Autorka: Kaja Kowalewska
Wydawnictwo: Novatorja
Ilość stron: 103
Data wydania: 9 października 2017
Czym jest poezja? Tym, co zwykle do mnie nie trafia. Poezja musi trafiać do duszy, dźgać w serce i bezszelestnie wparować do umysłu czytelnika, a z racji tego, że moje emocje są dość... ,,zablokowane", poezja nie znajduje się na szczycie moich literackich upodobań.
Co innego, jeśli chodzi o twórczość Kai Kowalewskiej. Pierwszy raz spotkałam się z jej piórem przy ,,Play listy - czyli nie wszystkie fobie są o miłości". I choć głupio to zabrzmi, to było jak zderzenie z ciężarówką - tylko o wiele bardziej przyjemne w odczuciu. Jakbym straciła grunt pod nogami. Czemu? W tamtym czasie czytałam tygodniowo średnio 4-9 książek każdego gatunku. Myślałam, że znam się już na tyle na literaturze, że żadne pióro mnie nie zdziwi. Jednak Kaja... Cóż. To Kaja. To właśnie przy Play listach udowodniła mi, że słowa mogą trafić nie tylko do duszy, ale i do całego krwiobiegu. Pamiętam, jakby to było wczoraj. Po ukończeniu wyżej wymienionej lektury nadal słyszałam ją w głowie. Tak, słyszałam. Nie mam pojęcia, jak Kaja to robi, ale słowa, które układa dla nas, czytelników, one... Ożywiają. Tańczą. Dosłownie chodzą nam po (i w) głowie.
Tak samo jak w przypadku jej poprzedniego tomiku z wierszami. Chociaż już po jednej książce zaufałam jej bezgranicznie, to... No. To jednak wiersze. A jak wcześniej już wspominałam, wiersze bardzo rzadko do mnie przemawiają. Jednak nie zawiodłam się. Tak jak podczas czytania powieści Kai, tak i teraz poezja zagrała z moją duszą koncert.
,,za mną oczy
przede mną świat."
Łąki mi love, Kaja kowalewska
Nie bałam się ,,Łaki mi love". Podeszłam do nich raczej jak dziecko, które mogło w końcu odpakować prezent od Św. Mikołaja. Słowa szalały już na wstępie, a myśli zaczęły biegać za emocjami. Tylko tym razem nie był to wyścig na czas. Rozkoszowałam się każdym słowem, na dłuższą chwilę przystawałam, aby nabrać pewności, czy nadal oddycham tym samym powietrzem, co przed rozpoczęciem lektury. Jednak tlen w płucach był całkiem inny. Bardziej namacalny. Bardziej przemyślany. To tak, jakbym dopiero teraz zauważyła, że nie wszystko da się zauważyć, a jednak to istnieje. Tak jak powietrze. Tak jak emocje. Kaja otwiera oczy na to, co najważniejsze, na co zazwyczaj nie zwracamy w ogóle uwagi. Bo wszystko ma swoje barwy. Kwiaty. Łąki. I love.
Chciałoby się napisać: trafiony - zatopiony, jednak nie byłoby to najlepszym stwierdzeniem, bo ja wcale nie utonęłam. Raczej uniosłam się po raz kolejny w sferze emocji, myśli i odczuć. Każdy mój zmysł został nakarmiony wiedzą. Najadłam się, ale nadal jest mi mało.
Wszystko trzeba przetrawić. Nawet miłość. To aż nie do wiary, że słowa autorki aż tak trafiają do czytelnika. Tak naprawdę, choć usilnie próbuję Wam to wytłumaczyć, nie można przekazać do końca tego, co czuję. Czuję się rozdarta, ale zarazem połączona (tym razem z sensem) na nowo. Umarłam w eterze, ale odrodziłam się na nowo. To jakby wiosna rozkwitła w moim wnętrzu. Czyż to nie piękne?
,,Łąki mi love" to kolejny dowód na to, że Kaja Kowalewska to... czarodziejka pióra. Utalentowana autorka wylewa z siebie nie słowa, a emocje. Czasem bezsensu, ale z sensem. Czasami z wiarą, czasami z umyślnym błędem. Czasami... albo zawsze. Bo zawsze jest czas na to, aby zauważyć to, co piękne i warte naszego życia.
Czy polecam? Jak najbardziej. Kaja Kowalewska to autorka tomików/powieści, po które mogę sięgać w ciemno, bo wiem, że to ona rozjaśni mi drogę do nie tylko słów, ale i do odczuć. I choć jej słowa trwale pozostają w moim krwiobiegu, jej twórczość mogłabym czytać bez końca, niezależnie od tego, czy już czytałam jej słowa wcześniej. Chcę jej więcej. Chcę więcej łąk. Chaosu. Fobii. Nieba. Grzechów. Melancholii.
Chcę barw. Więcej pięter emocji. Chcę więcej i więcej, jakby unoszenie się nad słowami było moim nałogiem.
Bo nim jest.
Ocena: 6/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Novatorji oraz autorce.
Miło mi jest ogłosić, że Stan: Zaczytany jest patronatem powieści. Za tę możliwość również dziękuję w/w osobom. ❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)