Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 430
Data wydania: 28 września 2016
,,Bez winy" to nowa powieść Mii Sheridan, która trafi na polskie półki już 28 września. Przeczytałam każdą jej książkę i z każdą kolejną stroną coraz bardziej jestem przekonana, że mamy do czynienia z naprawdę utalentowaną autorką z bujną wyobraźnią. Może to źle zabrzmi, ale właśnie tak jest. Czemu? Zapraszam do przeczytania recenzji.
Opis:
,,Kira nie ma grosza przy duszy, za to mnóstwo kłopotów. W przeszłości odebrano jej to, co najważniejsze. Teraz musi postawić wszystko na jedną kartę, aby odmienić swój los.
Grayson walczy o przerwanie pasma życiowych niepowodzeń, ale przytłaczający ciężar wyrzutów sumienia kruszy resztki jego nadziei na lepsze jutro. Kira składa mu propozycję, która może go ocalić. Wystarczy tylko, że złoży przysięgę, nawet jeśli nie zamierza jej dotrzymać…
Obiecali sobie wieczność, nie wiedząc, że jedna chwila może odmienić całe życie.
Czy miłość da im kolejną szansę, choć żadne z nich nie jest bez winy?"
źródło opisu: http://www.olesiejuk.pl/product/168232-bez-winy
Jak już zapewne zdajecie sobie sprawę, uwielbiam romanse. Przeczytałam ich sporo i niestety rzadko można mnie zachwycić pomysłowością, bo wiele już tematów zostało podjętych. Tutaj, w nowej powieści Mii Sheridan, mamy do czynienia z zawarciem małżeństwa z powodu pieniędzy. Już czytałam książki, gdzie fundamentem fabuły były tego typu oszustwa, dlatego niezbyt radośnie podeszłam do tej pozycji. Niemniej jednak, już po kilkunastu stronach, przypomniałam sobie, co tak naprawdę kocham w piórze Mii. I wiecie co? Mogłaby napisać cokolwiek, nawet znienawidzone przeze mnie powieści historyczne, a ja to z chęcią przeczytam.
Zaletą w jej powieściach jest na pewno barwność postaci - moim zdaniem to właśnie na tym głównie skupia się autorka. Ich przeszłość nie ma szkicu, tylko pełnowartościowy obraz, który odzwierciedla to, jakimi później stają się bohaterami. Ich charakter, ambicje, a nawet nastrój jest adekwatny do ich przeżyć. Widzimy więc powieść, która ma wiele wspólnego z prawdziwym życiem, dlatego łatwo jest utożsamić się z bohaterami.
Ale powróćmy do książki. Fabuła, choć zapowiadająca się klasycznie, przyciąga czytelniczą uwagę. Każdy miłośnik Mii Sheridan na pewno pokocha tę pozycję. Dla osób dopiero poznających jej twórczość, będzie to zapewne krok ku czytelniczej przygodzie z tą autorką. Niewątpliwie będzie to przyjemne spotkanie i zachęcające do sięgnięcia poprzednich powieści.
Grayson to kolejny bohater, który znajdzie miejsce w naszym sercu. Przyznam, że z początku nie darzyłam go sympatią i dopiero później zrozumiałam jego konflikt wewnętrzny. Jak to zwykle bywa, mamy do czynienia ze stu procentowym samcem, na widok którego mdleje wiele kobiet. Jednak poznając jego duszę, rozumiemy szybko, że to nie facet, mający tylko powierzchowną wartość. Wewnątrz również kryje skarby.
Plusem w książkach Mii jest na pewno podłoże psychologiczne, na którym mogłabym oprzeć swoje zdanie. Dlatego właśnie, choć z początku może wydać nam się... nijaki, wredny i podły, później zyskuje w naszych oczach.
Kira zresztą jest jego odmiennym charakterem. Wybuchowa, zaskakująca młoda kobieta, która nie zna granic. Wielokrotnie byłam zdumiona jej poczynaniami i pomysłami. Myślę, że ma duszę artystki - kieruje się wolnością, wolną wolą i pomysłowością. Nie zważa na to, co jest, a co nie jest odpowiednie. Podąża za własnym zdaniem i intuicją.
To dlatego tak świetnie pasuje do Graysona. On jest zbyt dorosły, jak na swój wiek, a ona zbyt dziecinna. Spotykają się w połowie drogi... Ale czy po drodze spotkają miłość?
To lekka literatura, mówiąca wiele na temat tego, jaki wpływ mają na nas osoby trzecie. Konsekwencje działań, prawda zawsze wychodząca na jaw, czy miłość, nie zawsze krocząca w parze z sympatią do trzeciej osoby. Może to tylko romans, pozycja przy której można się odprężyć po ciężkim dniu, ale powieści Mii zawsze posiadają drugie dno, dlatego też uważam, że takich pozycji powinno być o wiele, wiele więcej na polskim rynku. ,,Bez winy" to z całą pewnością must read dla wielbicielek romansu.
Ocena: 5+/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte