-->

sobota, 26 lipca 2014

#4 Mroczne umysły

Autor: Alexandra Barcken
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2 kwietnia 2014
   '' Mam na imię Ruby. Potrafię wedrzeć się do twojego umysłu, a nawet wymazać wspomnienia. Jako dziecko zostałam wysłana do obozu "rehabilitacyjnego" dla takich jak ja. Zieloni, Niebiescy, Żółci, Pomarańczowi, Czerwoni. Zostałam przydzielona do Zielonych, ale w rzeczywistości jestem ostatnią z Pomarańczowych. Ukrywam to żeby przetrwać."



          Jeśli lubisz, kiedy w książkach świat fantastyczny miesza się ze światem realnym polecam Ci „Mroczne Umysły”. Bohaterka to Ruby, nastolatka taka jaką mógłby być każdy. Ale czy na pewno? W wieku 10 lat została zabrana do obozu w Thormund, gdzie Pomarańczowi giną, Czerwoni idą na służbę, Żółci są odizolowani od innych. Tylko Niebiescy i Zieloni mają szansę przetrwać.

           Może najpierw wyjaśnię co to wszystko znaczy i dlaczego Ruby jest w obozie. Otóż nastolatkowie zaczęli chorować na bardzo dziwną chorobę, która w skrócie nazywa się OMNI. Niestety większość z nich umiera . Jednak ci, którzy przeżyją (tak jak Ruby) trafiają do obozów, w których mają zostać całkowicie „wyleczeni”. W praktyce oznacza to ciężką pracę i całkowite odcięcie od świata. Ruby tak jak inne dzieci mają specjalne zdolności i ze względu na nie zostają przydzieleni do specjalnych grup. Każda z nich specjalizuje się w czymś innym:
- Zieloni - Zdolność do logicznego myślenia. Przez SSP (Siły Specjalne PSI) są wykorzystywani, ale nie skazywani na śmierć,
- Niebiescy – Potrafią siłą woli przenosić różne rzeczy i tak jak dla Zielonych los jest „łaskawy”,
- Żółci – Doskonale radzą sobie z elektryką. Są odizolowani od innych, a w razie nieposłuszeństwa „tajemniczo” znikają,
- Czerwoni - U nich siła jest jedyną przydatną umiejętnością. Służą oni w armii, a ze względu na duże skłonności do buntu często giną z własnej lub czyjejś winy,
- Pomarańczowi – Manipulują umysłem. Ze względu na ich wrodzoną do badania i zmieniania cudzych myśli zdolność od razu gdy zostaną odkryci mają zapewnioną szybką śmierć.

          W drodze do obozu Ruby dowiaduję się o przydzielaniu do grup ze względu na kolory. Podświadomie czuje się Pomarańczowa, jednak gdy odkrywa co dzieje się z przedstawicielami tego koloru zmusza badającego ją lekarza do sfałszowania jej wyników. W ten sposób zostaje przydzielona do Zielonych. Przez pięć lat udaje jej się utrzymać to wszystko w tajemnicy. Jednak pewnego dnia wszystko się zmienia... SSP testują Biały Szum (specjalne dźwięki, które na kilka minut unieruchamiają wszystkich dotkniętych tą dziwną chorobą, a czasem sprawiają, że ktoś umiera), który obezwładnia tylko Czerwonych, Żółtych i Pomarańczowych. Ruby zostaje zdemaskowana. Jednak okazuje się, że ktoś jej chce pomóc. Jest to wolontariuszka Cate. Obiecuje jej pomoc i inne życie jednak Ruby ma wrażenie, że ona coś przed nią ukrywa. Czy uda jej się uciec? Czy Cate ją okłamuje? Trzeba przeczytać!
 
        Wyobrażam sobie co by to było gdybym znalazła się na jej miejscu. Gdybym trafiła do obozu, nie miała możliwości chodzenia na zakupy, do kina, nie mogła kontaktować się z rodziną. Dla nas to wszystko jest normalne jednak Ruby nie może mieć nawet przyjaciół nie mówiąc już o chłopakach. Nawet gdy wiem, że to fikcja przejmuję się losem Ruby, ponieważ ta książka jest tak „skonstruowana”, że czytając ją stajemy się tą nastolatką i przeżywamy to co ona. Książka tak mnie wciągnęła, że czytając ją przerwałam w momencie, w którym ją skończyłam. :) .

Ocena:
6/6
Liss





niedziela, 20 lipca 2014

#3 19 razy Katherine

Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 4 czerwca 2014

John Green – to nazwisko słyszał chyba każdy nastolatek, który kiedykolwiek miał do czynienia z literaturą młodzieżową, bowiem książki tego charyzmatycznego pisarza z Indianapolis królują na światowych listach bestsellerów. Niedawno, bo na początku czerwca do polskich księgarni trafiła powieść „19 razy Katherine” – już czwarta przetłumaczona na nasz język. A co było pierwszą rzeczą, którą zrobiłam po otrzymaniu tej wiadomości? Buty na nogi i marsz do księgarni! Od początku byłam pozytywnie nastawiona, bo Green jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, jednak to, co dostałam w zamian za lekkie braki w portfelu, przerosło moje najśmielsze oczekiwania.

„Jeśli chodzi o dziewczyny, każdy ma swój typ. Typu Colina nie określały cechy fizyczne, lecz lingwistyczne: lubił imię Katherine. Nie Katy, Kat, Kitty czy Cathy, Rynn, Trina, Kay, Kate, lub, broń Boże, Catherine. K-A-T-H-E-R-I-N-E. Do tej pory chodził z dziewiętnastoma dziewczynami. Wszystkie miały na imię Katherine. I wszystkie – co do jednej – go porzuciły.” 

Chłopak, załamany zerwaniem z Katherine XIX i swoją aurą Notorycznego Porzucanego postanawia więc opracować wzór matematyczny, który powie mu, dlaczego ma niesamowitego pecha do dziewczyn o tym pięknym imieniu. Prace Colina zostają jednak pokrzyżowane w momencie, gdy jego najlepszy przyjaciel Hassan, dla którego wszystko, czego nie robi, jest haram*, zabiera go w podróż donikąd, byleby odwrócić uwagę chłopaka od K-19. Plany krzyżuje im dziewczyna. I tym razem nie ma na imię Katherine.

„19 razy Katherine” pod względem fabuły jest dość podobna do „Papierowych Miast” i „Szukając Alaski” – innych książek tego autora. W każdej z nich pojawia się motyw podróży, w każdej spotykamy się z nieszablonową dziewczyną, która miesza głównemu bohaterowi w głowie i doprowadza do nieprzewidywalnych wydarzeń i dziwnych zwrotów akcji, które nie pozwolą czytelnikowi oderwać się od lektury choćby na chwilę. Coraz częściej jednak zastanawiam się, czy właśnie ten powtarzający się motyw nie jest sporym minusem w twórczości tego znakomitego pisarza. Gdyby głębiej się zastanowić, dostajemy różne przesłania ubrane w te same stroje, ale w innych kolorach. Debiutancka powieść Greena, o której jednak mowa w tej recenzji, sama w sobie jest bardzo dobra na swój sposób i choć spotkałam się z opiniami, że jest najsłabsza w dorobku pisarza, po przeczytaniu jej byłam mile zaskoczona.

Dostaliśmy jak na tacy wciągającą, złożoną i inteligentną powieść o szukaniu samego siebie i swojego miejsca w świecie. Colin i napotkana przez niego Lindsey, która niestety nie ma na imię Katherine, są swoimi przeciwieństwami – ona, mająca zamiar pozostania do końca życia w swoim małym miasteczku Gutshot, a on z planami osiągnięcia czegoś wielkiego i marzeniem o możliwości wykrzyknięcia słów „Eureka”. Colin marzy o byciu zapamiętanym i właściwie boi się zapomnienia. Perspektywa zostania „tylko” cudownym dzieckiem przeraża Colina i doprowadza do dość poważnych kompleksów, co komplikują jeszcze bardziej kolejne rozstania z Katherinami.

Cała książka przepełniona jest humorem, którego głównym źródłem jest przyjaciel Colina, Hassan i, choć żarty są zwykle prymitywne i niezbyt dojrzałe, nie gryzie to podczas czytania, a wręcz czyni ją jeszcze bardziej miłą dla oka i lekką. Green stworzył dla nas ciekawe postacie, z którymi wielu czytelników może się łatwo utożsamić – niezrozumiany Colin, Hassan, próbujący być wesołkiem i utrzymywać się w szkolnej hierarchii jako żartowniś oraz Lindsey, która udając innych powoli zapomina, kim tak naprawdę jest.


Historia w książce nie jest skomplikowana, ale w te proste słowa autor wplótł cudne przesłanie, nad którym można, a raczej powinno się zastanowić. Wiele osób uważa, że powieść ta jest nieciekawa, porównując do reszty w dorobku Johna Greena, ale ja myślę, że właśnie ten ukryty przekaz sprawia, że każdy młody czytelnik na pewno chętnie po nią sięgnie. W subtelny sposób odpowiada na pytanie, czy można żyć przeszłością i czy warto dążyć ku zmienieniu przyszłości.

Książka jest godna polecenia dla osób, które szukają luźnej rozrywki z morałem, przy której można i się pośmiać, i zastanowić się nad własnym życiem i swoimi wyborami. Tak jak myślałam na początku – nie zawiodłam się. Miała dokładnie to, czego się spodziewałam – ciekawą fabułę i kolorowych bohaterów, a wszystko to zapisane cudownym piórem Greena. Z ogromną chęcią sięgnę po jego następne książki, które, mam nadzieję, wydawnictwo Bukowy Las niedługo nam udostępni :)

Ocena: 5/6

"Jeśli człowiek zachowuje się jak kameleon przez całe życie, w końcu nic, co go dotyczy, nie jest już prawdziwe."
Mrs. Holmes

*haram - arabskie słówko oznaczające rzeczy i czynności zakazane przez Islam; Hassan był Muzułmaninem.

środa, 16 lipca 2014

#2 Mroczny płomień

Autor: Christine Feehan
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 28 czerwca 2011



         „Zawsze trzeba zapłacić jakąś cenę…” ostrzegł ją Darius, kiedy zgodziła się przyłączyć do jego wędrownego zespołu muzycznego. Wpatrzona jak zahipnotyzowana w jego usta, bezlitosne niczym cięcie noża, w kamiennie rysy i bezduszne oczy, Tempest boi się zapytać, jaka to cena.''

        Lecz wydaje się, że tylko Darius ją rozumie. Tylko on czyta w jej myślach i rozpoznaje jej niezwykły dar - od chwili gdy po raz pierwszy zamknął ją w ramionach i rzucił na nią swój czar. Głęboko w duszy Tempest czuje, że ów mroczny Karpatianin jest jej przeznaczony. Że musi przyjąć aksamitną pieszczotę jego ciała, poddać się żarowi palącemu jej skórę i poznać rozkosz, jakiej nawet sobie nie wyobrażała...''

          Lecz czy jego pocałunek to obietnica miłości, czy zapowiedź niebezpieczeństwa?''

          Historia ta opowiada o losie Dariusa i jego świty. To on uratował ich przed niechybną śmiercią setki lat temu. Pochodzą z pradawnego ludu, który zwie się Karpatianami. Karpatianie to nieśmiertelni, którzy żywią się krwią. Jeżeli samiec z ich plemienia nie ma swej towarzyszki życia, powoli traci uczucia oraz przestaje widzieć kolory, a wtedy jego dusza ulatnia się, a on przemienia się w bezwzględnego wampira. Ich lud został zaatakowany przez Turków sądzących, iż są istotami nocy. Darius, mając zaledwie sześć lat, ocalił kilkoro dzieci i zaopiekował się nimi. Od tych zdarzeń minęły setki lat, a Karpatianin nadal nie znalazł swojej towarzyszki. Powoli mieszały mu się kolory, a żeby porozmawiać ze swoją siostrą - Desari, musiał przypominać sobie dawne uczucia.
          Chcąc ochronić się przed podejrzeniami owa grupa utworzyła zespół, ale by podróżować potrzebowali mechanika. Darius szedł mu właśnie na spotkanie, kiedy ujrzał rudowłosą kobietę. Chwila... Rudowłosą? Jak mężczyzna rozpoznał jej kolor włosów? Udało mu się to, ponieważ przed nim stanęła jego towarzyszka życia - Tempest Train. Teraz pozostawało mu tylko połączyć się z nią na zawsze.
           Jest to książka godna polecenia, ponieważ wspaniale oddaje uczucia obydwojga ludzi. Ponadto zawiera humor, który może poprawić nastrój nie jednej osobie czytającej tę historię.

 Ocena: 5/6

 Raven.

#1 Idealna chemia






Autor: Simone Elkeles
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 16 kwietnia 2013


,, W liceum Fairfields uczniów z ,,dobrej" i ,,złej" części miasta dzieli mur nie do przebycia. Więc kiedy popularna, piękna, bogata Brittany i Alex, członek ulicznego gangu, zostają dobrani w parę do realizacji projektu z chemii, wszystko wskazuje, że nie skończy się to dobrze. Nikt - nawet oni sami - nie spodziewają się, że ten związek wywoła najbardziej zaskakującą reakcję chemiczną. Ale żeby być razem, będą musieli przeciwstawić się stereotypom i uprzedzeniom, jakie ich dzielą." 


   To nie jest kolejna miłosna książka, którą przeczyta się i odstawi na parę lat w zakurzonej biblioteczce. Nie zapomni się o niej tak szybko, jakby się mogło zdawać. ,,Idealna chemia" to dzisiejsza wersja ,,Romea i Julii", gdzie miłość jest tu niewskazana ze względu na dwa różne światy. 

,,Dwa różne światy. Jedna prawdziwa miłość" 

   Brittany, widząc Alexa i jego zachowanie budzące grozę, wcale nie jest zachwycona decyzją pani Peterson, kiedy posadziła ich razem w ławce. Jednak los na tym nie poprzestał, zbliżając ich coraz bliżej do siebie. Nikt nie przypuszczał, że te sprawy zabrną tak daleko, przede wszystkim, kiedy Alex założył się z kolegami o swój motor. A o co? Cóż... O to, że prześpi się z Brittany. Ale nawet on nie wiedział, że jego uczucia wezmą w łeb. Wojna gangu, wojna emocji, wojna rodzin... Czego chcieć więcej? 
     ,,Idealna chemia" nie jest książką tylko dla romantycznych kobiet, które marzą o ,,prawdziwej" miłości; książka zachwyci każdego, nawet mężczyzn. Zabawna historia, która spowoduje nie tylko śmiech, ale również płacz i grozę. Ukazuje nam prawdziwe realia miłości w dzisiejszych czasach... Bo kto jest teraz świadkiem spotkania księcia z bajki, który wita u nas na swym białym rumaku? Nikt. I Brittany też wie, że nie może to się skończyć dobrze. Nie będzie żadnego ,,happy endu" i ,,żyli długo i szczęśliwie". Bo to nie bajka. To życie.
      Każdy się zmienia... Ale czy oni dadzą radę przebrnąć przez przeciwności losu i połączyć się razem, bez żadnych przeszkód? Zawsze są przeszkody. I nawet tak wielkie, że nikt nie jest w stanie przez nie przeskoczyć. 
       Książka porusza już sercem od początku. Poczynając czytać od pierwszego zdania ,,Wszyscy wiedzą, że jestem idealna" możemy wyłapać, jak postrzega siebie Brittany. Ona wcale siebie nie uważa za ideała; wręcz przeciwnie. Poznając Alexa wiemy, że to nie jest grzeczny chłopiec, którego spokojnie możemy zaprowadzić do domu, aby przedstawić rodzicom. Nikt w życiu nie ma kolorowo, a nawet idealna dziewczyna, taka za jaką uważają inni Brit, ma w domu prawdziwy terror emocjonalny. Może to ich połączy? Nie. Połączy ich chemia z taką reakcją chemiczną, że oboje będą musieli uważać, by nie wybuchnąć. 

Ocena: 5.5/6

Aleksji

ODWIEDŹ NAS JUŻ DZIŚ!