Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 29 czerwca 2011
Ricka Riordana bezsprzecznie można zaliczyć do grona jednych z najbardziej lubianych przez młodzież współczesnych pisarzy. W moim osobistym rankingu znajduje się bardzo wysoko, tuż obok J.K. Rowling i Johna Greena (recenzję jego najnowszej książki możecie znaleźć TUTAJ). Po przeczytaniu jego debiutanckiej serii o przygodach herosa Percy’ego Jacksona, wciąż łaknęłam więcej. Z pomocą przyszła mi książka „Zagubiony Heros”.
"Podjąć musi herosów siedmioro wyzwanie,
Inaczej pastwą ognia lub burz świat się stanie.
Przysięga tchem ostatnim dochowana będzie,
A wróg w zbrojnym rynsztunku u Wrót Śmierci siędzie."
Byłam bardzo ciekawa tej książki, bowiem z początku obawiałam się, że Rickowi skończą się pomysły i będzie to powieść mniej ambitna od poprzednich. Tymczasem okazało się, że fabuła jest o wiele bardziej złożona, niż myślałam. Po raz kolejny dałam się wciągnąć książce pisanej tak lekkim, a zarazem zabawnym i przyjemnym dla oka językiem, jakim posługuje się ten znany pisarz. Dużym plusem jest również to, że w trakcie czytania mamy możliwość poznania mitologii, którą autor przedstawił nam jako ciekawą i wciągającą.
Książka stworzona jest w bardzo inteligentny sposób, bowiem na początku nie wiemy kompletnie nic o jednej z trzech głównych postaci - Jason z pozoru wydaje się być zwykłym nastolatkiem, ale kiedy budzi się w szkolnym autobusie i niczego nie pamięta, my zaczynamy się zastanawiać i zadawać sobie niezliczoną ilość pytań o jego przeszłość. To dosłownie nie pozwala oderwać się od lektury, bo autor sprawnie dawkuje nam informacje o tym tajemniczym półbogu. Później w życiu Jasona niespodziewanie pojawiają się Piper i Leo, którzy uparcie twierdzą, że znają się od wielu miesięcy. Wszystko, choć dziwne i trudne do przyjęcia, wydaje się iść w dobrym kierunku, dopóki na grupkę przyjaciół nie napadają wrogo nastawione Ventusy - duchy burzy. Dzięki interwencji Annabeth Chase, Jason, Piper i Leo dostają się bezpiecznie do Obozu Herosów. Jedyną niespodziankę dla stałych mieszkańców Obozu stanowi właśnie Jason, który ma w kieszeni rzymską monetę, zamieniającą się w śmiercionośny miecz, ilekroć ten ją podrzuci, i tatuaż z tajemniczym napisem "SPQR". Losy trojga herosów po raz kolejny komplikuje przepowiednia - najgorsza zmora wszystkich półbogów - która nakazuje im wyruszyć na misję, polegającą na uwolnieniu jednej z bogiń z rąk gigantów.
Mimo, że jest to książka bardzo ciekawa i wciągająca, wręcz przepełniona nieprymitywnym humorem i z małą nutką romansu, to podczas lektury nie możemy liczyć na głębsze przesłanie. Według mnie mamy do czynienia z pozycją czysto rozrywkową - taką, którą da się lubić, i która zapewni nam kilka przyjemnie spędzonych godzin. Oczywiście, przekazuje wartości takie jak lojalność i oddanie wobec przyjaciół, pokazane choćby na przykładzie relacji Leo z mechanicznym smokiem Festusem, którego widzimy na okładce, ale na tym lista się kończy. Nie zmienia to faktu, że jest to przykład świetnego fantasy - wartka akcja, coraz to nowsze przygody i incydenty, a wszystko to owinięte w subtelne połączenie mitologii i nowożytności.
Jak już wspominałam, w "Zagubionym Herosie" znajdziemy wiele odniesień do mitów, zarówno greckich, jak i rzymskich. Nic więc dziwnego, że młodzież zamiast ślęczeć nad podręcznikiem do historii, który zwykle bywa nudny i trudny w przysposobieniu, woli sięgnąć po książkę, która opowie im o wielu wydarzeniach w ciekawszy sposób. Z własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że mnie książki Riordana bardzo przybliżyły mitologię. Warto jednak dodać, że nie można polegać na nich w stu procentach - niektóre szczegóły są zmienione na potrzeby historii, ale z racji tego, że większość czytających pewnie nie jest specami od historii, drobne błędy nie rażą w oczy i są wręcz niezauważalne. Struktura cyklu "Olimpijscy Herosi", w której każdy rozdział pisany jest z perspektywy innego bohatera, pozwala nam ich lepiej poznać i daje możliwość utożsamienia się z nimi, co dla mnie jest bardzo istotną kwestią. Wolę postaci naturalne i nieprzerysowane, takie, które możemy spotkać na co dzień, od sztucznych ideałów, z którymi czasem nie da się wytrzymać.
Myślę, że osoby, które do tej pory miały do czynienia z twórczością tego autora, z wielką chęcią sięgną i po tę książkę. "Zagubiony Heros", choć znacznie obszerniejszy niż powieści z serii "Percy Jackson", nadal jest przyjemny w czytaniu, a magiczny świat w nim przedstawiony na pewno zachwyci nawet wymagających czytelników. Ja z niecierpliwością czekam już na ostatnią część "Olimpijskich Herosów", która pojawi się w polskich księgarniach już w listopadzie. A Wy? Przeczytaliście już "Zagubionego Herosa" albo zamierzacie po niego sięgnąć?
Ocena: 5/6
"Sam czuł się jak zepsuta maszyna - jakby ktoś wyjął z niego jedną małą część i jakby odtąd nie miał już nigdy być kompletny. Mógł się poruszać, mógł mówić, mógł iść i robić to, co do niego należy, ale wiedział, że zawsze będzie miał tę usterkę, że już nigdy nie będzie poprawnie skalibrowany."
Mrs. Holmes
Przeczytałam całą serię "Percy Jackson" i mam nadzieję niedługo przeczytać "Zagubionego Herosa"
OdpowiedzUsuńZrób to jak najszybciej, na pewno Ci się spodoba! :D
UsuńTak ja też bardzo chętnie zasięgne po tą książkę przeczytałam kilka pierwszych rozdział i mi się spodobała. Jednak jest mi smutno przez to że Percy jest zagubiony a głównymi bohaterami są te nowe postacie.
OdpowiedzUsuń