-->

środa, 19 października 2016

#119 Prawo Mojżesza


Tytuł: Prawo Mojżesza
Autor: Amy Harmon
Wydawnictwo: EditioRed
Data wydania: 31 sierpnia 2016
Liczba stron: 356
Cykl: Prawo Mojżesza (tom I)

,,Prawo Mojżesza" to kolejna książka, która została mocno zareklamowana przez recenzentów. Tytuł mnie nie przyciągał - kojarzył mi się z jakimiś religijnymi sprawami - ale co rusz napotykałam co chwilę nową (pozytywną!) recenzję wspomnianej pozycji, więc przeczytałam na czym opiera się fabuła. Brzmiała ciekawie, jednak niewystarczająco, abym po nią chwyciła. Natomiast kiedy zostałam atakowana przez zaprzyjaźnione recenzentki, że mam tę pozycję przeczytać, nie mogłam sobie odpuścić tej książki. Musiałam po nią sięgnąć.
Mówiły, że mi się spodoba. Mówiły, że to coś nowego. Mówiły, że mam sobie przygotować chusteczki.
Nie przygotowałam.
Błąd.
Błąd, bo ryczałam jak głupia, a ci, co choć trochę mnie znają, wiedzą, że ciężko doprowadzić mnie do płaczu. Aż mama wychyliła się ze swojego pokoju i spytała, czy wszystko w porządku.
Ale nie było w porządku. Nic nie było w porządku.
Nie było, bo książka się skończyła.

Opis książki:
,,Znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash. Miał zaledwie kilka godzin i był bliski śmierci. Jego matka, młoda narkomanka, porzuciła go zaraz po narodzinach. Zmarła zresztą kilka dni później. Mojżesz przeżył — dziecko z problemami, z którego wyrósł chłopak z problemami. Był urodziwy i egzotyczny, niespokojny, mroczny i milczący. Samotny. Budził lęk i ciekawość.
I oto któregoś lipcowego dnia osiemnastoletni Mojżesz zjawił się na farmie rodziców niespełna siedemnastoletniej Georgii. Miał pomagać w codziennych zajęciach. Był pracowity i energiczny, ale też oschły i nieprzenikniony. Fascynujący i przerażający. Georgia, wbrew ostrzeżeniom i zakazom, zbliżyła się do niego... I zaczęła tonąć.
Ta historia nie kończy się happy endem. Jest pełna bólu, niespełnionych obietnic, smutku i zawodu. To opowieść o złamanym sercu, o życiu i śmierci, o zaczynaniu od nowa, a także o wieczności. A przede wszystkim o miłości. Poczujesz ją głęboko w sercu. Przeżyjesz niezwykłe emocje, strach, niepokój i słodycz młodzieńczych uczuć. Zatracisz się bez reszty, czytając o trudnej miłości, pozbawionej spełnienia."

źródło opisu: http://septem.pl


Podobało mi się, że bohaterowie - a właściwie przede wszystkim Mojżesz - nie są szablonowi. Główny bohater to ciemnoskóry młody mężczyzna, który ma problemy ,,psychologiczne". Ona, Georgia, to całkowite jego przeciwieństwo. Pełna życia wywraca jego ułożony (ułożony chaotycznie - jeśli mogę tak napisać) świat do góry nogami. Zbliża się do niego, choć on wcale nie chce tej bliskości. Wręcz przeciwnie! Odpycha ją, jakby była zarazkiem. A ona? Chce więcej. Więcej jego uwagi, życzliwości i spojrzenia.
Ona to życie. On to śmierć.
Spotykają się w połowie drogi.

Podczas czytania nie czułam takiej magii, jaką teraz zauważam. Dopóki nie przeczytałam ostatniej kartki, odnosiłam wrażenie, że  za wiele od niej wymagałam, abym teraz postawiła jej pozytywną ocenę. Niemniej jednak, gdy wszystko poukładałam sobie w głowie... Uch. Ktoś poda chusteczki?

Piękna historia. Cudowna, fantastyczna! Wprost nieziemska. Już na samym początku postawiłam Mojżeszowi wielki plus za oryginalność. Pokazywał swoją złą stronę, zakrywając tę dobrą. Poza tym obrazy, które malował... Szok. Nie chcę Wam spojlerować - najlepiej jest, abyście sami zagłębili się w historię i dowiedzieli się w odpowiednim momencie co i jak, dlatego zamilknę.
Wewnętrznie krzyczę. Pomysł na fabułę... BOMBA!

Lekkim minusem było to, że... nie odczułam tej miłości, która między nimi zaczęła się rodzić. Były takie "iskrzenia", ale nie miłość. W drugiej połowie zaś było o niebo lepiej. Może wkodowałam sobie do głowy, że wcześniej byli w sobie zakochani? Może. Summa summarum oceniam tę książkę naprawdę pozytywnie.

Dobrze przedstawiony świat z perspektywy Mojżesza. Wybaczcie, ale to na nim będę się koncentrować. Czasami go nie rozumiałam, lecz kiedy tylko pomyślałam sobie o tym, że źle robi, musiałam odłożyć lekturę na bok i zastanowić się, czy faktycznie tak sądzę. Autorka umiejętnie przekazała nam we władanie umysł poszkodowanego (a może obdarowanego?) przez los człowieka. Szybko przekonujemy się, że to, co dla nas jest nienormalne, dla niego jest chlebem powszednim. Chociaż widać jego czarną stronę, potrafi pomalować świat wszystkimi barwami. Nie dziwię się, że Georgię on pociągał. To typ, który jest inny, tajemniczy, a przecież tajemnice bardzo nas pociągają.

Recenzja jest dla mnie zbyt krótka, ale nie mam pojęcia, co jeszcze mogłabym o tej książce napisać. Rozwaliła mnie emocjonalnie. Amy Harmon wlała do książki wszystko, co potrzebowałam. Była tajemnica, były wątki paranormalne... Śmiech, chwile grozy i wzruszenia również znalazły swoje miejsce. W ,,Prawo Mojżesza" mamy pełen pakiet emocji i choć pojawił się minimalny minus, który później został zatuszowany, oceniam tę powieść naprawdę dobrze.

Dołączam się do grupy fanek powieści Amy Harmon. Jeśli kolejne książki będą tak dobre jak ta, zapiszę ją do grupy ulubionych zagranicznych autorek. Z ogromną chęcią sięgnę po kolejną część - Pieśń Dawida.

Polecam

Ocena: 5+/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Editio Red

1 komentarz:

  1. Widzisz? Wiedziałam, że to będzie właśnie TO! Teraz druga część ;)

    OdpowiedzUsuń

Wyraźcie swoje zdanie w komentarzu, będzie mi niezmiernie miło :)

ODWIEDŹ NAS JUŻ DZIŚ!