-->

poniedziałek, 27 lutego 2017

#141 Już mnie nie oszukasz

Tytuł: Już mnie nie oszukasz
Autor: Harlan Coben
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 15 lutego 2017
Ilość stron: 416


To moja pierwsza styczność z tym autorem. Po przeczytaniu tej książki aż wstyd mi przyznać, że nigdy wcześniej - choć słyszałam wiele dobrego na temat jego książek - nie miałam z nim do czynienia. Harlan Coben to ,,mistrz w swoim fachu, człowiek czarujący słowem" (według The Huffington Post). To chyba powód, dlaczego postanowiłam sięgnąć po jego nową powieść. Teraz mogę bez zarzutu wyrazić swoją opinię. Jakie jest więc moje zdanie?

Opis:
,,BĘDZIESZ MUSIAŁ SIĘ ZASTANOWIĆ NAD TYM, W CO MOŻESZ WIERZYĆ I KOMU POWINIENEŚ UFAĆ…

Maya Stern, była oficer sił specjalnych, niedawno powróciła do domu z misji w Iraku. Pewnego dnia zamontowana w jej domu ukryta kamera, mająca śledzić zachowanie opiekunki dwuletniej Lily, ukochanej córeczki Mai, nagrywa filmik z udziałem bawiącej się dziewczynki i jej ojca. Wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, gdyby nie fakt, że Joe został brutalnie zamordowany dwa tygodnie wcześniej. Wytrącona z równowagi kobieta zastanawia się nad tym, co przed chwilą zobaczyła. Czy może uwierzyć w to, co widziała? Ale to przecież by oznaczało, że Joe żyje. Czy to w ogóle możliwe? Była przecież naocznym świadkiem jego zabójstwa, a po wszystkim zorganizowała mu pogrzeb. Aby znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją pytania, Maya musi uporać się z mrocznymi tajemnicami własnej przeszłości. Gdy tego dokona, będzie zmuszona stawić czoła nieprawdopodobnej i niekoniecznie przyjemnej prawdzie o swoim mężu… i o sobie."
              
źródło opisu: http://www.wydawnictwoalbatros.com



Nie specjalizuję się w thrillerach. Sami wiecie, że czytam wszystko, co tylko wpadnie mi do rąk, jednak gdybym miała wybrać lekturę na wieczór, thriller nie należałby do tego zbioru. Ciężko mnie zaskoczyć, zwykle rozwiązuję zagadki bez mrugnięcia okiem. Trzymające w napięciu? Umysł na wysokich obrotach? Przez całą historię zwykle się nudzę. Łapię za każdy małoznaczący szczegół, dzięki czemu wiem, że tak naprawdę te drobiazgi przeistoczą się w meritum. Taka nuda. Jednak...
Cóż, zaczęło się interesująco. Twarda kobieta, żołnierz, pochowała własnego męża. Lubię zagłębiać się w ludzką psychologię, więc tutaj chciałabym Wam wyznać, że jej wewnętrzny ,,stan" był naprawdę interesujący. Trzymała się mocno, nie pokazała swojej słabej strony. Żegnała swojego małżonka w postawie żołnierskiej. Z takim też nastawieniem kroczyła dalej w życie. Owszem, wracała myślami do wspólnych chwil, niemniej jednak, jak na wdowę, trzymała się naprawdę stabilnie. Nie zbzikowała.
Dopiero, kiedy obejrzała nagranie z zamontowanej ukrytej kamery, jej życie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Zobaczyła męża, który powinien leżeć pod piachem, w zamkniętej trumnie. To wtedy czytelnik musiał usiąść wygodniej, bo zaczynała się akcja. Mój umysł próbował rozwiązać sprawę, jednak kolejne poszlaki, które niby miały ułatwić zadanie, tylko to pogorszały. Jedna sprawa goniła drugą. Trzecia z pierwszą się mieszały, a szósta z drugą wykluczały. Koniec końców... Zrobiłam tak wielki supeł myśli, że nie potrafiłam go rozwiązać. Jako ,,mały detektyw" poczułam się z tym źle. Jako czytelnik... byłam pod ogromnym wrażeniem.

,,Gdyby była religijna, pewnie uznałaby, że siostra i babcia spoglądają na nią z góry. Ale nie była. Zmarli zawsze pozostają nieżywi. W tym cały szkopuł."
,,Już mnie nie oszukasz", Harlan Coben, str. 131


Co najważniejsze, nie koncentrujemy się tylko na mężu. Powracamy do jej poprzednich losów, do życia znajomych i bliskich, przez co sprawa staje się bardziej zawiła, niż na początku. Jak już wcześniej wspomniałam, mamy wiele poszlak, ale nie wszystkie są w stanie użytku. Bo jak połączyć sprawy zmarłej siostry z osobą, którą dopiero poznajemy? Jak połączyć życie dwóch nieznanych osób? Jak wrócić do przeszłości, skoro przyszłość ciągnie nas ku przepaści?
Uwierzcie mi, że nie miałam łatwo. Właściwie to mój umysł grzał się aż do czerwoności, aby móc przed ostatnią stroną wydobyć prawdziwe zakończenie. Byłam zszokowana i zniecierpliwiona historią wykreowaną przez autora. Jestem po prostu zadowolona, że Harlan Coben trafił do moich rąk i że to z ,,Już mnie nie oszukasz" spędziłam lutowy wieczór.


Pismo autora jest naprawdę lekkie. Litery układają się w słowa, a słowa w zdania, od których nie można się oderwać. Mało kiedy autorzy takich gatunków potrafią delikatnie wprowadzić czytelnika w stan napięcia. I co najśmieszniejsze, choć w książce nie ma żadnych strasznych rzeczy - nie licząc nieznajomego rozwinięcia historii - w pewnym momencie, gdy odłożyłam na chwilę książkę, mój umysł dalej pracował nad zagadką. To dlatego moje serce zbliżało się do gardła, kiedy usłyszałam najmniejszy huk. Czułam się tak, jakby za chwilę ktoś miał wparować mi do domu i na mnie napaść. To jeden z kolejnych powodów, dlaczego daję tak wysoką notę. Zostałam wrobiona przez autora w niestudzoną aferę. Komu wierzyłam? Jakiemu bohaterowi? To było zadanie niezwykle trudne, ponieważ... Przestałam wierzyć nawet własnym myślom. Dobrym odniesieniem byłby cytat z wiersza Adama Mickiewicza - ,,Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko".

Oczywiście nie mam zamiaru Wam spojlerować. Nie będę pisać o tym, co jeszcze jest przed Wami. Napiszę dla Was tylko tyle, że... Omamiła mnie ta książka. Trzymałam ciągle gardę, aby ochronić się przed ciosami, ale kiedy ją opuściłam, zostałam zaatakowana. Zaatakowana do takiego stopnia, że kiedy dotarłam do zakończenia, jeszcze chwilę mrugałam i pochłaniałam informacje, które powoli wchodziły do mojej głowy.
Zaskoczenie? Wielkie.
Głowa? Wielka.
Szok? Sami możecie się domyśleć.
Harlan Coben pozytywnie mnie zaskoczył. Na pewno nie będzie to jedyna książka jego autorska, po którą sięgnę. Człowiek z krwi i kości, który potrafi dać czytelnikowi na tacy pełny posiłek. Jestem najedzona, choć - szczerze powiedziawszy - wciąż mi mało.  

Reasumując: opisywany thriller to powieść, którą ciężko wyrzucić z pamięci. Akcja goni akcję, a my, jako czytelnicy, próbujemy za nią nadążyć. Biegniemy ku rozwiązaniu zagadki, ale z powodu narzuconego tempa, nasze nogi się plączą i summa summarum i tak wylądujemy na twarzy. Osobiście jestem przyjemnie zaskoczona i z całą pewnością w najbliższym czasie sięgnę po inne książki autorstwa Cobena.

Poza tym na pewno wrócę do tej lektury. Przynajmniej teraz wiem, że już mnie ona nie oszuka...

Ocena: 5+/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Albatros





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)

ODWIEDŹ NAS JUŻ DZIŚ!