-->

piątek, 18 listopada 2016

#127 Być jak Audrey Hepburn - RECENZJA PREMIEROWA!

Tytuł: Być jak Audrey Hepburn
Autor:
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron:
Data wydania: 18 listopada 2016

Zachęcona opinią ,,podobne do Diabeł ubiera się u Prady!" postanowiłam sięgnąć po tę książkę. Lubię Diabła (...), więc byłam zainteresowana powieścią podchodzącą pod tą samą tematykę, ale innego autora. Kiedy więc zaczęłam czytać, zorientowałam się, że mam do czynienia z... psychofanką Audrey Hepburn. Uwielbia każdy film, wielbi jej osobę i potrafi przekazać nam takie informacje na temat kulis życia Hepburn, że aż mnie zatykało. Tu nie chodziło tylko o modę - reflektory, światła sławy, popularność, piękne kreacje - tylko o to, jakim jest się człowiekiem. Wiem, kim była Audrey Hepburn, wiem, że zasłynęła z wielu filmów (choć ich nie oglądałam, więc teraz muszę to nadrobić), ale nigdy nie interesowało mnie jej życie. Teraz dowiedziałam się ciekawostek z jej dni sławy. Ale nie na tym koncentruje się powieść. Do zobaczenia w recenzji. :)

Główna bohaterka zaczęła swoją przygodę z powodu sukni Audrey z filmu Śniadanie u Tiffany'ego (1961). Chyba każda z kobiet kojarzy czarną kreację - piękną, długą suknię, która stała się wzorem do naśladowania wielu projektantów. Dzięki pomocy przyjaciółki, Lisbeth miała okazję ją przymierzyć. Nie spodziewała się odwrotu spraw - musiała uciec w inny rejon Metropolitan Museum of Art, żeby nie nakryli jej na tym karalnym czynie. Ku wielkiemu zaskoczeniu trafiła na wydarzenie modowe, które spowodowało, że nałożyła maskę Audrey i musiała wtopić się w tłum. Szybko okazało się, że z Lisbeth to niemożliwe - każdy był zauroczony jej osobą. Nawiązała znajomości, a nawet ,,toaletowe" przyjaźnie.
Na tym miało zakończyć się przedstawienie. Po pamiętnym wieczorze znowu musiała zmienić się w ,,biedną" osobę. Niestety, uważana tamtego wieczoru za innego człowieka, bogata śmietanka towarzyska z Nowego Jorku nie pozwala jej zniknąć z ich życia. Zresztą ona sama nie chciała powrócić do swojego nudnego żywotu. Wraz z Jess postanowiły zrealizować projekt ,,Być jak Audrey Hepburn" i realizować swoje marzenia, opartymi na małych kłamstewkach i nieszczerych - z mojego punktu widzenia - przyjaźniach.

Złotko, jeśli dalej to czytasz, to znaczy, że musisz przeczytać tę książkę. Byłam nastawiona na coś zupełnie innego - zwykłą obyczajówkę, gdzie zanudzę się na śmierć z powodu nadmiaru kreacji. Chociaż zachęciło mnie porównanie, nie myślałam, że zyskam coś nowego. A tu? Totalny zawrót głowy! Możemy się przekonać, jak to jest wieść bogate życie. Czy na pewno jest tak kolorowo, jak każdy uważa? Zobaczyłam, w którym momencie każdy człowiek, niezależnie od pochodzenia, ściąga swoją maskę. Zobaczyłam, jak w każdym przypadku ważne jest wnętrze i własne potrzeby, a nie potrzeby środowiska, w którym żyjemy. Samorealizacja i spełnienie marzeń to nie tylko modły ubogich ludzi - również tych, dla których gwiazdy świecą nocą.

Jest moc przyjaźni, moc miłości i życia. Choć z początku nie byłam zadowolona projektem ,,być jak Audrey Hepburn" z powodu kłamstw Lisbeth, nie mogłam się oderwać od lektury. Chciałam, żeby dalej w to brnęła i modliłam się, żeby nie ujawniono jej tożsamości. Główna bohaterka pokazała swoją odwagę, bo - tak szczerze, sama nie byłabym skłonna do takiego czynu. Nie wiem, czy poradziłabym sobie z udawaniem. Nienawidzę kłamstw i kłamstwa nie przechodzą mi przez gardło, więc nie mogłabym nałożyć niczyjej maski. Lisbeth tak naprawdę to bardzo dobra osoba, miła, kochana, więc należało jej się spełnienie swoich marzeń. Dlatego, choć z początku nie mogłam zrozumieć, dlaczego dalej ciągnie tę całą farsę, później chciałam, żeby zyskała w tym wszystkim szczęście.

Język jest prosty - jak dla mnie zbyt prosty. To chyba jedyny minus tej książki, bo fabuła jest wartościowa - z wartościowym przesłaniem. Jednak brakowało mi mocniejszych słownych uderzeń, bardziej rozbudowanych zdań i niektórych fragmentów - jak na przykład uczucia podczas spotkań z pewnym mężczyzną. Gdyby autorka dogłębnie weszła w tematy poboczne, wyszłoby cudo. Dlatego też odejmuję jeden mały punkcik za to.

Reasumując, polecam tę powieść kobietom, które lubią obyczajowe powieści. Osobiście bardzo podobała mi się przemiana głównej bohaterki i cały wewnętrzny świat nowojorskiej śmietanki towarzyskiej. Można zauważyć, że każdy - bez względu na to, czy ma pieniądze czy ich nie ma - jest człowiekiem o własnych, indywidualnych potrzebach. Powieść, która nie tylko bawi, ale także daje wiele do myślenia.
Polecam.

Ocena: 5/6





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)

ODWIEDŹ NAS JUŻ DZIŚ!