-->

czwartek, 11 sierpnia 2016

Wywiad z Michałem Matuszakiem



Serdecznie zapraszamy do przeczytania wywiadu z Michałem Matuszakiem - autorem książek ,,Odgrodzeni" oraz ,,Na marginesie".


Michał Matuszak


RECENZJA ,,ODGRODZENI" [KLIK]

Stan: Zaczytany: Zaczynając wywiad, chciałabym się dowiedzieć, skąd bierze Pan natchnienie, aby poruszać w swoich książkach tak ważne tematy?

Michał Matuszak: Tematy społeczne znajdują się w sferze moich zainteresowań. Nie trudno znaleźć temat do takiej książki, gdyż podsuwa je życie codzienne. Najważniejsze by chcieć je dostrzec i zrozumieć. Empatia i wrażliwość chyba są w tym momencie kluczowe. Takie sytuacje krążą wokół zwykłego, prostego życia i jeśli wyostrzyć wzrok, łatwo je można zauważyć. Za upadłymi żywotami zazwyczaj skrywają się ciekawe historie, droga pełna dziur i wybrzuszeń. Nikt się nie rodzi patologiczny. Coś doprowadza tych ludzi do takiego finiszu. Nikt raczej nie wybiera paskudnego życia dobrowolnie i chociażby dla zrozumienia łańcucha przyczynowo - skutkowego lubię się zagłębić w te mroczniejsze obszary. Margines społeczny jest trochę taką asymetrią do kultu wspaniałych bohaterów, którzy sięgają po wszystko co sobie założą, są piękni i otaczają się wianuszkiem adoratorów. Chciałbym, żeby do szerszej publiki dotarły wieści o drugiej stronie, tej wykolejonej, gorszej, mało widowiskowej. Lubię też czytać literaturą faktu, społecznie zaangażowane lektury.
Stan: Zaczytany: Na co dzień spotykamy się z patologią społeczną, jednak widok osób tkwiących w tym środowisku stanowi dla nas w pewnym sensie normę. Jak Pan spostrzega ten problem? Co Pan radzi czytelnikom, odnośnie reagowania na widok krzywd wyrządzonym zarówno dzieciom, jak i dorosłym osobom w domowym środowisku?

Michał Matuszak: Przemoc w domowym środowisku jest prawie niewykrywalna. Dziecko tłamszone przez rodzica, który sięga nie tylko po rozwiązania siłowe, ale potrafi także dołować, poniżać, silnie wpływać na psychikę, zamyka się na otoczenie. Zalęknione dziecko nie pójdzie po pomoc, nie doniesie na rodzica, bo pomyśli, że tak musi być, nie zna alternatywnego modelu rodziny. Co do kobiet, partnerek oprawców - jak wyczytałem w artykule psychologicznym – przyczyna leży w wychowaniu. Takie kobiety zazwyczaj narzekały w dzieciństwie na brak miłości, akceptacji, nie były dowartościowywane przez rodziców. Boją się samotności, kolejnego odtrącenia, więc wiążą się z mężczyznami z problemami, podporządkowują się im bo myślą, że tylko w ten sposób zaznają akceptacji, a potem nie potrafią odejść. Mylnie sądzą, że nie zasługują na nikogo lepszego. Przemoc domowa sięga do wczesnych przyczyn, ale skutki wybiegają też daleko w przyszłość.
Stan: Zaczytany: W ,,Odgrodzeni” - drugiej wydanej Pana powieści, znaleźć można dwie odrębne historie. Skąd wziął się pomysł na stworzenie takiej książki?

Michał Matuszak: Obydwie historie są oparte na faktach. Zresztą w pierwszej mojej książce „Na marginesie” również dużo czerpałem z otoczenia, lecz to była taka metaforyczna zrzutka przemyśleń, obserwacji, faktów, zlepionych w sensowną całość. W „Odgrodzonych”, pomijając kilka szczegółów, inspirowałem się autentycznymi historiami, które wydarzyły się w moich kręgach, w jakimś stopniu w nich uczestniczyłem, doglądałem.
Stan: Zaczytany: Co skłoniło Pana do napisania powieści z perspektywy dziecka? Czy sądzi Pan, że społeczeństwo nie poświęca im uwagi? Może uważa Pan, że ich problemy są niedostrzegane w dżungli dorosłych przeżyć?

Michał Matuszak: Mam w sobie jeszcze dużo dziecka. Może stąd ten pomysł. :) Tak na serio, uważam, że problemy dzieci są często ignorowane. „Wyrośniesz z tego”, „przejdzie ci”, „nie przesadzaj”, to niestety nie rzadkie reakcje rodzica, który tym samym nie uczy dziecka wrażliwości czy zrozumienia. Wówczas rodzic pokazuje, że wiele kwestii można rozwiązać machnięciem ręki i pomrukiem dezaprobaty. Za to w innych sytuacjach jesteśmy nadgorliwi, mówimy im, co mają robić na każdym kroku, odbierając możliwość przekonania się na własnej skórze, która droga jest właściwa, poznania konsekwencji. W sumie to taka teoria z mojej strony, bo sam dzieci nie posiadam.
Stan: Zaczytany: Czy Pan także skrywa jakieś demony, potwory, ukryte w ciemnej i mrocznej szafie, czy może inspiracji szukał Pan wśród znajomych?

Michał Matuszak: Wyżej wspomniałem, że wydarzenia z moich książek są oparte na prawdziwych wydarzeniach. Trochę w nich moich spostrzeżeń i uwag, ale mnie samego w książkach jest mało.

Stan: Zaczytany: Czy w kolejnych powieściach również będzie Pan skupiał się na tym, aby poruszyć sercem i umysłem czytelników? Zdradzi nam Pan, czy trwają już jakiekolwiek prace nad nową powieścią? Jeśli tak, o czym ona będzie i kiedy można byłoby jej się spodziewać?

Michał Matuszak: Powiem tajemniczo, że kolejna książka jest na dość zaawansowanym etapie prac. Nie spinam się. Pracuję od słowa do słowa. Myślę, że w tym roku już raczej się nie ukaże. Książka będzie w całkiem innym klimacie. Czasy przyszłe, antyutopia, świat pogrążony w konflikcie religijnym, dyktatury oparte na prawach religijnych, a pośrodku główny bohater. Resztę będzie można doczytać w książce :)
Stan: Zaczytany: Brzmi niesamowicie ciekawie. :) A jaki czas poświęca Pan na pisanie swoich powieści?

Michał Matuszak: Napisanie jednej książki zabiera mi około roku. Nie mam regularnego trybu pisania. Czasem między jednym zdaniem, a drugim zdarzy mi się kilka dni przerwy. Kiedyś nawet mogłem liczyć odstępy w tygodniach. Raz załapie „cug” i napiszę kilka stron, a później mogę nie mieć czasu ani ochoty na pisanie przez dłuższy czas, choć w ostatnich dniach piszę w miarę systematycznie.
Stan: Zaczytany: Jak wygląda Pana stanowisko ,,literackiej” pracy? Zawsze jestem ciekawa, co znajduje się na biurku pisarza. Panuje ład i porządek, czy zupełnie przeciwnie?

Michał Matuszak: Nawet nie posiadam biurka. Biorę laptop na kolana i stukam w klawisze najczęściej w łóżku. Jeśli nie ma drugiej połówki przenoszę się do drugiego pokoju. Notatki, owszem mnie otaczają, ale raczej dbam wokół siebie o ład. Jedno, czego zawsze potrzebuję, to bycie samemu w pokoju i nieco ciszy. Wyborne warunki. A, ktoś, by jeszcze mógł donosić pączki :)

Stan: Zaczytany: Co sprzyja pańskiej wenie? Jakaś nastrojowa muzyka, kieliszek wina, czy wyjazdy w jakieś znaczące dla Pana miejsca?

Michał Matuszak: Paradoksalnie lubię, gdy za oknem jest ładna, słoneczna pogoda. Wówczas najwięcej tworzę, choć prędzej z pisaniem powinna się kojarzyć ponura zima i smętna jesień.
Michał Matuszak wraz ze swoimi książkami
Stan: Zaczytany: Jako że kończymy wywiad, proszę napisać parę słów dla czytelników. My w międzyczasie dziękujemy za wywiad!

Michał Matuszak: Również dziękuję za możliwość wypowiedzenia. Dziękuję tym którzy dotarli do końca wywiadu, a tym którzy pomyśleli „eh, przeczytam chyba jego książkę” dziękuję podwójnie, a tym którzy już przeczytali któreś z mych dzieł, bije pokłony do samej ziemi. Michał Matuszak, „Na marginesie”, „Odgrodzeni”, odmeldowuje.
Pozdrawiam! :)



A my zachęcamy Was do sięgnięcia po książki Michała Matuszak! Jeśli jesteście ciekawi, niżej recenzja jednej z książek:

RECENZJA [KLIK]













4 komentarze:

  1. Chyba będę musiał zapoznać się z twórczością autora :) bardzo interesujący wywiad :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wstyd, że ktoś oczytany nie potrafi odmieniać nazwisk. Podpowiadam - nazwisko Matuszak odmienia się tak: Matuszak, Matuszaka, Matuszakowi, Matuszaka, z Matuszakiem, o Matuszaku. Poprawny tytuł powinien więc brzmieć "Wywiad z Michałem Matuszakiem".

    OdpowiedzUsuń
  3. To raczej nie jest wstyd, tylko niewiedza. Nie wszystkie nazwiska się odmienia. Przykro mi, że autor sam nie zwrócił na to uwagi, tylko anonimowy bez nazwiska. Aczkolwiek dziękuję za podpowiedź :)
    Prosiłabym jedynie nie tylko zwracać uwagę na poprawność, ale i na kulturę w stosunku do drugiego człowieka. To jest w równym stopniu istotne :)
    Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za wychwycenie błędu!

    OdpowiedzUsuń

Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)

ODWIEDŹ NAS JUŻ DZIŚ!