Czy można napisać
książkę na lekcjach? Usunąć ot tak kilkaset stron, będących
efektem wieloletniej pracy? Śmiać się przy opisywaniu tortur i tuż
przed wydaniem zmienić zakończenie całej powieści?! Dla Moniki
Magoski-Suchar i Sylwii Dubieleckiej nie ma rzeczy niemożliwych.
Zapraszam do zapoznania się z kulisami powstania ich debiutanckiej
powieści pt. „Klątwa Przeznaczenia”.
1. Geneza „Klątwy”
sięga jeszcze czasów licealnych autorek. Siedząc razem w ławce,
zapisały kilkadziesiąt tomów o przygodach Severa i jego wybranki.
Notesy z losami bohaterów pożyczały przyjaciółkom, czego musiał
pozazdrościć im pewien ciemnowłosy chłopak. Razem z kolegami
ukradł jeden z bezcennych zeszytów. Po zrobieniu awantury, pisarki
odzyskały swą własność, ale potem strzegły jej jak oka w
głowie.
2. W pierwowzorze
powieści główny bohater był kilkusetletnim elfem o spiczastych
uszach. Gdy wraz z upływem czasu pisarkom zmienił się gust, doszły
do wniosku, że nie chcą dziwacznych odmian ludzkich czy innych
tworów. Uczyniły więc bohatera zwykłym człowiekiem, żeby jednak
nudą nie wiało, obdarzyły go mroczną mocą, wiecznie zimnym
ciałem i czerwonymi podczas ataku gniewu oczami. Potulnego kociątka,
określającego swą wybrankę „kwiatuszkiem”, więc już nie
przypomina.
3. Autorki podkreślają,
że tworzenie to nie tylko wspólna pasja, ale przede wszystkim
świetna zabawa. Prowadząc osobno swoje postacie - Monika
niezmiennie kieruje Severem, a Sylwia wciela się w Arienne - zawsze z
niecierpliwością czekają na odpowiedzi współautorki. Same nigdy
do końca nie wiedzą, co wyjdzie z ich interakcji. A pewne jedynie
jest to, że jeśli mają już plan akcji, to za chwilę same go
obalą.
4. Monika to zodiakalny
baran, a Sylwia rak. Ogień i woda. Wojowniczka i oaza spokoju. Jak
twierdzą zgodnie, ich cechy charakteru i temperamentu są widoczne w
kreacjach głównych bohaterów. Severowi nie można więc odmówić
odwagi, zdeterminowania, waleczności i porywczości typowych dla
Moniki, za to Arienne emanuje dobrocią, z empatią odnosi się do
innych i postrzega świat w pozytywny sposób tak jak Sylwia. Choć o
zupełnie innych usposobieniach, pisarki nie wyobrażają sobie
tworzenia osobno.
5. Tytuł książki
powstał dopiero po ukończeniu dzieła. Autorki długo poszukiwały
takiego, który obejmowałby całość wielowątkowej powieści, a
jednocześnie łatwo zapadał w pamięć. Rozważały, aby cały cykl
nazwać „Klątwa przeznaczenia”, a składającym się na niego
dwóm tomom nadać podtytuły: „Rubin” i „Złoto” - odnoszące
się do barw władców, którzy walczą w grze Tron Południa.
Jednakże w ostatecznym rozrachunku postanowiły zostawić nazwę
tylko dla pierwszej powieści. Drugą, jeszcze niedokończoną,
tytułują już „Koroną Przeznaczenia”.
6. Okładka została
zaprojektowana przez grafika zgodnie ze wskazówkami autorek. Zanim
jednak pisarki ostatecznie ją zaakceptowały, przeszła kilka
modyfikacji. Główna bohaterka musiała udać się do fryzjera, aby
najpierw przefarbować się z blondu na czarny, a potem wyprostować
i przedłużyć włosy. Po trzeciej wizycie w salonie jej wygląd w
końcu stał się zgodny z opisem w powieści i usatysfakcjonował
artystki.
7. Gdyby nie rada
znajomej przyjaciółek, „Klątwa” kończyłaby się w dużo
bardziej przewidywalny sposób. Monika i Sylwia w ostatnim momencie,
tuż przed wysłaniem pliku wydawcy, zmodyfikowały ostatnią partię
tekstu. W konsekwencji musiały usunąć liczącą ponad tysiąc
stron kontynuację powieści, która była już zamkniętym dziełem.
Dążenie do perfekcji nieraz sprawia, że obie pisarki wracają do
początków i tworzą cały tekst od nowa.
8. Wykreowanie świata od
podstaw było dla autorek niemałym wyzwaniem. Stworzyły nie tylko
cały Kontynent, jego historię, kraje w nim się znajdujące i
panujące rody, ale również dołożyły starań, aby precyzyjnie
określić czas w powieści. Podzieliły rok na osiem miesięcy,
każdy z nich mający po pięć tygodni trwających osiem dni. Aby
nie pogubić się w przedziałach czasowych, wszystkie wydarzenia
spisały w kalendarzu zaprojektowanym w Excelu. Dzięki niemu mogły
obliczyć na przykład ciążę jednej z bohaterek.
9. Za najlepszą scenę w
książce autorki uważają ucztę na cześć Severa, na której
oprócz poniżającego go awansu przyznanego w nagrodę za jego
zasługi, zdobywa swoją Milady. Najśmieszniejsze według nich jest
zachowanie głównego bohatera, gdy ten przebywa w Podziemiach jako
więzień, wyczekując kary, i świetnie się przy tym bawi. Choć w
„Klątwie” postacie muszą stawiać czoła wielu
niebezpieczeństwom - mierzyć się ze strasznymi wilkami, Cieniami,
walczyć z wrogami, to jednak Monika i Sylwia zgodnie twierdzą, że
najmroczniejsze sceny dopiero przed nimi, i już nie mogą się
doczekać, kiedy je zawrą w „Koronie Przeznaczenia”.
Zachęcam do zapoznania się z powieścią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)