Serdecznie zapraszamy do przeczytania wywiadu z Michałem Matuszakiem - autorem książek ,,Odgrodzeni" oraz ,,Na marginesie".
Michał Matuszak
RECENZJA ,,ODGRODZENI" [KLIK] |
Stan: Zaczytany: Zaczynając wywiad, chciałabym się
dowiedzieć, skąd bierze Pan natchnienie, aby poruszać w swoich
książkach tak ważne tematy?
Michał Matuszak: Tematy społeczne znajdują się w
sferze moich zainteresowań. Nie trudno znaleźć temat do takiej
książki, gdyż podsuwa je życie codzienne. Najważniejsze by
chcieć je dostrzec i zrozumieć. Empatia i wrażliwość chyba są w
tym momencie kluczowe. Takie sytuacje krążą wokół zwykłego,
prostego życia i jeśli wyostrzyć wzrok, łatwo je można zauważyć.
Za upadłymi żywotami zazwyczaj skrywają się ciekawe historie,
droga pełna dziur i wybrzuszeń. Nikt się nie rodzi patologiczny.
Coś doprowadza tych ludzi do takiego finiszu. Nikt raczej nie
wybiera paskudnego życia dobrowolnie i chociażby dla zrozumienia
łańcucha przyczynowo - skutkowego lubię się zagłębić w te
mroczniejsze obszary. Margines społeczny jest trochę taką
asymetrią do kultu wspaniałych bohaterów, którzy sięgają po
wszystko co sobie założą, są piękni i otaczają się wianuszkiem
adoratorów. Chciałbym, żeby do szerszej publiki dotarły wieści o
drugiej stronie, tej wykolejonej, gorszej, mało widowiskowej. Lubię
też czytać literaturą faktu, społecznie zaangażowane lektury.
Stan: Zaczytany: Na co dzień spotykamy się z
patologią społeczną, jednak widok osób tkwiących w tym
środowisku stanowi dla nas w pewnym sensie normę. Jak Pan
spostrzega ten problem? Co Pan radzi czytelnikom, odnośnie
reagowania na widok krzywd wyrządzonym zarówno dzieciom, jak i
dorosłym osobom w domowym środowisku?
Michał Matuszak: Przemoc w domowym środowisku jest
prawie niewykrywalna. Dziecko tłamszone przez rodzica, który sięga
nie tylko po rozwiązania siłowe, ale potrafi także dołować,
poniżać, silnie wpływać na psychikę, zamyka się na otoczenie.
Zalęknione dziecko nie pójdzie po pomoc, nie doniesie na rodzica,
bo pomyśli, że tak musi być, nie zna alternatywnego modelu
rodziny. Co do kobiet, partnerek oprawców - jak wyczytałem w
artykule psychologicznym – przyczyna leży w wychowaniu. Takie
kobiety zazwyczaj narzekały w dzieciństwie na brak miłości,
akceptacji, nie były dowartościowywane przez rodziców. Boją się
samotności, kolejnego odtrącenia, więc wiążą się z mężczyznami
z problemami, podporządkowują się im bo myślą, że tylko w ten
sposób zaznają akceptacji, a potem nie potrafią odejść. Mylnie
sądzą, że nie zasługują na nikogo lepszego. Przemoc domowa
sięga do wczesnych przyczyn, ale skutki wybiegają też daleko w
przyszłość.
Stan: Zaczytany: W ,,Odgrodzeni” - drugiej wydanej
Pana powieści, znaleźć można dwie odrębne historie. Skąd wziął
się pomysł na stworzenie takiej książki?
Michał Matuszak: Obydwie historie są oparte na
faktach. Zresztą w pierwszej mojej książce „Na marginesie”
również dużo czerpałem z otoczenia, lecz to była taka
metaforyczna zrzutka przemyśleń, obserwacji, faktów, zlepionych w
sensowną całość. W „Odgrodzonych”, pomijając kilka
szczegółów, inspirowałem się autentycznymi historiami, które
wydarzyły się w moich kręgach, w jakimś stopniu w nich
uczestniczyłem, doglądałem.
Stan: Zaczytany: Co skłoniło Pana do napisania
powieści z perspektywy dziecka? Czy sądzi Pan, że społeczeństwo
nie poświęca im uwagi? Może uważa Pan, że ich problemy są
niedostrzegane w dżungli dorosłych przeżyć?
Michał Matuszak: Mam w sobie jeszcze dużo dziecka.
Może stąd ten pomysł. :) Tak
na serio, uważam, że problemy dzieci są często ignorowane.
„Wyrośniesz z tego”, „przejdzie ci”, „nie przesadzaj”,
to niestety nie rzadkie reakcje rodzica, który tym samym nie uczy
dziecka wrażliwości czy zrozumienia. Wówczas rodzic pokazuje, że
wiele kwestii można rozwiązać machnięciem ręki i pomrukiem
dezaprobaty. Za to w innych sytuacjach jesteśmy nadgorliwi, mówimy
im, co mają robić na każdym kroku, odbierając możliwość
przekonania się na własnej skórze, która droga jest właściwa,
poznania konsekwencji. W sumie to taka teoria z mojej strony, bo sam
dzieci nie posiadam.
Stan: Zaczytany: Czy Pan także skrywa jakieś
demony, potwory, ukryte w ciemnej i mrocznej szafie, czy może
inspiracji szukał Pan wśród znajomych?
Michał Matuszak: Wyżej wspomniałem, że wydarzenia z
moich książek są oparte na prawdziwych wydarzeniach. Trochę w
nich moich spostrzeżeń i uwag, ale mnie samego w książkach jest
mało.
Stan: Zaczytany: Czy w kolejnych powieściach również
będzie Pan skupiał się na tym, aby poruszyć sercem i umysłem
czytelników? Zdradzi nam Pan, czy trwają już jakiekolwiek prace
nad nową powieścią? Jeśli tak, o czym ona będzie i kiedy można
byłoby jej się spodziewać?
Michał Matuszak: Powiem tajemniczo, że kolejna
książka jest na dość zaawansowanym etapie prac. Nie spinam się.
Pracuję od słowa do słowa. Myślę, że w tym roku już raczej się
nie ukaże. Książka będzie w całkiem innym klimacie. Czasy
przyszłe, antyutopia, świat pogrążony w konflikcie religijnym,
dyktatury oparte na prawach religijnych, a pośrodku główny
bohater. Resztę będzie można doczytać w książce :)
Stan: Zaczytany: Brzmi niesamowicie ciekawie. :) A jaki czas poświęca Pan na pisanie
swoich powieści?
Michał Matuszak: Napisanie jednej książki zabiera mi
około roku. Nie mam regularnego trybu pisania. Czasem między jednym
zdaniem, a drugim zdarzy mi się kilka dni przerwy. Kiedyś nawet
mogłem liczyć odstępy w tygodniach. Raz załapie „cug” i
napiszę kilka stron, a później mogę nie mieć czasu ani ochoty na
pisanie przez dłuższy czas, choć w ostatnich dniach piszę w miarę
systematycznie.
Stan: Zaczytany: Jak wygląda Pana stanowisko
,,literackiej” pracy? Zawsze jestem ciekawa, co znajduje się na
biurku pisarza. Panuje ład i porządek, czy zupełnie przeciwnie?
Michał Matuszak: Nawet nie posiadam biurka. Biorę
laptop na kolana i stukam w klawisze najczęściej w łóżku. Jeśli
nie ma drugiej połówki przenoszę się do drugiego pokoju. Notatki,
owszem mnie otaczają, ale raczej dbam wokół siebie o ład. Jedno,
czego zawsze potrzebuję, to bycie samemu w pokoju i nieco ciszy.
Wyborne warunki. A, ktoś, by jeszcze mógł donosić pączki :)
Stan: Zaczytany: Co sprzyja pańskiej wenie? Jakaś
nastrojowa muzyka, kieliszek wina, czy wyjazdy w jakieś znaczące
dla Pana miejsca?
Michał Matuszak: Paradoksalnie lubię, gdy za oknem
jest ładna, słoneczna pogoda. Wówczas najwięcej tworzę, choć
prędzej z pisaniem powinna się kojarzyć ponura zima i smętna
jesień.
Michał Matuszak wraz ze swoimi książkami |
Stan: Zaczytany: Jako że kończymy wywiad, proszę
napisać parę słów dla czytelników. My w międzyczasie dziękujemy
za wywiad!
Michał Matuszak: Również dziękuję za możliwość
wypowiedzenia. Dziękuję tym którzy dotarli do końca wywiadu, a
tym którzy pomyśleli „eh, przeczytam chyba jego książkę”
dziękuję podwójnie, a tym którzy już przeczytali któreś z mych
dzieł, bije pokłony do samej ziemi. Michał Matuszak, „Na
marginesie”, „Odgrodzeni”, odmeldowuje.
Pozdrawiam! :)
A my zachęcamy Was do sięgnięcia po książki Michała Matuszak! Jeśli jesteście ciekawi, niżej recenzja jednej z książek:
RECENZJA [KLIK] |
Świetny wywiad, kochana! :)
OdpowiedzUsuńChyba będę musiał zapoznać się z twórczością autora :) bardzo interesujący wywiad :)
OdpowiedzUsuńWstyd, że ktoś oczytany nie potrafi odmieniać nazwisk. Podpowiadam - nazwisko Matuszak odmienia się tak: Matuszak, Matuszaka, Matuszakowi, Matuszaka, z Matuszakiem, o Matuszaku. Poprawny tytuł powinien więc brzmieć "Wywiad z Michałem Matuszakiem".
OdpowiedzUsuńTo raczej nie jest wstyd, tylko niewiedza. Nie wszystkie nazwiska się odmienia. Przykro mi, że autor sam nie zwrócił na to uwagi, tylko anonimowy bez nazwiska. Aczkolwiek dziękuję za podpowiedź :)
OdpowiedzUsuńProsiłabym jedynie nie tylko zwracać uwagę na poprawność, ale i na kulturę w stosunku do drugiego człowieka. To jest w równym stopniu istotne :)
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za wychwycenie błędu!