Autor: Olgierd Świerzewski
Wydawnictwo: Muza SA
Ilość stron: 528
Data wydania: 18 maja 2016
Opis książki:
Aleks Rymer, specjalista w Green Stone jest niczym cyborg, doskonale wytrenowany najemnik, który zniszczy każdego, kto stanie mu na drodze. Nigdy nie wybacza, nigdy nie zapomina. Jak mało kto opanował szatańskie zasady swego świata i niczym Bóg lub Lucyfer rozdaje karty, decydując, kto przetrwa w jego bezwzględnym świecie. Nikt nie zdoła przed nim uciec, można mu tylko zaprzedać duszę albo umrzeć.
Witamy w brutalnym świecie finansowego imperium. Witamy w korporacji.
źródło opisu: http://ksiazki.onet.pl/wydawnictwo-muza-sa-w-2016-roku-zapowiedzi
Przyznam, że przez pierwsze sto stron były dla mnie... przymusową lekturą. Jako że nie zwykłam czytać książki tego gatunku, ciężko było mi się "wbić" w klimat. Owszem, podobało mi się pióro autora, bowiem czytało się dość przyjemnie, jednak fabularnie do mnie nie przemawiała. Poza tym akcja bardzo wolno się rozwijała. Mimo wszystko nadszedł czas, kiedy powieść wciągnęła mnie do tego stopnia, że aż straciłam orientację w stronach. Nim się obejrzałam, było już zakończenie.
O autorze:
Olgierd Świerzewski to prawnik i wykładowca. W wieku szesnastu lat wygrał konkurs dramaturgiczny pt. "Szukamy Polskiego Szekspira", a sam Tadeusz Różewicz zauważył w nim wielki talent. Jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz Studium Zarządzania i Marketingu Szkoły Głównej Handlowej. Przez dłuższy czas zajmował się prawem i ekonomią, porzucając pisanie. Świerzewski doradzał także arcymistrzom szachowym - Anatolijowi Karpowowi i Garri Kasparowowi.Źródło: http://lubimyczytac.pl/autor/99531/olgierd-swierzewski
Chciałabym w pierwszej kolejności omówić styl pisania autora. Olgierd ma lekkie pióro, męskie i zdecydowane, dzięki czemu powieść mocno oddziałuje na czytelnika. Autor nie miał słownych zahamowań. ani także granicy swojej wyobraźni. Historia, którą stworzył, na pewno zagości nam długo w głowach. Jak już wcześniej wspomniałam, nigdy nie ciągnęło mnie do thrillerów, jednak po tej lekturze zdecydowanie sięgnę teraz po każdą powieść Olgierda Świerzewskiego. Wejdźmy więc do korporacji, gdzie nie liczy się dobra dusza. Pogoń za pieniędzmi i władzą to droga, którą śmiało można opisać jako: po trupach do celu.
Główny bohater jest dobrze scharakteryzowany. Jego postać to człowiek pozbawiony emocji i niekiedy może się to wydać aż nazbyt okropne. Jednak, może z powodu dobrych opisów, które w jakimś stopniu "usprawiedliwiają" jego poczynania, bardzo polubiłam Aleksa. Choć jest narcyzem, cyborgiem, bez krzty empatii, jego inteligencja, opór, siła i odmienne zdanie mocno mi się spodobały. Zaczęłam go sobie cenić, mimo że to człowiek, który na pierwszym miejscu stawia własne potrzeby. W realnym świecie nienawidzę wręcz takiego sposobu myślenia, lecz tutaj zaczęłam wprost to wielbić.
Korporacja. Nie interesuję się tą tematyką i raczej wątpię, że kiedykolwiek bym się nią zainteresowała. Świat biznesu w ogóle mnie nie kręci. Teraz jednak, dzięki tym 528 stronom, weszłam wbrew sobie w sam środek dobrze zbudowanego imperium, gdzie mimo masywności, kruchość jest tu podstawą. Z zaciekawieniem śledziłam losy bohaterów, głównych, jak i tych pobocznych i dowiadywałam się wiele na temat tak powszechnego, ale dość mało znanego tematu.
Pragnę jeszcze zwrócić uwagę na okładkę. Jest ona dość prosta, nasuwa nam obraz fabuły. Jednak sama wizualna okładka nie odzwierciedla tego, jak wygląda w realu. Tytuł posiada uwypuklone diamenciki, objętość wizualna jest masywna, jednak w dotyku każda kartka papieru jest lekka, cienka, delikatna. Ponadto rozmiar książki jest spory - większy, niż mają książki powszechne na rynku. Jestem zahipnotyzowana tą okładką. Naprawdę duży plus, choć zwykle nie zwracam uwagi na okładki.
Pragnę jeszcze zwrócić uwagę na okładkę. Jest ona dość prosta, nasuwa nam obraz fabuły. Jednak sama wizualna okładka nie odzwierciedla tego, jak wygląda w realu. Tytuł posiada uwypuklone diamenciki, objętość wizualna jest masywna, jednak w dotyku każda kartka papieru jest lekka, cienka, delikatna. Ponadto rozmiar książki jest spory - większy, niż mają książki powszechne na rynku. Jestem zahipnotyzowana tą okładką. Naprawdę duży plus, choć zwykle nie zwracam uwagi na okładki.
Wchodzimy do korporacji, gdzie nie ma miejsca na współczucia i dobroć. Dobre może być tylko wybicie się na sam szczyt. Dobre mogą być również pieniądze. Dobra może być historia, którą autor stworzył. Polecam tym, którzy cenią sobie dobrą i mocną literaturę.
5+/6
Za możliwość przeczytania dziękuję Muza SA
Ta książka nieco mnie przeraziła. Wolę wierzyć, że nie ma na świecie ludzi tak pozbawionych skrupułów.
OdpowiedzUsuńSamą historię i talent autora oceniam na 5+
A mnie przyciągnęła i dała do myślenia. Więcej takich powinno wychodzić. W końcu, książka o czymś.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem książka znakomicie nadawałaby się na adaptaję filmową - renesans Polskiego kina ;)
OdpowiedzUsuń