pierwszą książkę, która nosi tytuł ,,Pani męskich umysłów"?
Anna Mytyk: Swoją przygodę z pisaniem zaczęłam około rok temu. Pewnego wieczoru po prostu usiadłam do komputera i postanowiłam, że napiszę książkę. Nie sądziłam, że kiedykolwiek ją wydam, a już na pewno, że pisanie stanie się moją pasją. Szczerze mówiąc nie miałam planu od czego zacząć i o czym będzie książka. Po prostu wyznaczyłam sobie cel, który konsekwentnie realizowałam. Po jakimś czasie okazało się, że koleżanki, znajome, i tak dalej, po przeczytaniu kilku rozdziałów domagają się więcej i więcej. To właśnie skłoniło mnie do wydania książki.
SZ: Wow! Rok to krótki okres czasu, zarówno na wydanie, jak i na napisanie książki. Naprawdę, wielkie brawa. Ale... Musiałaś skądś czerpać inspirację, prawda? Opowiedz więc, jak powstała historia Aleksandry - głównej bohaterki PMU. Skąd w ogóle pomysł całej tej historii?
AM: Pomysł na tak kontrowersyjną i wulgarną książkę, jaką jest Pani męskich umysłów (no nie oszukujmy się, ale taka właśnie jest), narodził się tylko i wyłącznie z tego, że sama jestem ogromną fanką erotyków, jednak nie trafiłam na książkę, w której to kobieta byłaby postacią dominującą. Stwierdziłam, że mogę stworzyć coś nie tylko budzącego kontrowersję, ale zarazem skłaniającego czytelnika do refleksji nad własnym życiem. Chciałam odbiec nieco od klasyki i pokazać, że nie tylko mężczyzna może władać kobietą. Jednak chciałabym podkreślić, że Pani męskich umysłów to przedstawienie losu zagubionej kobiety, która podejmuje walkę z samą sobą. W tej historii jest mocno zakotwiczone drugie dno, którego trzeba umiejętnie się doszukać. Dlatego zawsze powtarzam, że to nie jest książka dla każdego. To powieść skierowana do ludzi, dla których nie istnieje żaden temat tabu.
SZ: Jak już wiadomo, wydałaś jedną książkę, niedługo będzie premiera drugiej, a trzecia właśnie się tworzy. Która z tych książek jest Ci najbliższa? Z którą historią bardziej się utożsamiasz?
AM: Ojj... To bardzo podchwytliwe pytanie!(Śmiech) Z całą pewnością wszystkie są mi bardzo bliskie, jednak każda w odmienny sposób. Każda z nich ma w sobie coś wyjątkowego, coś, co wzbudza we mnie naprawdę różne uczucia. Utożsamiam się tak naprawdę z każdą, ponieważ ja żyję tymi historiami. Pomysły rodzą się w mojej głowie i bardzo często jest tak, że albo kocham swoich bohaterów, albo nienawidzę. Teraz jestem w trakcie prac końcowych nad książką "Nowe życie" i na chwilę obecną utożsamiam się z całą historią zawartą w tej książce. Tak jest za każdym razem. Następna w kolejce jest "Przeszczepiona miłość," która już zawładnęła moim sercem i mogę powiedzieć, że ta z całą pewnością wzruszy was niejednokrotnie, ale także sprawi, że włosy na głowie będą stawać dęba.
SZ: A jak wyglądało wsparcie Twojej rodziny? Kiedy dowiedzieli się, że piszesz książkę i masz zamiar ją wydać, jak zareagowali?
AM: Mój mąż podchodził do całej sprawy z uśmiechem. Podobnie jak ja, nie sądził, że zwykłe pisanie może być przejawem ogromnej pasji, która miała nadejść. Nie miałam problemu ze sceptycznie nastawionymi bliskimi, ponieważ większość z nich traktowała sprawę bardzo ,,chilloutowo". Miałam garstkę osób, które kibicowały mi z ogromnym zapałem i dodawały ogromnej motywacji do działania. Nie ukrywam, że zdarzało się, aby ktoś był zszokowany moją twórczością. Jednak chodzi raczej o osoby, z którymi nie widuję się na co dzień.
SZ: Wiadomo, że pisanie pochłania sporą część czasu wolnego. Piszesz odważne erotyki, czy to wpływa na Twoje życie codzienne?
AM: Pisanie wpływa na moje życie w taki sam sposób, jak każda pasja. Oddaję się jej w wolnej chwili. Jeżeli chodzi o samą tematykę moich książek... No cóż, mogłabym pisać nudne książki o nudnych ludziach, tylko czy wtedy sprawiałoby mi to przyjemność? I czy ktoś w ogóle by to czytał? Oczywiście jest pewne ryzyko, że ludzie mogą mówić o mojej mało konwencjonalnej twórczości i z całą pewnością tak się dzieje. Jednak mnie w żaden sposób to nie dotyka. Kocham to, co robię i chyba nic nie jest w stanie zaburzyć mojego rytmu. Tak, to bardzo zarozumiałe podejście, ale gdybym miała przejmować się opinią każdego, nie rozmawialibyśmy dzisiaj.
SZ: Jak z małego pomysłu, napisać książkę? Wydaje się, że musi być ciężko rozbudować jakąś historię na tyle, żeby powstała z tego książka.
AM: To bardzo dobre pytanie. Jednak wbrew pozorom dla osoby uzależnionej od pisania, jak to jest w moim przypadku, to nic trudnego. Jeżeli w głowie pojawia się pomysł, po prostu siadam i zaczynam pisać. Później to idzie samo. Trzeba być asertywnym i pozwolić sobie fantazjować. Najlepiej jest po prostu wcielić się w bohaterów i wyobrażać sobie ich każdy krok, każde przeżycie, każde szczęście, a czasami nawet bolesne upadki i porażki. Trzeba się oddawać każdej historii, reszta przychodzi sama.
SZ: Czy ciężej jest skonstruować dobrego bohatera, czy może świat, który ich otacza?
AM: Sądzę, że jedną z najtrudniejszych rzeczy jest wykreowanie nie tyle, co samej postaci, ale jej duszy, umysłu i światopoglądu. Reszta jest tłem, dodatkowym zabarwieniem. Główną rolę odgrywa styl bycia bohaterów i moim zdaniem to jest najtrudniejsze do skonstruowania.
SZ: W jaki sposób wybierasz duszę bohaterów? Czy w każdą główną postać wkładasz jakąś cząstkę rzeczywistej siebie?
AM: Tak, z całą pewnością. Sądzę, że każdy pisarz, aktor, czy ktokolwiek inny, kto musi wcielić się w życie bohaterów jakiegoś dzieła, musi przelać cząstkę siebie, inaczej to nie miałoby żadnego sensu. Dlatego nigdy nie wierzcie w to, kiedy autor upiera się przy samej wyobraźni. Trzeba umieć poczuć emocje, wcielić się w każdą z ról.
Duszę zawsze staram się dopasowywać, do charakteru bohatera. Są dwie opcje: albo będzie czysta i dobra, albo brudna i zła. Nie ma nic pomiędzy. Ponieważ ta, która jest tak naprawdę dobra, ale ma jakieś ciemne grzeszki na sumieniu, jest zaliczana do brudnej - czyli złej i właśnie w taki sposób czytelnik odbierze daną postać. Jako ciemny charakter.
SZ: Czym według Ciebie powinien charakteryzować się dobry pisarz?
AM: Dobry Pisarz to osoba, która kocha to, co robi. Tyle w zupełności wystarcza, ponieważ jeżeli kocha tworzyć, to znaczy, że w każdym jego dziele będzie cząstka szczerej miłości i pasji. A to, co powstaje z miłości, nie może być złe.
SZ: W takim razie którego autora najbardziej sobie cenisz i dlaczego?
AM: Oj... To bardzo trudne pytanie. Jest wielu Autorów, których sobie cenię. Jednak wolałabym nie wyróżniać nikogo, aby nie urazić tych, których nie wymienię. Jeżeli chodzi o zagranicznych Autorów, to z całą pewnością moim sercem zawładnęła Megan Hart. Mam sentyment do jej książek.
SZ: Jakie masz rady dla początkujących pisarzy, którzy dopiero zaczynają przygodę z pisaniem?
AM: Nie zastanawiać się nad tym, co powiedzą inni. Pisać, pisać, pisać i jeszcze raz, pisać! Otworzyć umysł i puścić wodzę wyobraźni. Robić to, co się kocha.
SZ: Czy chciałabyś napisać książkę w duecie? Jeśli tak, to z kim najbardziej?
AM: I znowu będę samolubna... (śmiech). Chyba nie podjęłabym się pisania książki z kimś na spółkę. Pisanie to moja nieograniczona przestrzeń, więc sądzę, że pisanie z kimś w duecie byłoby dla mnie pewnym ograniczeniem.
SZ: Jakie masz jeszcze zamiary względem swojej kariery pisarskiej? Czy myślisz o czymś konkretnym, ale na razie się wstrzymujesz?
AM: Przede wszystkim mam jedno, wielkie marzenie. Chciałabym nie tylko pisać i wydawać książki, ale także stworzyć wydawnictwo, w którym dla każdego uzdolnionego i pełnego pasji, człowieka, znalazłoby się miejsce. Niestety w dzisiejszych czasach, ciężko jest wyjść poza zamknięte kręgi wydawnictw. Jest wielu uzdolnionych ludzi, którzy piszą i z braku możliwości i perspektyw, szufladkują naprawdę wybitne dzieła. Tak, zdecydowanie chcę w przyszłości stworzyć wydawnictwo.
SZ: Jakbyś opisała siebie w paru zdaniach? Jesteś pisarką i czytelnicy znają Ciebie z tej perspektywy. Może przybliżysz komuś swoją codzienną postać?
AM: Jestem osobą niezwykle pokręconą, jak to niektórzy delikatniej nazywają. Zawsze powiem coś, co rozśmieszy. Czasami psuję wszystko to, czego się dotknę. Jestem zwariowaną osobą, która lubi przekazywać dobrą energię. Jak wiadomo, jestem także mamą i żoną, co jest moim największym życiowym sukcesem. Rodzina jest dla mnie najważniejsza, chociaż pewnie czasami mają mnie dość (śmiech). Potrafię być także okropną zołzą, a niekiedy lubię pokazać swoje rogi tym, którzy bardzo mocno zajdą mi za skórę. Jednak w głębi duszy jestem kruchą istotką, którą łatwo zranić. Jestem bardzo wrażliwym człowiekiem i to czasami doprowadza do sytuacji, w których moja usilna troska o innych doprowadza do tego, że po prostu cierpię.
SZ: Na zakończenie wywiadu napisz kilka zdań dla czytelników. Kim są dla Ciebie? Kim jesteś dla nich?
AM: Czytelnicy są dla mnie przede wszystkim pierwszym powodem, dla którego wydaję książki. Jestem wdzięczna wszystkim, jak i każdemu z osobna, za ciepłe słowa, które otrzymuję każdego dnia. To naprawdę cenne. Gdyby nie było ich wszystkich, najprawdopodobniej, nie wydawałabym kolejnej książki. Chciałabym, aby pamiętali, że robię to nie tylko dla siebie i swojej satysfakcji, ale przede wszystkim dla nich. Dla ludzi, których sobie cenię, a czytelników cenię bardzo! Nie wiem, kim jestem dla nich i jedyne skojarzenie jakie nasuwa się na myśl to takie, że jestem zwykłą, młodą kobietą, która daje im cząstkę siebie poprzez historie, które zwyczajnie chcą czytać. To wystarcza! Chciałabym móc spotkać się z każdym i zamienić chociaż jedno słowo. Pokazać, że jestem taka, jak oni. Zwykła Ania, która uwielbia książki i to jest właśnie coś, co Nas łączy. Wspólna miłość do literatury.
Wspólna miłość do literatury... Oj, chyba my to znamy, prawda? :) Dziękujemy serdecznie Annie Mytyk za udzielenie nam wywiadu! Szczere podziękowania również czytelnikom, którzy nadesłali swoje pytania skierowane do autorki.
A Ci, którzy mają jeszcze jakieś pytania - spokojnie! Wraz z autorką już szykujemy dla Was coś ciekawego z okazji zbliżającej się premiery jej nowej książki ,,Nowe życie". ;)
Do usłyszenia!
Tej książki akurat trochę się boję, bo tematyka to nie mój gust, ale może kiedyś przeczytam! ;)
OdpowiedzUsuń