-->

poniedziałek, 27 marca 2017

#146 Złapać milionera - PRZEDPREMIEROWO

Autor: Max Monroe
Wydawnictwo: FILIA
Liczba stron: 550
Data wydania: 29 marca 2017
Seria: BAD GUYS (TOM I)


Usłyszałam o tej książce od jednej z czytelniczek. Pozytywne oceny na tyle mnie zachęciły, że z upragnieniem wypatrywałam daty ,,29 marca", aby móc w końcu zakupić tę powieść i przekonać się, czy fabuła jest równie dobra, co sam opis. Chociaż słodka okładka i dobre recenzje wystarczyły, aby zakupić tę książkę, obawiałam się, że na tym skończy się moje szczęście. Ostatnio mam problemy z czytaniem - nawet z tymi lekkimi. Brak czasu, brak chęci i nagrom pracy zachęcały mnie jedynie do tego, aby przytulić się do kołdry i zasnąć, niżeli otworzyć książkę i czytać. Jednak kiedy parę dni temu otrzymałam ,,Złapać milionera" (dziękuję empik.com, że wysyłacie wcześniej!), z ciekawości przeczytałam pierwszą stronę...
... i 550 innych...

Opis:
Randki w ciemno? Portale randkowe? Szybkie randki? Ona przerobiła już wszystko.
Georgia Cummings nie ma szczęścia w umawianiu się z facetami, a Internet wcale jej w tym nie pomaga.

Mimo usilnych starań nie potrafi znaleźć wyjścia z tego dziwacznego, alternatywnego wszechświata, w którym panowie uważają zdjęcie swojego przyrodzenia za świetną alternatywę dla rozmowy. Jeszcze raz ktoś przyśle jej dwuznaczną fotkę i skreśli mężczyzn na dobre...

Ale dlaczego nie potrafi przestać fantazjować akurat o tym gościu?
Kline Brooks jest uosobieniem niegrzecznego milionera – ma ciemne, krótkie włosy, kaloryfer jak Cristiano Ronaldo i zabójczy uśmiech.

Oprócz tego ma też zasadę – nie umawia się ze swoimi podwładnymi.
Ona również nie zamierza się do niego zbliżać.
Ich hormony mają jednak zupełnie inne plany…



źródło opisu: wydawnictwofilia.pl



Bohaterka, która często się spóźnia - nie miałam więc problemu z utożsamieniem się z tą postacią. Jej charakterystyczny temperament bawił mnie do łez. Poza tym sam Kline Brooks również nie należy do tych ,,nudnych" milionerów. Kiedy oboje pojawiali się na fabularnej scenie, musiałam uważać na to, aby nie obudzić domowników, więc w rezultacie dławiłam się śmiechem. Już dawno nie sięgnęłam po książkę, która jest tak... pozytywnie nastawiona. Już dawno tak się nie śmiałam.

Nie ma takiego ognia - nie ma silnej problematyki, która sprawi, że czytelnik będzie bał się o rozwój sytuacji. Tutaj mamy do czynienia z lekką literaturą - bajkowym romansem erotycznym. Zwykle takie lekkie pozycje mnie nudzą - powieści, w których nie ma takiego wielkiego ,,BUM!", dlatego też byłam pozytywnie zaskoczona, gdy ,,Złapać milionera" wciągnęło mnie aż do ostatniej strony.
Jedyną problematyką była niewiedza bohaterów (a właściwie bohaterki), że to ze sobą piszą wiadomości na portalu internetowym.

Cóż za zbieżność zdarzeń - ona założyła sobie konto, wstawiając na profilowe zdjęcie swojej zwariowanej przyjaciółki, a on założył sobie konto, wstawiając na profilowe zdjęcie swojego zwariowanego przyjaciela. Ogromnym plusem w tej powieści jest to, że główny Kline nie jest typowym literackim milionerem - nie charakteryzuje się brakiem poczucia humoru, twardym nastawieniem, czy mottem ,,włóż - wyłóż, znajdź inną dziurkę". On poszukuje normalnej kobiety, z którą mógłby miło spędzić czas. Georgia za to nie pęka, jeśli on zbliży się do jej serca, czy ciała. Miło spędzają ze sobą czas, chcą więcej siebie, więcej zbliżenia.
A co najważniejsze... Georgia ma dwadzieścia sześć lat. I jest dziewicą. Wyobrażacie sobie cały ten humor? Ja sobie nie wyobrażałam. Teraz na samo wspomnienie usta rozszerzają się w uśmiechu. Pokochałam Georgie i Kline'a, co nie zdarza się za często. Nie mam do nich żadnych uwag - są tak entuzjastyczni, błyskotliwi, inteligentni, a zarazem... świrnięci, że nie sposób ich nie lubić.

Wczoraj opowiadałam mamie całą książkę - trwało to około godziny. Wcześniej naszła do mnie myśl, aby zacząć kręcić vlog, ale zważając na moje gderanie, zdecydowanie muszę odpuścić - przede wszystkim, jeśli chodzi o takie pozycje, jak te. Jest tyle śmiechu, tyle PRZYJEMNOŚCI z czytania, że buzia nie zamknęłaby mi się nawet na sekundę. To powieść, która postawiła moje czytelnictwo na nogi.
Tak więc... Kochani, wracam. I postaram się wszystko nadrobić.

,,Złapać milionera" to lekka powieść, po której na niebie pojawia się słońce. Pozytywna energia emanująca od tej książki jest po prostu zaraźliwa. Co najlepsze, a zarazem najgorsze, zważywszy na mój brak czasu, pięć minut po skończeniu książki miałam ochotę przeczytać ją od początku. Książka nie trafia na najwyższą półkę - trafia na półkę tuż obok mnie, abym sięgnęła po nią w najbliższym czasie.
JA CHCĘ JESZCZE RAZ! Ale teraz Wasza kolej.






  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)

ODWIEDŹ NAS JUŻ DZIŚ!