-->

piątek, 14 października 2016

,,Bliźniory" - opowiadanie Lifeisbrutal




  Czasami słyszymy, że jesteśmy podobni do kogoś z naszej rodziny, rzadziej do osób spoza tego kręgu. Nasze rysy twarzy, kolor oczu, skóry czy włosów bierze się z naszych genów, które dziedziczymy z pokolenia na pokolenie. Niektóre się "wyłączają" i wydawa...ć by się mogło, że ich nie ma, ale one czekają uśpione, aby w którymś momencie życia naszych potomków się ujawnić. Ale czy tylko to decyduje, że jesteśmy do kogoś podobni? Tylko ta zewnętrzna część naszej osoby decyduje o naszym podobieństwie? A gdzie w tym wszystkim charakter, gdzie w tym nasza dusza? Nie bez powodu z kimś się zaprzyjaźniamy bardziej, z inną osobą mniej, a czasami zdarza się, że kogoś nienawidzimy całym sercem. W tym wszystkim najtrudniejszą rzeczą jest znalezienie drugiej osoby, która będzie myśleć praktycznie tak samo jak ty; kogoś, kto będzie w stanie cię zrozumieć nawet, jeśli piszesz czy mówisz chaotycznie. Bratnią czy siostrzaną duszę, która będzie w trudnych i dobrych chwilach, nieważne jak daleko będzie ona znajdować się. Czy ty już masz taką osobę? Czy możesz powierzyć jej w tajemnicy absolutnie wszystko? Jeśli nie wstydzisz się nawet płakać przy niej, nie boisz się, że ją utracisz i możesz być po prostu sobą w jej obecności to masz naprawdę ogromne szczęście. Ja też znalazłam taką osobę, mogę swobodnie z nią się przekomarzać. W końcu czuję, że mam siostrę i to nie byle jaką, jesteśmy praktycznie jak bliźniaczki. Mimo, że inaczej wyglądamy, jesteśmy w innym wieku oraz oczywiście pochodzimy z zupełnie innych rodzin. Dzieli nas dobre kilkaset kilometrów, lecz ja czuję, że jest to przyjaźń na całe życie, nieważne, co się stanie ja będę czuła tą więź między naszymi duszami. Kocham ją za to, że potrafimy porozumieć się bez słów, co w naszym przypadku jest nieco dziwne, mimo że na razie budujemy nasze wspomnienia jedynie przez Internet, krótkie rozmowy przez telefon i niewielkie gesty to wierzę, że w końcu się spotkamy. Wierzę, że jeśli ktoś nas razem zobaczy nie będzie widział dwóch innych osób, ale takie same mimo różnic w wyglądzie. Może moje wyobrażenia są zbyt wysokie, może jest to głupie marzenie, ale cóż jestem typem marzycielki, która wiele razy w życiu przejechała się na przyjaźniach, ale w tą nigdy nie zwątpię, nawet, jeśli moja rodzina miałaby się jej przeciwstawić i każdy miałby się ode mnie odwrócić, chociaż nie widzę żadnego powodu, dla którego miałoby się tak stać. Bo najważniejsze w swoim życiu mieć jedną prawdziwą osobę, która jest szczera przy swoim boku niż tysiące fałszywych osób, które przy najmniejszym upadku zamiast pomóc ci wstać, będą starać się pogrzebać cię żywcem. Cóż takie są realia dzisiejszego świata, że jeśli chcesz gdzieś dojść będąc jak najbardziej szczerym to masz bardzo małe szanse, wręcz jest to niemożliwe do spełnienia. Zawiść, kłamstwa, bycie oszustem opanowane do perfekcji to jest to, czego inni u ciebie szukają. Ale to nie temat na dzisiejsze moje "opowiadanie", bardziej się czuję jakbym pisała moje rozmyślenia.


***


   Lekki wiatr porusza gałęziami drzew, słychać jeszcze cichy śpiew ptaków, które nie odleciały do ciepłych krajów, aby skryć się przed mroźną zimą, która miała wkrótce nadejść. Gdzieś w najciemniejszych zakamarkach lasu niedźwiedź przygotowuje się do zimowego snu. Zaś nad jeziorem słychać cichy płacz zmarzniętej, małej dziewczynki, która chciała uciec, choć na moment od problemów z rówieśnikami oraz kłótni jej rodziców. Nie wiedziała, że jest obserwowana przez ciekawską nimfę mieszkającą w lesie otaczającym właśnie to jezioro. Była ona niezwykle piękna, swoje ciemne włosy lubiła zaplatać w długi warkocz, który ozdabiała kwiatami na wiosnę, zaś na jesień liśćmi drzew. Pierwszy raz widziała tak młodego człowieka płaczącego, częściej widziała osobniki cieszące się lub zanieczyszczające przyrodę. Nie lubiła zbytnio tej rasy, z drugiej jednak strony byli intrygujący i godni obserwowania. Dlatego ta sytuacja była dla niej czymś niezwykłym, coś kazało jej podejść do tej istoty i ją przytulić, czuła jakby była jej bliska niczym jej siostry z lasu i jezior. Sama nie jest pewna, czemu, ale zdecydowała się podejść i zrobić, co kazała jej dusza. Kiedy tylko podeszła bliżej, mała dziewczynka podniosła swe zaczerwienione od płaczu niebieskie oczy na nimfę, pierwszy raz w swoim życiu nie odczuwała strachu na widok nieznanej osoby, bardziej czuła, że wraz z nadejściem tej dziewczyny, nadchodzi nadzieja na jej lepsze jutro. Wiedziała, że w swoim życiu może jeszcze wiele wycierpieć, ale ta osoba będzie wnosić radość do jej życia, że będzie już na zawsze z nią. Więc po prostu dziewczynka o blond włosach przytuliła się do zdziwionej nimfy, która po chwili niepewności odwzajemniła gest. Takie już są właśnie pokrewne dusze, które się znajdą. 


   Takie już właśnie są Bliźniory. One po prostu wiedzą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)

ODWIEDŹ NAS JUŻ DZIŚ!