-->

wtorek, 23 lutego 2016

#51 ALASCOSA. Iluzja rzeczywistości - przedpremierowa, przedwydawnicza recenzja

*okładka nieoficjalna*
*recenzja - przedwydawnicza, przedpremierowa.



Autor: Anabeth Morgan
Wydawnictwo: -
Data premiery: -
Liczba stron: 198 (A4)



Tajemniczy tytuł już od razu nasuwa nam na myśl świat magii i paranormalnych zdarzeń. Lecz nie byłam przygotowana, że swą podróż z ,,Alascosa" rozpocznę lądując w roku 2369, gdzie wampiry, demony, czarodziejki chodzą normalnie po mieście, a król sprawuje władzę polityczną. Ale o tym zaraz...

Ana to osiemnastolatka, która ma kochającą matkę, bliskich przyjaciół i wiele miłości w sobie. Jednak w jednym dniu jej życie staje na głowie i już nie wszystko jest tak, jak być powinno. Samanta, jej przyjaciółka, znika w tajemniczych okolicznościach, pozostawiając po sobie tylko dość dziwną wiadomość. Wyrusza zatem do innego wymiaru, do Kemptown, aby ją odszukać. Nie przygotowała się jednak na całkowity zwrot akcji. Misja goniła misję, bowiem tylko ona może uratować świat Kemptown. Ale... Czy da radę?

Jako, że pierwszy raz recenzuję coś, co jeszcze nawet nie jest w planie wydawniczym, postanowiłam ocenić tylko i wyłącznie fabułę oraz styl autorki. Zaznaczam, że nie patrzę na pisownię, bo wszystko jeszcze może ulec zmianie.

A więc... Burza mózgów. To pierwsze, co wywnioskowałam po przeczytaniu Alascosa. Mamy tutaj czas przyszły (przypominam: znajdujemy się w 2369 roku), który jednak nie odczuwamy, bo niemal nic się nie zmieniło od czasu XXI wieku (nawet są piosenki Avril!). Władzę sprawuje król, dzięki czemu możemy także poczuć się jak w średniowieczu. Konie, zamki, malownicze krajobrazy w świecie Kemptown są na porządku dziennym. Jak więc już możecie się domyśleć: jest duże urozmaicenie.
Ponadto świat magii i normalności. Jak już wspomniałam, w Alascosa możemy znaleźć paranormalne istoty, które właściwie nie wyróżniają się niczym. To, że występuje magia, biała cera i wystające kły lub opętania... To u nich klasyk. Realny świat także miesza się z nieziemskim klimatem, a więc wszystko jest po prostu... Burzą. Burzą, zawirowaniem pomysłów, dzięki czemu czytamy coś nowego. Pomysłowego. Daję za to plus.

Książkę z całą pewnością możemy dopisać do gatunku literatury młodzieżowej. Mimo, że bohaterowie są pełnoletni, czuć w nich dzieci. Zabawy, zaczepki i odzywki, a nawet i myśli bardziej trafią do gustu młodszych czytelników, niż do starszych. Chociaż do mnie czasem nie przemawiały niektóre zachowania, przymykałam na to oko i naprawdę nieźle się bawiłam. Jest śmiech, chwile wzruszenia lub gniewu. No i oczywiście strach także się przejawia.

Moim ulubionym bohaterem został... Grzmot. Tak, koń, z którymi nasza pozytywnie zwariowana Ana rozmawia za pośrednictwem myśli. Już od początku zaczęłam darzyć go sympatią i choć bywało różnie, nadal mam do niego sentyment.
Jeśli zaś chodzi o ludzkiego bohatera... Tak, stanowczo Lucas. Ana korespondowała z nim za pomocą listów aż przez dwa lata, zanim go osobiście poznała i to podbiło moje serce. Tajemniczy przystojniak. Wyobrażam jego postać nieco drapieżnie,  niebezpiecznie, choć obdarza troską i ,,miłością" główną bohaterkę. Jak ja lubię takich facetów!

Jako, że nasza bohaterka jest pół-czarodziejką, pół-człowiekiem, nie obywa się bez drobnych czarów. Jednak najlepszymi dla mnie momentami są wizje, które pochłaniają naszą biedną Anę. Domyślam się, że są potworne, bo kto by chciał przeżywać brutalną przyszłość w tak realistyczny sposób, ale mimo to po prostu za każdym razem się cieszyłam, gdy nadszedł ten nieoczekiwany moment.

Styl autorki jest lekki i przyjemny. Widać, że w jej głowie wiele się dzieje i chce ze wszystkim podzielić się z czytelnikami. Ma dobre pióro, wyobraźnię, dzięki czemu czytelnik ani na moment się nie zanudzi. Często zrzuca na nasze głowy ,,bomby emocjonalne" za pomocą przeróżnych zwrotów akcji i choć główny cel to odnalezienie Samanty, Anabeth dokłada do swojej książki kolejne wątki owiane wielką tajemnicą.
Słowo do autorki: pisz dalej, kobieto! I nigdy nie przestawaj.

Książkę oceniam bardzo dobrze, więc z dumą chciałabym Was poinformować, że objęliśmy patronat medialny nad tą powieścią. Trzymajcie z nami kciuki, aby jak najszybciej wydano!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)

ODWIEDŹ NAS JUŻ DZIŚ!