"Miałam
marzenie, ale ono umarło tak jak ja"
Kiedyś marzyłam o byciu zwykłą dziewczyną, wracającą
ze szkoły do domu ze złą oceną, która dostałaby szlaban od rodziców, a i tak
wymknęłaby się z domu. Miałaby przyjaciół, wrogów, chodziłaby na imprezy, wiele
razy złamane serce i przepłakane noce. Największym zmartwieniem byłoby, co
ubrać na kolejny dzień i jak sprawić, żeby kolejne osoby mnie polubiły. Lecz to
nie jest mój świat, marzenia musiały pozostać tylko niespełnionymi marzeniami,
które umarły w duszy tak jak i ja. Jestem Łowczynią, a one nie mają uczuć, nie
mają marzeń, one po prostu zabijają niewiele o tym myśląc. Tak miałam też do tej pory, ale nie wiem, czemu przy tym zleceniu
zaczęłam myśleć o przeszłości, to do mnie zupełnie niepodobne. Jestem maszyną
stworzoną do zabijania wampirów, wilkołaków, zmiennokształtnych czy nawet
innych Łowców, więc nic nie powinno być w stanie mnie w jakikolwiek sposób
poruszyć. Koniec! Tamtego nigdy nie było, nie ma i nie będzie! Leżenie na
budynku Centrum Dziedzictwa Szkła do obserwacji mojego celu chyba nie było
najlepszym pomysłem, chociaż miałam idealny wgląd na drogę, po której
obserwowany powinien iść w celu szukania ofiary na rynku. Tak przynajmniej
wynikało z informacji, które znalazłam w jego aktach. Podobno było to jego codziennością, z drugiej strony było to
dziwne, tak jak informacje w poprzednich zleceniach, no bo jaki mądry wampir
"spożywa" codziennie w tym samym miejscu i wie, że w ten sposób
skazuje się na wyrok śmierci. Nigdy nie zapomnę min tych wszystkich ofiar.
Kiedy odcinałam im głowy, patrzyły na mnie zarówno jakby z niedowierzaniem i
szokiem, rozpoznając mnie, a później ich ciała leżały w krwi pozostawione na
pastwę losu, a ja stawałam się niewidzialna dzięki mojemu amuletowi usuwając
przy tym również moją poświatę, która otacza każde nadludzkie stworzenie. Dziś
również mam go przy sobie, ale po to, żeby nikt nie wykrył, że w pobliżu jest
Łowczyni. Staram się wyciągnąć lornetkę z mojej torby przewieszonej z boku, bez
najmniejszego dźwięku. Pozycja, w której się obecnie znajdowałam, zbytnio mi
nie pomagała, ale w końcu mi się udało. Wyczuwam od strony rynku poświatę
Łowczyni i to nie byle jakiej, ma praktycznie taką samą jak ja z taką różnicą, że jej bardziej zalatuje gorzką naturą. Aby się przekonać czy
moje przeczucia są prawdziwe spoglądam przez lornetkę w stronę, z której ją
czuję. Co ona tutaj robi?! Moja siostra bliźniaczka Klara stoi obok
staroświeckiej latarni ubrana w zwiewną czerwoną suknię z rozcięciem u dołu na prawej nodze, jej kasztanowe
włosy upięte są w eleganckiego koka, usta ma pomalowane krwistą szminką, a
zielone oczy zostały podkreślone grubymi, czarnymi kreskami, na nogach zaś ma
czarne szpilki. Wygląda jakoś tak dziwnie, inaczej niż zawsze, jakby była z
kimś umówiona na randkę, czy coś w zbliżonym typie. Ale czemu znajduje się w
tym miejscu, w którym mam wykonać zlecenie, które sama mi powierzyła? Czyżby pod tą sukienką
miała nóż, którym postanowiła sama zrealizować misje? Nie... Coś mi tutaj nie
gra, zbyt mocno się upodobniła do mnie. Ona nigdy się tak elegancko nie ubiera,
a jeśli się nie mylę rano miała włosy ścięte na pazia, po tym mianowicie można
było nas rozróżnić. Jest jeszcze poświata, ale tylko nie liczni są w stanie w
100 procentach ją dokładnie odczytać. Dlatego inaczej się ubierałyśmy oraz
miałyśmy inne fryzury, żeby każdy mógł nas rozróżniać, choć czasami i tak
mylili nas mimo wszystko. Nagle w powietrzu poczułam zapach wampira, mojego celu - czuć było ekscytacją na
spotkanie z dawno niewidzianą osobą, poruszyłam się niespokojnie, kiedy w
brzuchu poczułam dziwne ciepło na myśl o nim. Zmierza w stronę mojej siostry
trzymając w dłoni białą różę, na myśl o tym zakłuło mnie coś w sercu, jego kruczoczarne
włosy błyszczą w blasku Księżyca, jego skórzana czarna kurtka, ciemne jeansy
oraz glany nadają mu tajemniczego wyglądu, w myślach automatycznie pojawia mi
się obraz jego fioletowych oczu, które mienią się diamencikami wraz z
zetknięciem ze światłem. Co jest grane?! Jakim prawem widzę w swojej głowie tak
dokładny jego obraz?! Tego jak się uśmiecha, kiedy kogoś rozbawił, jego
zamyślona mina podczas meczu...Ja chcę widzieć skąd to pamiętam skoro widziałam
na własne oczy wyłącznie jedno jego zdjęcie - jak był strasznie smutny z
jakiegoś powodu.
Przez moje rozmyślania straciłam kontakt z rzeczywistością, a powinnam podsłuchiwać, czemu Klara się z nim spotkała. Byłam najlepszą Łowczynią dzięki wyczulonemu węchowi oraz słuchowi, które w tajemniczy sposób nabyłam. Postanowiłam się skupić na rzeczy, zamknęłam oczy i automatycznie wszystkie dźwięki stały się wyraźniejsze. Znowu je otwieram, aby mieć lepszą orientację na sytuację dziejącą się w dole.
-Moja najdroższa - mówi z delikatną nutą - Nawet nie
wiesz jak się cieszę na nasze spotkanie. Co się z Tobą działo przez te 5 lat?
Doszły mnie słuchy, że zabijałaś naszych znajomych... - Powiedział z ogromnym
żalem, przykładając do serca lewą rękę zwiniętą w pięść, a mnie zaczęło coś
dusić w piersi, zaś łzy napłynęły mimowolnie do oczu.
-Ja też się za Tobą stęskniłam Kamil! - Niemal
krzyczy moja siostra z namiętnością, jakiej bym się u niej nie spodziewała -
Rozumiesz...To wszystko przez moją siostrę. - Że co?! Teraz będzie wszystko na
mnie zwalać?! Mimowolnie zaciskam ręce w pięści, wbijając sobie przy tym
paznokcie w skórę. - Pozmieniała mi pamięć, kiedy dowiedziała się, że z nią nie
będziesz. Ale kiedy dostałam Twoje zdjęcie, wszystkie wspomnienia wróciły i w
końcu możemy być ze sobą na zawsze. - Rzuca się na Niego, zarzucając mu ręce na
szyję i całując go zachłannie, on zdezorientowany na początku od razu się
opamiętuje i natychmiast oddaje jej pocałunek, przyciągając ją bliżej siebie.
Nagle jakby za pomocą jakiegoś pstryczka, luka w
mojej pamięci się odblokowuje, wspomnienie wracają niczym rwąca rzeka płynąca w
stronę większego zbiornika. Twarze wszystkich ofiar są twarzami osób
pocieszających mnie w trudnych sytuacjach, rozśmieszających. Byli moją rodziną,
jedyną ostoją w moim życiu...Jedynymi osobami, które się nie przejmowały, że w
moich żyłach płynie krew Łowczyni zmieszana z krwią wampira. Czuję jak ból
rozrywa moje serce, dosłownie wszelkie siły opuszczają mnie, nie mam chęci na
to by żyć. Jednak wciąż jest jakaś niewielka nadzieja, ocieram rękawem mojego
kostiumu Łowczyni, łzę która wypłynęła i zmieniam nastawienie na bojowe, ale
nie do Kamila, mojego pierwszego celu, którym okazał się mój ukochany, lecz w
stronę Klary. Mojej złej siostry bliźniaczej, która pod wpływem zazdrości użyła
na mnie dawno zapomniane zaklęcie zapomnienia, używane w starożytnych czasach
zarówno przez greckie jak i rzymskie Łowczynie: "Nondum intellegitis neque
recordamini donec vitae amorem non traderet". Przez to, że moja miłość
pocałowała właśnie moją siostrę, zostało ono zdjęte, przestało oplatać moją
pamięć. Wstałam zrywając z mojej szyi amulet, który okazał się przedmiotem
manipulującym moją wewnętrzną naturę wampira. Postanowiłam zgnieść go obcasem
moich kozaków, aby nie mieć więcej z nim nic wspólnego - od niego wszystko, co
złe się zaczęło. Moje włosy zaczęły unosić się, poczułam jak moje oczy
zmieniają barwę na szkarłat, a moje usta wyginają się w uśmiech. Dosłownie w ułamku sekundy, za pomocą jednego skoku ląduję z gracją
przed moją siostrą, odtrącając niechcący przy tym Kamila.
-Fajnie było patrzeć jak zabijam wszystkich, na których mi zależało? - Mówię
z jadem, czując się przy tym jak człowiek z psychiatryka z moim obłąkanym uśmieszkiem - Napawało Cię satysfakcją patrzenie jak staje się maszyną do zabijania mojej własnej rodziny?
-O czym ona mówi Nova? - Kamil zwraca się w stronę
mojej bliźniaczki, wzrokiem przeskakując od niej do mnie - A może powinienem zapytać,
co ty zrobiłaś Klara? - Pojmuje w końcu, zawsze potrafił rozróżnić poświaty po
jakimś czasie spędzonym z nami obydwoma, zaś kiedy byłyśmy sam na sam z nim, gubił się z kim rozmawia. Chociaż,
kiedy się tak zastanawiam patrząc w te fioletowe oczy, widzę w nich zrozumienie
i plan unicestwienia mojej siostry, żeby nigdy więcej nikogo nie zraniła tak
jak nas. On to wszystko zaplanował... Wiedział, że nie byłam sobą i to właśnie
ona przyjdzie na spotkanie, w dodatku będzie miała ochotę go pocałować.
-Ale...To ja jestem Nova! - Próbuje przekonać go ta
wiedźma - Kochanie jakbyś mógł po tylu wspólnych, spędzonych chwilach pomylić
mnie z nią?! - Krzyczy, pokazując palcem na mnie i dosłownie wpadając w szał.
-Spokojnie kochanie, już Ci wierzę, nie denerwuj się
- Podchodzi do niej splatając swoją dłoń z jej, mam wielką ochotę zabić Klarę,
ale muszę jakoś to wytrzymać. - Może czas dać nauczkę Twojej siostrze - Mówi,
kiedy przytula ją jakby naprawdę był w niej zakochany. Może się pomyliłam w
intencjach, kiedy patrzyłam w te jego cudowne oczy...
Nagle kątem oka dostrzegam jak moja siostra wyciąga
nóż spod sukni, uśmiechając się przy tym szyderczo w moją stronę. Planując
intrygę, wiedziała jak to się wszystko potoczy. Miała pojęcie, że Kamil się
zorientuje w tym wszystkim, więc po prostu "popchnęła" nas w stronę
zemsty na niej, a my wpadliśmy w sidła jej pokręconej logiki. Nawet nie
zdążyłam krzyknąć, kiedy wbiła nóż w bok mojego ukochanego, który po chwili
zatoczył się i z niemym wyrazem pomocy na twarzy upadł na ziemię.
-Nie! - Krzyczę i rzucam się na moją siostrę
bezmyślnie w szale desperacji, nie mając żadnego konkretnego planu.
-To już koniec Twojej miłości siostrzyczko - Mówi
spokojnie, żeby za ułamek sekundy podciąć sobie gardło i upaść łapiąc za rękę
mojego ukochanego.
Ich ciała leżą złączone w morzu białej i czerwonej
krwi, ten widok kompletnie mnie załamuje. Niewiele myśląc wyciągam z torby mój
podręczny pistolet i przystawiam lufę do skroni. Ustawiam się po drugiej
stronie Kamila, kiedy naciskam spust uśmiecham się wiedząc, że spocznę u boku
mojej miłości. Czuję ogłuszający ból, potem jest już tylko ciemność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)