Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 25 sierpnia 2016
Z początku zapowiada się niewinnie - klasyczna obyczajówka. Powoli wkraczamy w historię Agnieszki i Pawła, spodziewając się problemów, które na pewno skomplikują ich życie - jak to zwykle bywa w literaturze tego pokroju. I tak się stało - problem pojawił się, zmieniając całkowicie rzeczywistość. Jednak z każdą kolejną stroną przekonujemy się, że konflikt ten urodził się dużo, dużo wcześniej, a dopiero teraz wyszło szydło z worka.
Opis:
Historia Agnieszki i Pawła zaczyna się jak w bajce o Kopciuszku. On – bogaty przedsiębiorca, syn znanego prawnika. Ona – piękna dziewczyna z niewielkiej wsi, wychowana przez starszych i bardzo surowych rodziców. Ich drogi mogłyby się nigdy nie przeciąć, ale jednak…
Gdy pewnego dnia na wernisażu wystawy Paweł zachwycił się dziewczyną z obrazu, postanowił, że ją odnajdzie i się z nią ożeni. Agnieszka, kiedy go poznała, była przekonana, że dla tej miłości może poświęcić wszystko: więzi rodzinne, przyjaciół, miejsce, w którym dorastała. Nie miała znaczenia różnica wieku, status majątkowy czy wychowanie. Aż do dnia, w którym odkryła prawdę…
Gdy pewnego dnia na wernisażu wystawy Paweł zachwycił się dziewczyną z obrazu, postanowił, że ją odnajdzie i się z nią ożeni. Agnieszka, kiedy go poznała, była przekonana, że dla tej miłości może poświęcić wszystko: więzi rodzinne, przyjaciół, miejsce, w którym dorastała. Nie miała znaczenia różnica wieku, status majątkowy czy wychowanie. Aż do dnia, w którym odkryła prawdę…
źródło opisu: http://www.zysk.com.pl/
Spodziewałam się kolejnej bajki o księciu, który wyciągnął Kopciuszka z biedy, ale pozytywnie się zaskoczyłam. Narrator trzecioosobowy opowiada nam historię, która pokazuje prawdziwe realia ,,niby-bajek". Jesteśmy już przyzwyczajone do tego, że za milionami banknotów kryje się literacki idealny mężczyzna. Ale jak jest naprawdę? Wiemy, że pieniądze szczęścia nie dają. Liczą się nasze wewnętrzne, emocjonalne zaspokojenia.
Już od pierwszej strony poznajemy Agnieszkę, która mimo bogatego męża, patrzy na świat... nijako. Bezsilnie, jakby wszystko było jej jedno. Czyżby więc typowy ,,Pan Grey" (przepraszam za określenie, ale tak najlepiej określić egoistycznego mężczyznę, który myśli, że wszystko może załatwić seksem lub pieniędzmi) nie spełniał cech idealnego mężczyzny? Autorka umiejętnie zmieniała charakter pióra, pisząc o tym, jak finansowo (!) bogate małżeństwo jest tak naprawdę toksyną, niszczącą nie tylko związek, ale i człowieka, gdy ten powoli umiera od środka. Z drugiej zaś strony Paweł, mając na uwadze posłuszeństwo swojej żony, z dnia na dzień pozwala sobie na więcej. Lubię analizować zachowania, więc gdy czytelnik koncentrował się na głównym bohaterze, ja zauważyłam, że Paweł nie widział w tym wszystkim problemu. Ja sama również akceptowałam jego zachowanie, choć w głębi duszy tak naprawdę go dusiłam i mordowałam na wszystkie sposoby. Gołym okiem widać, że to on zawinił, ale... Krytykujemy innych, wymieniamy ich wady, nie zauważając własnych poczynań. Nie dziwię się więc, że nasz bogacz również miał z tym problem. Jednak to dyskusja obszerniejsza, niż mogłoby się wydawać. A jak już się rozgadam, to prędzej opowiem o całej książce, niż zachęcę Was do przeczytania... ;)
A zachęcam, naprawdę. Może i fabuła jest nieco przewidywalna, ale znajdziecie wiele wątków, które nie pozwolą oderwać się od lektury. Kolejny raz wspomnę o tym, że nie znajdziecie tutaj cukierkowej bajki na dobranoc, na jaką miałam nadzieję się natknąć. I choć tego nie znalazłam w tej powieści, wcale nie żałuję. Ukazane zostało prawdziwe życie, składające się ze wzlotów i upadków. Ciągnąca się nić złych wyborów nigdy się nie urywa, nie znika, nawet jeśli wykończy się szpula. Ona zawsze gdzieś pozostanie - za nami albo przed nami. Karma wraca. Tego wciąż brakuje w książkach - autentyczności.
Kolejnym wielkim atutem książki jest brak początku i zakończenia. Wchodzimy w sam środek historii miłosnej, a zakończenie nie jest takie, jakie zwykle pojawiają się w powieściach. Każdy może dopisać inny scenariusz tego, jak mają się potoczyć losy Agnieszki. Cóż... Nie wiem, czy będzie kontynuacja ,,Układanki z uczuć", ale dla mnie takie zakończenie jest w pełni satysfakcjonujące.
Zaletą jest również dodatkowy bohater - Piotr, który komplikuje jeszcze bardziej życie bohaterów. Musiałam o nim wspomnieć, ale nie zamierzam więcej na ten temat powiedzieć. Napiszę tylko tyle, że... Jest o czym czytać i o czym rozmawiać.
Reasumując, Układanka z uczuć to powieść, po którą warto sięgnąć. Co zdumiewające, choć autorka ma na koncie parę utworów, powyższa pozycja literacka jest jej powieściowym debiutem. Tym bardziej gratuluję pomysłu na fabułę. Fabułę, która wciąga od samego początku do końca. A co najważniejsze, wiele można wynieść z tej książki.
Trafia do ,,ulubionej półki".
Ocena: 5+/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Od momentu, gdy książka pojawiła się w zapowiedziach bardzo chcę ją przeczytać. Zainteresował mnie opis, okładka też mi się podoba. Recenzja jeszcze bardziej zachęciła mnie, aby sięgnąć po tę książkę. Właśnie ta autentyczność wydarzeń mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńRecenzja genialna :) nic tylko przeczytać książkę ;)
OdpowiedzUsuń